Rozdział XVIII

3.3K 384 256
                                    

Wszystko zaczęło się nagle walić. Przecież Jungkook nie był dla mnie jakoś konkretnie ważny, prawda? Ta... Gówno prawda. Okłamywałem jego i okłamywałem siebie, a teraz mam tego wyraźne efekty. Bez niego czułem pustkę i, cholera, doskonale znam to uczucie, bo już kiedyś przez to przechodziłem. Kiedy tylko to do mnie dotarło, miałem ochotę strzelić sobie w łeb, bo przecież nie tak miało być. Przez pieprzony strach zjebałem coś, co dawało mi swego rodzaju szczęście. Bez Kookiego byłem nikim. Szarym cieniem. I szczerze mówiąc mam tego dość. Mam dość bycia kimś, kogo jedni nienawidzą, a drudzy robią wszystko, żeby dostać się do mojego łóżka. Chciałem teraz tylko Kookiego, bo tylko jego traktowałem inaczej od reszty. Naprawdę był wyjątkowy.

Wszelkie próby skontaktowania się z nim szły na marne. Nie odpisywał, nie odbierał ode mnie i najwyraźniej był całkowicie poważny z tym, że chciał o mnie zapomnieć. Nie dziwię mu się. Postąpiłem jak ostatni kretyn. To przecież nie jego wina, że się we mnie zakochał. Wszystkiemu winny byłem ja, a teraz nawet nie miałem jak tego naprawić. Po prostu się nie dało. Utknąłem w martwym punkcie.

Odpuściłem sobie całkowicie te wakacje. Miałem wyjechać gdzieś z rodzicami, ale uznałem, że to nie ma sensu. Oni i tak nie będą się mną interesować, a ja nawet nie miałbym się jak zrelaksować, bo wciąż myślałbym o tym cholernym dzieciaku. Nawet chciałem się pouczyć i choć trochę przygotować do egzaminów, ale to też mi nie wychodziło. Od razu w mojej głowie pojawiały się różne wspomnienia z nim.

Nasze pierwsze spotkanie, na którym nie zrobiłem najlepszego wrażenia... Kiedy odważył się dać mi w ryj przy całej szkole... Boże, ten dzieciak był niemożliwy! Potrafił mi wydrapać oczy, a za chwilę się do mnie łasić jak kot. Chciałem znów zobaczyć jego uśmiech i jego śliczne oczy. Chciałem znów poczuć jego ciepło, kiedy bez powodu się do mnie przytulał. Potrzebowałem go. Nikt inny nie był w stanie mi go zastąpić. To tak cholernie bolało, a najgorsze w tym wszystkim było to, że tym razem to ja do tego doprowadziłem. Chyba faktycznie byłem potworem bez uczuć...

Oczywiście Namjoon i Hoseok martwili się o mnie, ale nie chciałem, żeby do mnie przychodzili. Nie potrzebowałem ich. Dlatego zawsze od nich odbierałem, mówiąc, że jest w porządku, kiedy tak naprawdę było fatalnie, bo kolejny dzień spędziłem w łóżku, zasłaniając rolety, żeby słońce nie dostało się do mojego pokoju. Co przez ten cały czas robiłem? Załamywałem się nad samym sobą. Chyba bardziej żałosnym być się nie da... A jednak, bo po prostu zacząłem się upijać.

Każdy dzień zaczynał się tak samo. Budziłem się z kacem i ponownie doprowadzałem się do karygodnego stanu. Jednego wieczora przesadziłem do tego stopnia, że byłem w stanie zadzwonić do Jungkooka i nagrać mu się na sekretarkę.

- Kookie... Czy ty mi kiedyś wybaczysz? Pewnie nie... Kurwa... Upiłem się... Ale wiesz co? Nie żałuję. Bo kiedy jestem pijany, to trochę mniej boli. Wiem, pewnie teraz się śmiejesz z tego, jak bardzo jestem żałosny i jak bardzo się stoczyłem. Pewnie myślisz, że nic nie czuję... Ale prawda jest taka, że czuję i to nie jest przyjemne. Żałuję wszystkiego. Gdybym mógł cofnąć czas, nigdy bym cię nie zaczepił, żebyś teraz nie musiał mnie znać i żebyś nie musiał wtedy cierpieć... Sobie też oszczędziłbym tych cierpień, bo nikt inny nie potrafił tak bardzo namieszać mi w głowie i w sercu jak ty. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia bez twojego uśmiechu. Dlatego, proszę króliczku, odezwij się w końcu. Chcę usłyszeć twój głos.

Rozłączyłem się, rzucając telefon na drugą stronę kanapy i wziąłem z butelki kolejny łyk soju. Moje oczy zaszkliły się od łez. Miałem ochotę po prostu płakać i wciąż się nad sobą użalać, bo tylko to wychodziło mi najlepiej. Kto by pomyślał? Min Yoongi, ten, który miał całe swoje pieprzone liceum w garści, bogaty i rozpieszczony dzieciak, którego nauczyciele nienawidzą, a jednocześnie podziwiają, nagle płacze jak mała dziewczynka, bo zostawił go chłopak. Praktycznie żadne rozstanie nie robiło na mnie wrażenia, poza tym pierwszym, które bolało najbardziej i ostatnim, które przebiło wszystko.

||YoonKook|| Professional Asshole ✔Where stories live. Discover now