Wzięłam lekko rączkę plecaka i zarzuciłam go na plecy, po czym zaczęłam kierować się ku scenie, by pożegnać się z tatą.
-Jak ja to kocham. - Usłyszałam głos mojego ojca. Podeszłam do stolika, który umieszczony był w ciemnym rogu pomieszczenia, po czym ukrylam się za nim. Jego włosy stały się przejrzyście fioletowe, a mundur był cały brudny od szkarłatnej cieczy. Na podłodze widać było zakrwawione ciała nastolatków, których spotkałam przed rozstaniem się z Vincentem.
'Nie mogę w to uwierzyć!' - Pomyślałam, patrząc cały czas, uważne na ojca. Na moje nieszczęście, potknęłam się o leżący kamyk, przez co na robiłam hałasu. Fioletowowłosy spojrzał na mnie. Ja jedynie wybiegłam z pizzerii.Biegłam prosto po chodniku, który prowadził do mojego mieszkania.
Wbiegłam do niego, opróżniając tornister, wkładając najwięcej rzeczy, które byłyby potrzebne do wyprowadzenia się z domu.- Alex, otwieraj! - Usłyszałam głos ojca. - Wszystko ci wyjaśnię! - Zignorowałam jego słowa. Dalej robiłam daną czynność, dopóki nie zauważyłam go w moim pokoju. - A ty, co robisz?! - Zwrócił się do mnie.
- Pakuje się, nie widać ?! - Prychnęłam.
- Nigdzie nie idziesz! - Powiedział, popychając mnie na ścianę.
- Tato, ja się ciebie boje!
- Nie mów tak do mnie!
- A - ale jak? T-tat...
- Przestań! - Podniósł rękę, w której trzymał nóż i zamachnął się, uderzając blisko mojej głowy. Po tym, odsunął się ode mnie o parę kroków. - Nie panuje już nad sobą, uciekaj. - Nie musiał długo czekać. Nic nie pytając, jak najszybciej wybiegłam za drzwi, kierując swoje kroki do parku. Za mną, słyszałam ciche szepty czarnej bestii o czerwonych oczach. Czułam jej oddech na ramieniu. Wbijała mi swoje szpony w kończyny aż do mięśni. Mimo wszystko, Biegłam dalej, nie odwracając się za siebie. Okropnie się bałam.
W pewnym momencie głosy ustały, a mnie dopadł zapach kwiatów. Ujrzałam cmentarz. Moją uwagę przykuły pięć nagrobków, które znajdowały się dalej od pozostałych. Patrzyłam się na czerwone róże, które U sądowi one były w każdym ważenie, po czym odeszłam w głąb nieznanego mi miejsca. Jedyne co widziałam, to masa drzew i krzewów, oraz wiele umarłych zwierząt. Niektóre były bardzo dziwne. Nigdy przedtem nie widziałam zdechłego jednorożca.
Leśna drozkach się skończyła, a ja postanowiłam pójść poszukać jakiś ludzi, którzy pomogliby mi wydostać się stąd. Spotkałam na swojej drodze przepiękny, bardzo stary budynek, który, widać było ze został zrobiony w stylu gotyckim. Podeszłam do ( na oko) czterometrowych drzwi i chwyciła za klamkę, która kształtem przypominała złotego niedźwiedzia o czarnych oczach. Zabrałam się na uwagę i zapukałam. Nikt nie odpowiadał, wiec pozwoliłam uchylić sobie drzwi.
- Jest to ktoś? - Zapytałam, wchodząc do katedry,. Ukazała się przede mną sala z szarej kostki brukowej, o kilku filarach tego samego koloru. Były tam również schody prowadzące na górę.
- Welcome, to your new home. My dear.
YOU ARE READING
❌ |FNaF ff| I Love (Hate) You || I Love You, Golden Freddy 2
FanfictionJeżeli jesteś odporny na wszelkie błędy językowe, stylistyczne, ortograficzne to zapraszam. To była moja pierwsza "książka" jak byłam jeszcze dzieckiem myślącym o... dość dziwnych rzeczach. W każdym razie, to było jedno z moich pierwszych opowiadań...