Rozdział 7

958 87 27
                                    

ZPW Bonnie
Popatrzyłem chwilę na dziewczynę, którą niedawno ułożyłem na blacie metalowego stołu. Delikatne rysy twarzy  i różowe, kręcone loki splecione  w dwa kucyki, usta lekko zaczerwienione od krwi która cały czas sączyła się z jej płatu czołowego. Jedyne co zrobiłem, to zabandażowałem jej ogromną ranę na czole, nie mogłem wiele. Wiem, że to nic nie da, a rany są głębokie.

-Bardzo ładna dziewczyna. - Powiedział, dobrze znany mi głos. - Ale ładniejszy byłby widok wtedy, gdybyś był bez ubrań. - Przysunął się do mnie i objął mnie od tyłu w pasie. Od razu się spiąłem.
-Zostaw mnie, idioto! Nie jestem gejem! - Odwróciłem się w stronę Foxiego, tym samym odsuwając go ode mnie.

-Może i na takiego nie wyglądasz... - Zamyślił się. - Ale Yukiego we Freddy Fazbears Pizza pieprzyłeś, króliczku! - Zarumieniłem się na tę myśl,  ale i poziom mojego zdenerwowania wzrósł.

-TAM SĄ DRZWI! - Krzyknąłem w furii. Wywaliłem lisa na zbity pysk na korytarz, zamykając przy tym drzwi na klucz.

-Króliczku wpuść mnie! - Krzyczał zdenerwowany.

- WYJDŹ STĄD! - Powiedziałem zdenerwowany. Po krótkiej chwili pukania ustały, usłyszałem jedynie kroki, które stawały się coraz mniej słyszalne.  Odetchnąłem z ulgą, otworzyłem drzwi , sprawdzając czy napastnika już tutaj nie ma.

Po chwili znowu słyszałem pukanie i ciche otwieranie drzwi. 
-Jeśli jesteś osobnikiem o rudych włosach, wiedz, że nie masz tu wstępu! - Warknąłem.

-Spokojnie, to tylko ja.-  Usłyszałem głos Goldena.

-Całe szczęście. - Odwróciłem się- proszę, wejdź.

-Jak z nią?- Zapytał. Wydawał się być bardzo przygnębiony, co u niego zdawało się  rzadko.

-Szczerze?- Kiwnął głową na ,,tak" - Nie jest dobrze. Rany są w chuj głębokie, a ona nie jest animatronikiem, żeby przykręcić jej jakieś metalowe części. - Powiedziałem.

-A jakby tak... - Zamyślił się, po czym podszedł do mojego stolika z narzędziami. - Przykręcić jej jakieś metalowe narządy? 

- Czy ty mądry jesteś?! - Zapytałem. - Przecież to człowiek! Możemy zostać posądzeni! To ogromne ryzyko! 

-Ale to ryzyko i posądzenie w dobrej sprawie! - Zdenerwował się.

- Golden, calm down, chłopie. Zobaczymy co da się zrobić. - Sam nie wierzyłem w to, co mówię. Ale czułem że muszę mu pomóc.

Po chwili rozmowy z Golden Freddym co naprawić w Alex, wziąłem się do roboty, nie wiedząc jak to się skończy.

ZPW Golden Freddy 

Nie mogłem już nad sobą panować. Spojrzałem w lustro. Nie zauważyłem już niskiego chłopaka o blondwłosach i zielonych oczach, lubiącego ubierać się na sportowo, oraz podrywać dziewczyny przy każdej możliwej okazji. Zamiast tego kogoś, ujrzałem wysokiego nastolatka (pełnoletniego, ale) który nosił coś w stylu złotego mundurka , a jego oczy same go przerażały.

- Coś ty znowu zrobił?! -Usłyszałem krzyk dochodzący z pokoju fioletowego.

No to się porobiło!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej?
Nie wiem już jak tłumaczyć swoje przerwy...
Po prostu powiem prawdę - Nie mam czasu ani chęci...
Ostatnio nie chodziłam przez miesiąc do szkoły, a zaległości jest w cholerę ;-;
także

Papapapapapapap :3
PS. Może być dużo błędów, nie mam siły sprawdzać.

❌ |FNaF ff| I Love (Hate) You || I Love You, Golden Freddy 2Where stories live. Discover now