14

5.2K 661 877
                                    

Szlaki mokrych pocałunków, składane przez zaróżowione usta. Ukojenie przymykające powieki, kompletna pustka w umyśle, urywane jęki i wdechy.

Leżące pod Taehyungiem małe, dziecięce ciało drżało z przyjemności. Mężczyzna czuł się dobrze, klęcząc pomiędzy chudymi nogami chłopca, a Jungkook.. pozwalał mu na wszystko, bo po prostu mu ufał.

- Nie chcę, żebyś był się bał - wyszeptał wprost do ucha piętnastolatka, na co poczuł przyjemne uczucie ciepła, zaczynające pełnić kontrolę nad jego umysłem. Zamknął oczy, chcąc całkowicie oddać się przyjemności. - Chcę, żeby było ci dobrze.

Pochylił się nad twarzą Jungkooka, składając delikatny pocałunek najpierw na lewym, a potem na prawym policzku. Chłopiec wydawał mu się być nad wyraz delikatny, jakby został stworzony wręcz z porcelany.

A Taehyung nie chciał go stłuc.

- J-jest mi dobrze. - Wydyszał. Był omamiony, zaćmiony. - Z-zrób ze mną c-co chcesz, Tae.

Mężczyzna drgnął. Spodziewał się po nim dosłownie wszystkiego - nagłego wyjścia, powiedzenia, że jeszcze nie jest na to gotowy lub jest po prostu za młody, a to dziecko tymczasem błagało go o więcej.

Więc kilka szeptów, jęków, dotyków zamieniło się w coś długiego, ani trochę nie wydającego się zmierzać ku końcowi. Stracili rachubę czasu, wszystko się zatrzymało. Dwudziesto ośmio latek nie miał pojęcia, jak długo obcałowywał każdy fragment bladej szyi i odsłoniętych obojczyków chłopca. Taehyung chciał mieć Jungkooka, a Jungkook chciał być zdobyty.

Kochali się tak długo, aż za oknem nie wzeszło słońce, przypominając im o rzeczywistości.

***

Taehyung nienawidził poniedziałków. Oznaczało to nie tylko kolejny, nudny i monotonny tydzień spędzony w pracy, ale również wstawanie codziennie rano oraz robienie wszystkiego w pośpiechu. Odkładając swoją nieco sporą, czarną teczkę na biurko, cicho westchnął. Zlustrował spojrzeniem wszystkich uczniów, na krótką chwilę dłużej zatrzymując się na jednym z nich. Był niemal pewny, że Jungkook zarumienił się przez uczucie spojrzenia mężczyzny na sobie.

Uroczy.

- Klaso! - Zawołał Kim, chcąc zwrócić na siebie uwagę reszty młodzieży. Gdy już wszystkie oczy były zwrócone wprost na niego, lekko się uśmiechnął i założył ręce na biodra. - Mam nadzieję, że, w przeciwieństwie do mnie, odpoczęliście w ten dwudniowy weekend i jesteście w pełni gotowi do pracy, hmm?

Ciche szepty rozniosły się po sali. Taehyung doskonale wiedział, że nastolatkowie zapewne przespali większość tego czasu.

- Będziemy dzisiaj pracowali z farbami plakatowymi, pamiętajcie tylko, żeby potem zostawić po sobie porządek. Tematem pracy będzie piękno. Myślę, że każdy spostrzega je nieco inaczej, dla każdego stanowi co innego. Myślę więc, że będzie to dla nas ciekawe doświadczenie.

Wraz z kilkoma dzieciakami rozniósł po sali kartki techniczne o wielkości a3, farby, pędzle oraz słoiczki napełnione wodą z kranu. Po zrobieniu tego upewnił się, że każdy posiada wszystkie przybory potrzebne mu do pracy, a następnie usiadł przy swoim biurku. Chwilę popatrzył na skupione nad szkicami dzieci, a następnie postanowił korzystnie wykorzystać ten czas. Wyjął z teczki swój szkicownik, otwierając go na jednej z ostatnich stron.

Przez następne dwadzieścia minut dokańczał swój rysunek jeziora z pływającym po nim statkiem, którym zainspirował się jednym z obrazów Georgeusa Seurata z widokiem ukazanym w podobnej scenerii. Statek miał duże, jasne, rozpostarte na wietrze żagle, odbijające się w mętnej tafli wody. Słońce oświecało cały krajobraz, przez co drzewa rzucały długie cienie na górskie pagórki.

Pod koniec lekcji postanowił przejść się po klasie, aby obejrzeć prace uczniów. Większość z nich przedstawiała kwiaty, budowle lub ładne widoki.

Praca Jungkooka była inna.

Taehyung patrzył na dzieło chłopca ze zmarszczonymi brwiami. Na kartce widniał nagi mężczyzna, zakopany w białą, atłasową pościel. Miał zamknięte oczy, wyglądał błogo i spokojnie, najprawdopodobniej spał. A potem.. Kim przyjrzał się bardziej rysom twarzy postaci, jego blond włosom i długiej szyi.

Dotarło do niego, że Jungkook namalował jego.

***

- Coś nie tak? - spytał chłopiec, marszcząc brwi. Taehyung zamknął drzwi klasy na klucz.

Oplótł niskie dziecko swoimi ramionami, podnosząc je do góry. Podszedł z Jungkookiem na rękach do biurka oraz posadził go na nim tak, aby ich twarze były na równej wysokości.

Żaden z nich się nie odzywał. Po prostu wpatrywali się w swoje oczy, cicho oddychając. Dłoń młodszego przyjemnie stykała się z szyją nauczyciela, gdy nastolatek oplótł go ramionami.

A potem Tae przerwał ciszę.

- Dziękuję, Jungkookie.

Zdziwiony chłopiec zmarszczył brwi, nie wiedząc, jak odebrać oraz zdefiniować słowa wypowiedziane przez Kima. Za co mógł mu dziękować.

Widząc zdezorientowanie na twarzy bruneta, postanowił dokończyć swoją wypowiedź.

- Za to, że uważasz mnie za piękno. Ja.. Też uważam, że jesteś piękny i też czasem cię maluję.

Jungkook poczuł się.. doceniony, kochany. Kąciki jego ust lekko uniosły się do góry, a w oczach zapaliły się małe świetliki.

- C-czy mógłbym zobaczyć te obrazy?

Blondyn przez chwilę się zastanowił. W końcu widział już pracę chłopca, więc czemu miałby nie pokazać mu swojej?

- Wszystko, co zechcesz, maluszku.

Jungkook po raz kolejny poczuł się tak, jakby odbierano mu tlen.

***

Wsadził klucz do zamka, otwierając drzwi mieszkania. Wszedł do środka oraz był bardzo zdziwiony faktem, że nie panuje w nim kompletna cisza. Mama w końcu powinna być teraz w pracy..

Przekroczył próg salonu, a widząc siedzącą na kanapie mamę wraz z jego byłym przyjacielem poczuł nieopisaną złość. Oni obydwaj go zdradzili - Hoseok coś ukrywał, a mama go nie akceptowała.

- C-co ty tu robisz? - wysyczał przez zaciśnięte zęby w stronę Hobiego, na co brunet zawstydził się i spuścił wzrok. Piętnastolatek przewrócił oczami.

- Musimy poważnie porozmawiać, Jungkook. - Odparła mama chłopca, na co obydwaj nastolatkowie skierowali na nią swoje spojrzenia. Kobieta widocznie się wahała, zastanawiając się, jak odpowiednio dobrać do siebie słowa. - My.. Oszukiwaliśmy cię.

W pomieszczeniu zawisła cisza.

- J-ja.. Nie mogłam patrzeć na twój ból. Nie zrozum mnie źle, zrobiłam to, bo chciałam dla ciebie jak najlepiej, ja..

- Do rzeczy. - Ponaglił ją zniecierpliwiony Jungkook.

- Zapłaciłam Hoseokowi za bycie twoim przyjacielem.

illegal  (ᴛᴀᴇᴋᴏᴏᴋ)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz