20

3.9K 599 329
                                    

Jungkook był smutny. Spędzał większość wieczorów leżąc przed telewizorem okryty ciepłym kocem i oglądając kiepskie anime, ani śniąc o wyjściu z domu. Nie wiedząc czemu, rzadko nawet rozmawiał z innymi. W szkole nie spędzał czasu nawet z Hobim, nie słuchał nauczycieli i ignorował własną mamę. Była tylko jedna osoba, którą chciał widzieć w tamtej chwili, lecz było to zbyt niemożliwe, odległe i.. nielegalne.

Lecz jednego z tych zimnych, jesiennych wieczorów usłyszał dzwonek do drzwi. Nie chciało mu się wstawać, jednak ciągłe pukanie działało mu na nerwy. Głośno wzdychając, zrzucił z siebie gruby koc, otwierając drzwi.

- Hej. - Odparł Hoseok, wślizgując się do środka ciasnego przedpokoju. Zdjął buty i ustawił je równo pod ścianą, a następnie zawiesił swój płaszcz na wieszaku. - Jesteś sam?

Jungkook twierdząco kiwnął głową, na co jego przyjaciel przyjemnie się uśmiechnął. Choć w przeszłości Jung zachowywał się nieprzyjemnie w stosunku do niego, uśmiech jego przyjaciela stał się jednak w pewnym sensie lekiem na smutek. Hoseok był jak słońce, które nigdy cię nie opuszczało i świeciło jaśnie każdego dnia.

Przeszli do salonu, wygodnie siadając na skórzanej kanapie. Na widok puszczanego w telewizji anime, które właśnie oglądał Kook, Hoseok mimowolnie się skrzywił.

- Oglądasz chińskie bajki?

- I co w tym złego? - Zmarszczył brwi, na co rudy chłopak głośno się zaśmiał.

- Jeszcze mi powiedz, że jesteś fanem yaoi, a wyjdę z tego domu.

Jungkook przybrał pewny siebie wyraz twarzy, po czym odparł stanowczym głosem:

- Jeśli wyjdziesz i dasz mi spokój to jestem w stanie być dosłownie wszystkim.

Hobi lekko pacnął przyjaciela w ramię. Wiedział, że ten żartował i wcale mu nie przeszkadza, jednak lubił droczyć się ze swoim nieco młodszym, przyrodnim bratem.

Cóż, a przynajmniej miał nadzieję, że żartował.

- Po co przyszedłeś, Hobi?

- Ja.. Nie mogę sobie odwiedzić kumpla od tak?

Jungkook przewrócił oczami, przyciszając głos w telewizorze tak, by lepiej słyszeć każde słowo wypowiadane przez Junga.

- Obaj przecież wiemy, że nie chciałoby ci się taszczyć do mnie w piątek wieczorem na jakieś bezsensowne, damskie ploty. - Westchnął, odkładając pilota na postawiony przed nimi mały, drewniany stolik. - Co się stało?

I choć Hoseok układał sobie w myślach już wiele razy słowa, które miał wypowiedzieć w tym momencie, na chwilę zamilknął.

- Ja.. Zawsze chciałem dla ciebie dobrze, Kookie..

- Wiem o tym, hyung..

- Nie przerywaj mi, proszę. - Powiedział, patrząc prosto w brązowe oczy chłopca. Drżącą już ręką złapał za dłoń swojego młodszego braciszka, by poczuć się choć odrobinę więcej pewniej. - I.. Gdy zacząłem zauważać, że pomiędzy tobą a panem Kimem jest coś więcej, myślałem, że on cię do wszystkiego zmusza. Nie porozmawiałem z tobą o tym, bo ofiary takich rzeczy przecież i tak nigdy się do tego nie przyznają i kłamią w żywe oczy. Ja..

Jungkook zaczął płakać.

Cząstka jego wierzyła w dobre intencje Hobiego, byli w końcu przyjaciółmi, chłopak po prostu się o niego martwił.. Druga część natomiast chciała napluć rudemu w twarz, znowu zrobił coś za jego plecami, znowu go zawiódł.

- Wyjdź.

Jego głos się łamał. Jeon był kruchy, bezradny i zamykał się w sobie.

- Kookie.. Ja..

- W-wyjdź, proszę.

Hoseok posłuchał. Bez ani słowa więcej spojrzał brunetowi w oczy ze smutkiem i żalem w oczach. Potem chwycił w dłonie buty, zarzucił płaszcz na swoje ramiona oraz opuścił dom brata, trzaskając drzwiami.

A Jungkook płakał, drżał i zaciskał pięści.

***

Taetae!

Tęsknię za tobą.

Nie mam pojęcia, czy będę potrafił dalej żyć w tak okropnej tęsknocie. Nikt mnie nie rozumie, wiesz? Każdy myśli, że jesteś dla mnie czymś w rodzaju głupiego zauroczenia. Jestem w końcu gówniarzem, mam piętnaście lat. Podobno osoby w moim wieku zakochują się nawet osiem razy, ale.. Wątpię, aby ktoś mógł Cię zastąpić, Tae.

Nie wiem w zasadzie, po co piszę ten list oraz nie mam stuprocentowej pewności, czy policjanci w więzieniu przekażą Ci go do rąk tak, jak mówili. Myślę jednak, że pisarstwo pomaga mówić o swoich problemach, daje w pewnym sensie poczucie ulgi.

Kochałem Cię i nadal Cię kocham. Zdaję sobie sprawę z tego, że to wszystko wygląda jak pożegnanie, koniec czegoś, ale ja nie chcę się żegnać. Jeśli za te pięć lat, gdy znowu będziesz wolny, pomyślisz o mnie jak i swoim skarbie, a nie wspomnieniu - znajdź mnie, Tae. Znasz miejsca, w których bywam. Po prostu przyjdź i rzuć mi się w ramiona.

I.. Pomimo wielu szkód, jestem pewny jednego - niczego nie żałuję.

Kocham Cię.

Na zawsze Twój,
Jeon Jungkook.

P. S. Będę Cię chronił.

illegal  (ᴛᴀᴇᴋᴏᴏᴋ)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz