Szósty

2.5K 325 19
                                    

Adrian, 6 sierpnia.
************
Pierwsza randka z blondynką będąca rok młodsza ode mnie, była spokojna, spacer, rozmowa, pożegnanie całusem w policzek.
Teraz byliśmy po drugiej.
Wychodziliśmy z kina, a Diana trajkotała o jego treści jakbym go nie widział. Czy to normalne że mialem ochotę włączyć grę byleby jej nie słuchać? Choć z drugiej strony urody odmówić jej nie można, szczupła, krągłe cycki, fajna dupa.
-Sluchasz mnie Adi? - wyćwierkała.
-Tak, zamyśliłam się tylko- zbyłem ją.
Dziewczyna zsunęła pomalowane różowym błyszczykiem wargi w wąska linię i przez chwile milczała.
-Może nastepnym razem pojdziemy na jakaś komedię romantyczną? - ponownie przerwała ciszę.
-Chyba nie bardzo się do tego nadaje... - westchnąłem
- Oo! Chodźmy - pociągnęła mnie za dłoń ignorując co zaczynałem mówić.
- ale o co chodzi? - spytałem idąc za własną ręką.
- Zapomnialam oddać film do wypożyczalni.
- nie możesz tego załatwić potem? Jak będziesz sama? - głos mi drżał, a po ciele przeszedł zimny pot. Miałem niesłychana wprost pewność, że w wypożyczalni, która w naszym mieście jest również biblioteką, jest pewien konus. -Diana! - wydarłem się wchodząc za nią.
-Cii! - uciszyła mnie starsza kobieta. Puściła wreszcie moją rękę i
wszedłem głębiej rozglądając się nerwowo.
Dziewczyna ściszonym tonem, trajkotała o tytułach, które wyciągała z szarej torby, aż zadzwonił jej telefon. Przeprosiła cicho i odeszła w stronę wyjścia.
Odwróciłem się i zamarłem, naprzeciwko mnie stał Will.
-hej - palnąłem.
- Hej co ty tu...?
-Adi, kotku- przerwała mu Diana- muszę lecieć. Zadzwonię wieczorem.
Kompletnie nie wiedziałem co ją napadło, stanęła na palcach i pocałowała mnie lekko- pa.
I już jej nie było. Dopiero trzaśnięcie książek o blat mnie przywróciło do rzeczywistości
- Will? - podszedłem do niego, ale przecież nie będą gadać przy tej babie za ladą. - Will? - powtórzyłem gdy odszedł kawałek między półki, nie reagował więc dotknąłem jego ramienia. Natychmiast strącił moją rękę. Nie wiedziałem co począć, czułem że zrobiłem coś złego.
- Spokojnie rozumiem- mruknął odkładając tytuły na ich miejsca.
- Serio? - spytałem, bo sam nie rozumiałem.
- Jesteśmy przyjaciółmi, wakacje niedługo się kończą, ona jest całkiem ładna- podszedł nagle do mnie i chwytając za szyję wpił w moje usta. Pięć szybkich muśnięć i od razu jego język odnalazł mój, a dłoń wsunął w moje włosy. Słyszałem jak wzdycha gdy oddawałem mu te doznanie, objąłem go w pasie i... - a to tylko pocałunek- odparł ochrypłym głosem.- Tylko pocałunek, cyklopie- dodał odchodząc.
Stałem tam jak idiota z wciąż rozdziawioną gębą, nie zatrzymałem jego, ciągle czując na języku posmak warg tego knypka.

Wiele Pierwszych PocałunkówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz