Get Insane I

9.4K 267 131
                                    

Cały klub był udekorowany jak na jakąś zabawę sylwestrową. Wszędzie wisiały złote i srebrne serpentyny, a z głośników dobiegała tak głośna muzyka, że ledwo słyszałam własne myśli. Serce waliło jak oszalałe. W brzuchu czułam przyjemne mrowienie i łaskotanie. To dzisiaj. To się zaraz stanie. Tak długo czekałam na ten dzień, aż w końcu nadszedł. To mój wieczór. Jestem główną atrakcją, jestem wręcz pożądana tam w tłumie, więc dlaczego chowam się właśnie w klubowej toalecie? A tak. Musiałam przecież sprawdzić, czy wyglądam wystarczająco oszałamiająco, żeby wszyscy padli z wrażenia na mój widok. Tak, jestem typem narcyza, ale dlaczego mam sobie wmawiać, że jestem przeciętna? Dla zasady? To głupie. Nigdy nie lubiłam patrzeć na siebie krytycznym okiem. Jeśli ja siebie nie polubię, to kto?

- Juliet? Jesteś tu? - moje rozmyślania przerwał głos Terry, mojej najlepszej przyjaciółki.

- Jestem, jestem — westchnęłam.

- Co ty tutaj robisz? Wszyscy na ciebie czekają — spojrzała na mnie z lekkim wyrzutem.

- Dopracowuję tylko swój wygląd — odruchowo przeczesałam ręką swoje długie, gęste, ciemnobrązowe włosy, które były specjalnie na tę okazję pofalowane. Zawsze byłam z nich dumna. Włosy były moim atutem.

- Jasne, jasne — chwyciła mnie za rękę — To tylko pretekst. Wyglądasz zjawiskowo i wątpię, żeby trzeba było cokolwiek poprawiać.

- Ostatni raz! - jęknęłam — Jestem perfekcjonistką, przecież wiesz — spojrzałam na nią błagalnie.

- Tylko szybko — mruknęła zrezygnowana — Goście o ciebie wypytują, a Tom najbardziej — zaśmiała się ironicznie.

- Czy ja jestem okrutna? - zaśmiałam się szyderczo.

- Bo? - spytała Terry.

- Bo doskonale wiem, że mu się podobam, a wciągnęłam go do Friendzone — parsknęłam szyderczo.

- Z tego punktu widzenia, to tak — Terry nie mogła powstrzymać chichotu.

- Biedaczek — udawałam, że go żałuję — No, ale ktoś musi za mnie odrabiać matmę — wygładziłam sukienkę.

- Wredna jesteś, Juliet — Terry udawała, że potępia moje zachowanie.

- O tak — cmoknęłam do swojego odbicia w lustrze i przyjrzałam mu się. Mała czarna idealnie podkreślała moją szczupłą sylwetkę, a czarne rajstopy świetnie współgrały z czarnymi koturnami, które jak na mój wzrost były za wysokie, ale nie miało to znaczenia, skoro i tak cały czas chodziłam w wysokich butach. Moje usta były muśnięte czerwoną szminką, a oczy były zrobione w stylu smokey eyes. Na mojej szyi dumnie prezentował się złoty naszyjnik z moim imieniem, na jednej ręce miałam czarną, skórzaną bransoletkę ze srebrnymi elementami, a na drugiej dwie srebrne z literką J w postaci breloczka.

- Idziemy? - bardziej stwierdziła, niż zapytała i szarpnęła mnie za rękę, nim zdążyłam odpowiedzieć.

Kiedy weszłam na salę, wszyscy zaczęli bić brawo, a męska część towarzystwa zaczęła pożerać mnie wzrokiem. Uwielbiałam, kiedy wzbudzałam takie zainteresowanie. Wszyscy zaczęli po kolei do mnie podchodzić, składać życzenia i wręczać prezenty. Tak naprawdę, najbardziej interesował mnie tort, bo nigdy nie żałowałam sobie jedzenia. Moi znajomi podejrzewali, że jestem na coś chora, bo jadłam, a nie tyłam. Dobre geny i przemiana materii robiły swoje. Po chwili, na małym wózeczku podjechał wielki tort. Trzypiętrowy, truskawkowo-bezowy obiekt mojego pożądania w tym momencie. Zanim jednak tort został pokrojony, przyjaciele wznieśli toast. Niczym zawodowa imprezowiczka opróżniłam wysoki kieliszek w mniej niż sekundę... i się zaczęło. Drinki, nie drinki, szampan, wino. Nie żałowałam sobie. W końcu tylko raz ma się 18 lat, a ja zamierzyłam na swoich urodzinach pójść na całość i na zawsze zniszczyć wizerunek grzecznej i miłej Juliet. Jednak po półtorej godzinie, byłam już tak wstawiona, że ledwo trzymałam się na nogach. Co więcej, bałam się, że zwymiotuję, więc wyszłam przed klub i łapczywie zaczerpnęłam kilku haustów powietrza. Było chłodno, więc narzuciłam na sukienkę swoją skórzaną kurtkę. Nagle poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu i mój mózg zadziałał trzeźwo, bo bez wahania uderzyłam tajemniczego jegomościa w twarz. To był Tom, a ja bardzo się ucieszyłam, że walnęłam akurat jego, bo już od dawnego czasu działał mi na nerwy.

- Wystraszyłem cię? - spytał, rozmasowując sobie policzek.

- Gdybyś mnie nie wystraszył, to bym cię nie uderzyła — dziwne, że jeszcze mogłam normalnie mówić. Chociaż mówiłam wyraźnie, to niektóre słowa zagłuszał mój charakterystyczny śmiech.

- Dlaczego stoisz tu sama? - objął mnie.

- Bo mogę — burknęłam, nim zorientowałam się, że ten kretyn mnie obejmuje — Nie dotykaj mnie! - warknęłam i kopnęłam go w krocze.

- Au! Odbiło ci?! - na jego twarzy malował się grymas bólu.

- Jak zawsze — moim ciałem wstrząsnął niekontrolowany śmiech. Miałam tak, odkąd pamiętam. Potrafiłam się śmiać zawsze i wszędzie i nie umiałam tego kontrolować. Psychopatyczny śmiech był jedną z moich cech rozpoznawczych.

- Dokąd ty idziesz? - wstał z kolan i spojrzał na mnie niepewnie.

- Jak najdalej od ciebie — warknęłam i się roześmiałam.

- Nie możesz się pałętać sama! To niebezpieczne i jest późna godzina! - warknął i złapał mnie za rękę.

- No to bądź moim bodyguardem, jak tak się martwisz — uśmiechnęłam się złośliwie i nadepnęłam mu na stopę.

- Co się z tobą dzieje? - spytał, nim warknął z bólu.

- Odbiło mi do kwadratu! - wybuchnęłam śmiechem i zakręciłam palcem wokół głowy, po czym zaczęłam iść w stronę parku z nadzieją, że go zgubię. Nie wiem, czy naprawdę wypiłam tak dużo, czy moja wredna natura przejmowała kontrolę, bo co chwilę śmiałam się z różnych rzeczy.

- Juliet, wracajmy już — spojrzał na mnie błagalnie.

- Bo? - na twarzy miałam szyderczy uśmieszek i rzuciłam w Toma kamieniem.

- Co ty wyprawiasz! - wkurzył się i złapał mnie za ramiona — Jesteś pijana w trzy dupy! Zaraz zwrócisz na siebie uwagę całego Gotham!

- Ty, to dobry pomysł jest — zaśmiałam się i położyłam się na parkowej ławce, śmiejąc się przy tym wniebogłosy.

- Wstyd mi za ciebie — próbował mnie podnieść, ale go kopnęłam butem w twarz.

- Cholera jasna! - złapał się za podbródek, z którego zaczęła się sączyć krew.

- Ale ty jesteś głu... - nie dokończyłam, bo poczułam przy ustach coś wilgotnego i mózg odmówił mi posłuszeństwa.

Get Insane ♦♥♦ Joker x JulietWhere stories live. Discover now