Rozdział 8

30 2 2
                                    

Babcia Melissy właśnie wybudziła się ze snu. Wnuczka pomogła jej wcześniej dowlec się do kanapy w salonie i od tej pory spała bez przerwy. Dopiero teraz, około godziny dwudziestej trzeciej, czytająca książkę Melissa dostrzegła znad lektury podnoszącą się niezgrabnie babcię.

– Zbyt wcześnie aktywowałaś swoją moc. Zdecydowanie za wcześnie – mruknęła, ziewając.

– Czyli jestem taka jak ty. Kiedy niby miałam się o tym dowiedzieć? – spytała gniewnie nastolatka.

– Być może nigdy, tak by było najlepiej. Magia jest darem, ale częściej jednak zagrożeniem.

– Właśnie wczoraj mi to uświadomiłaś, kiedy próbowałaś zabić mojego przyjaciela.

– Nigdy bym nikogo nie pozbawiła życia. To była zwykła iluzja. Duszenie się, krew – to wszystko nie było realne. Zresztą założę się, że jego ubrania znów wyglądają na czyste. Pewnie się chłopak zdziwi – zachichotała bezceremonialnie.

– Ciebie to wszystko bawi? Nigdy nie byłaś dla mnie babcią, ale teraz to już uważam cię za całkowicie obcą osobę.

– Przykro mi – rzuciła od niechcenia. – W ogóle dlaczego się tak martwisz o tego chłopaka? Tak czy siak kiedyś umrze, a jego przystojną twarzyczkę zeżrą robale.

– Jesteś żałosna! – Melissa nie wytrzymała i głośno krzyknęła na staruszkę. Dobrze, że jej rodzice byli aktualnie w delegacji.

Nagle skóra babki zrobiła się czerwona, a ta wrzasnęła przeraźliwie. Po chwili jednak wszystko wróciła do normy.

– Zdecydowanie musisz się nauczyć kontrolować swoje mocy. Świadoma magia płynie z umysłu a przez uczucia może ona się stać zabójczą bronią. Nawet dla ciebie samej.

– Nie interesuje mnie to. Ja nawet nie chcę tego czegoś. Chcę tylko żeby było jak dawniej...

– Zanim go pocałowałaś?

– Że co? Niby skąd o tym wiesz?!

– Wy młodzi macie naprawdę słabe umysły. Zresztą nieważne. Musisz żyć teraźniejszością, nie możesz żałować tego, co już zrobiłaś. To w niczym nie pomoże. Kochasz tego chłopaka, ale szkoda, że on nie docenia tego jak wiele rzeczy dla niego zrobiłaś.

– Kocham go, bardzo. – Melissa zaszlochała. – Dlaczego on też nie może?

– Chyba jest zaślepiony inną. Dostrzegłam to przypadkiem, kiedy wertowałam jego myśli.

– Że co? Jaką? Nigdy mi nic nie mówił... – dziewczyna teraz rozpłakała się całkowicie. Łzy lały się strumieniami.

– Jeden Bóg wie, dlaczego ci nic nie powiedział. Może domyślał się, że darzysz go uczuciem. Nie wiem.

– Myślisz, że mógł wiedzieć od dłuższego czasu?

– Mel, nie mam pojęcia, naprawdę – powiedziała łagodnie, jak nigdy.

– Nie możesz po prostu zrobić tej swojej magicznej sztuczki z zapominaniem, żebym przestała pamiętać, co czuję do Isaaka?

– To tak nie działa, Mel. Uczuć nie da się wymazać za pomocą magii.

– To dlaczego te uczucia tak muszą boleć?! – krzyknęła przez łzy.

– Melisso, przyjaźń też jest wielkim uczuciem. Pamiętaj o tym. Nadal jednak twierdzę, że Isaac nie wie, że traci cudowną dziewczynę.

Melissa zastanowiła się nad słowami babci. Staruszka miała rację – przyjaźń to też cudowne uczuciem, niekiedy silniejsze od miłości.

             – Babciu... – zaczęła nastolatka, lecz zorientowała się,że jej babcia zasnęła.

Pieczęć. Tom I. Rozkaz Nocy.Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum