78.

643 59 18
                                    

Poniedziałek, 16:06
Jedziemy w ciszy. Co chwilę zerkam w lusterko i obseruwuję Evę i Jonasa z tyłu wtulonych w siebie. Przypominają mi się czasy gdy byli razem. Od zawsze byłem TEAM JONAS. Świetnie się dogadywali już od czasów przedszkola. Tak, jakbyście nie wiedzieli to ja, Eva i Jonas znamy się od małego. Przez wszystko zawsze przechodziliśmy razem. Jako dziecko bardzo chciałem aby tak zostało jak najdłużej. Mniej wiecej w szóstej klasie podstawówki zaiskrzyło coś między nimi. Coś więcej niż przyjaźń. Byłem trochę zazdrosny o to, że spędzają więcej czasu sam na sam, ale nigdy nie chciałem im tego zepsuć. Dopiero po dwóch latach wyznali sobie co czują i zostali parą. Wtedy też zaczął się ciężki okres dla mnie, ponieważ chciałem dowiedzieć się kim jestem. Nie było to dla mnie łatwe. Dopiero Even, tak naprawdę, pomógł mi odkryć prawdziwego mnie. Jestem mu wdzięczny bardzo za to. Ale teraz nie o mnie. Eva i Jonas to była para, z której można byłoby brać przykład. Poważnie. Było mi cholernie przykro, jak dowiedziałem się o decyzji, której podjęli. To znaczy, Eva ją podjęła, ale żeby uniknąć miliona pytań, ustalili, że będą mówić, że to była wspólna decyzja.
-Isak? Żyjesz?- wyrywa mnie z zamyśleń ukochany.- Jesteśmy na miejscu. Pomożesz mi wnieść zakupy?
W odpowiedzi kiwam głową, odpinam pas i wysiadam z samochodu. Chłopak podaje mi siatki wypełnione chipsami, paluszkami i butelkami wódki. Wchodzę do domku. Zastaję Evę, Noorę, Vilde i Julie na kanapie. Pewnie dyskutują wspólnie jaką decyzje powinna podjąć rudowłosa. Podobno dziewczyny najpierw obmyślają plany ze swoimi przyjaciółkami, a dopiero potem działają. Postanawiam nie wtrącać się i niosę zakupy do kuchni. Po chwili zjawia się w niej Even.
-Dziękuję kochanie za pomoc.- podchodzi do mnie od tyłu, przytula i składa pojedyncze, ciepłe pocałunki na moim karku. Zamykam oczy, uśmiecham się i rozkoszuję chwilą.
Odwracam się do ukochanego. Patrzę mu prosto w oczy.
-Byłeś dziś bardzo dzielny. Nie znałem Cię od tej strony.- kontynuuje chłopak.- Już wiem, że jestem z Tobą bezpieczny.- cicho rechocze.
-Ah tak, więc do tej pory o tym nie wiedziałeś?- udaję oburzonego, co nie wychodzi mi i dołączam do rechotania chłopaka. Wpijam się w jego usta. Oplatam jego szyję zimnymi dłońmi. Even łapie mnie za uda i podsadza na blat. Nasz pocałunek się pogłębia. Wplatam palce w jego blond włosy, na co wypuszcza cichy, a zarazem bardzo męski jęk z ust. Cholera.

hejka! wlasnie wrocilam do domu i będę miała wiecej czasu na pisanie, bo zaczęłam wlasnie ferie co się równa z większą ilością rozdziałów!😂💞 chociaż myslalam by zakończyć tą opowieść przy 100rozdziale ale mam jeszcze tyle pomysłów

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

..............................................................
hejka! wlasnie wrocilam do domu i będę miała wiecej czasu na pisanie, bo zaczęłam wlasnie ferie co się równa z większą ilością rozdziałów!😂💞 chociaż myslalam by zakończyć tą opowieść przy 100rozdziale ale mam jeszcze tyle pomysłów... wiec jesli nie będziecie źli to bedzie miec wiecej niz 100 rozdzialow💕😂
Przy okazji chciałabym mega podziękować za 8k wyświetleń! Nawet nie wiecie jaka to dla mnie motywacja! Kocham i dziekuje, ze zostaliście ze mna i czytacie to!!!!❤️❤️❤️

life is now.1-2 // evak, skamWhere stories live. Discover now