07. Longing Kitty

4.3K 509 196
                                    

Dzień Jungkooka ponownie zaczął się od widoku słodkiego blondynka, wtulającego się mocno w poduszkę i przy okazji łaskoczącego jego nogę swoim ogonkiem, lecz tym razem musiał obudzić się wcześniej, do czego zmusił go irytujący dźwięk budzika. Również Taehyung nieco się rozbudził, słysząc alarm z telefonu, więc niechętnie otworzył oczka i leniwie się przeciągnął. Jeon uśmiechnął się lekko na ten widok i westchnął, wysuwając się z ciepłej pościeli. 

- Leż sobie Tae, ogarnę się i zrobię nam coś do jedzenia - mruknął, nim powlókł się do łazienki. 

Młodszy w prawdzie przytaknął, ale już po kilku minutach stwierdził, że łóżko wcale nie jest tak ciepłe i wygodne, kiedy leży na nim sam. Gdy więc tylko usłyszał, że brunet opuścił łazienkę, sam zwlókł się z łóżka i na paluszkach poszedł do kuchni, w której półprzytomny Kook nastawiał właśnie wodę na herbatę. 

- Taehyung... - westchnął ciężko, widząc stojącą w progu Hybrydę. - Prosiłem, żebyś nie łaził na boso. 

- Przepraszam - odpowiedział cicho, opuszczając nieco uszka do dołu. 

Jeon bez słowa poszedł na chwilę do sypialni, by za moment wrócić z parą krótkich, białych skarpetek, a następnie przykucnął u stóp blondyna. 

- Daj nóżkę - poprosił, wystawiając rękę, a Taehyung niepewnie uniósł nogę, by sekundę później poczuć, jak miękki materiał opatula jego wrażliwą skórę. 

Uśmiechnął się lekko na ten czuły gest i drugą stópkę uniósł już bez żadnego protestu. Jungkook miał rację - jest zdecydowanie cieplej, niż na boso. Choć mimo to nie cierpiał spać w skarpetkach, nawet jeśli jego stopy i dłonie marzły wręcz w ekspresowym tempie. 

Po śniadaniu, podczas którego trochę rozmawiali, a Taehyung popijał białą herbatkę, która faktycznie bardzo mu zasmakowała, Jungkook naprawdę musiał się zbierać, by zdążyć na zajęcia. 

Młodszy w prawdzie nic nie mówił i zasiadł grzecznie na kanapie, ówcześnie wyciągając z klatki Punia, z którym się bawił i co chwilę przystawiał jego mały pyszczek do swojego noska, jednak Jeon nie mógł ignorować sugestywnych spojrzeń, które współlokator co rusz mu posyłał. Albo już zaczynał wariować i mu się wydawało. 

- Tae - spojrzał na niego, biorąc swoją torbę z rzeczami potrzebnymi na uczelnię, na co ten zwrócił na niego uwagę dopiero, gdy ucałował małego gryzonia w grzbiecik. - Nie męcz Punia za długo, nie chcę, żeby cię ugryzł, kiedy się zdenerwuje. Pamiętasz, czego nie wolno robić? 

Młodszy westchnął i popatrzył na zwierzaczka, który zaczął się myć, siedząc na jego dłoni. 

- Nie otwierać nikomu drzwi, uważać na siebie i nie dotykać niczego ostrego w kuchni. I nie zbliżać się do kuchenki. Dłuuugo będziesz? - jęknął przeciągle, wydymając dolną wargę, na co studenta ścisnęło w środku. 

- Mówiłem ci wczoraj, że mam zajęcia do czternastej, więc będę przed trzecią. Spokojnie, po prostu oglądaj sobie dalej dramę, którą zacząłeś wczoraj - uśmiechnął się, po czym ubrał buty w przedpokoju. 

Taehyung zamiast od razu zawinąć się w ciepły koc, odłożył chomiczka do klatki, upewniając się, że dokładnie ją zamknął, po czym przybliżył się do bruneta i czule go przytulił. Jungkook był nieco zaskoczony tym gestem, ale nie potrafił sobie odmówić objęcia talii Hybrydy i poczochrania go krótko za uszkiem. 

- To pa. Pamiętaj, żeby... 

- Wiem, myć ręce po zabawie z Puniem. Pa - uśmiechnął się słodko, po czym grzecznie skierował się do łazienki, by faktycznie to zrobić. 

Be my shelter || Vkook & Yoonmin [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz