11. Sinful Kitty

5.7K 461 209
                                    

Yoongi niecierpliwie machał ogonem, wpatrując się tępo w ekran swojego telefonu. Był bliski temu, by zacząć się kiwać jak ktoś z chorobą sierocą. Musiał użyć naprawdę dużych pokładów samokontroli, by nie zacząć z frustracji czegoś drapać swoimi długimi pazurami. O ile Jimin obcinał swoje całkiem na krótko, by przypadkiem nie zranić dzieci, on ufał własnemu ciału na tyle (przynajmniej wtedy, gdy nie miał rui), by zostawić je naprawdę długie i ostre.

Jak długo może trwać pieprzone pięć minut?! Ugh... Wprawdzie maluchy usnęły już, kiedy czytał im bajkę, ale ustalili z Chimem, że zaczekają jeszcze pięć minut, by mieć pewność, że są już dawno w krainie snów. Chyba by zadusił poduszką, jakby któreś im przeszkodziło. No dobra, nie zrobiłby tego, ale pewnie byłby zły i może troszeczkę by to sobie wyobrażał. Ale tylko przez chwilkę. 

Zerwał się z miejsca jak oparzony, kiedy zegarek pokazał 21:27, a tym samym minęło równiutkie pięć minut, odkąd opuścił pokoik kociątek. Szybko, ale bezszelestnie przemierzył dystans dzielący go od sypialni, a kiedy już przekroczył jej próg, uśmiechnął się triumfalnie i zamknął drzwi, po czym obrócił się w stronę leżącego na łóżku męża. 

Zagryzł wargę, z satysfakcją patrząc na nagie, szczupłe ciało szarowłosego rozłożone wygodnie na łóżku. Zwilżył usta koniuszkiem języka i podszedł do niego powoli, pozbywając się po drodze wszystkich ubrań, po czym wlazł na łóżko, by po chwili odebrać młodszemu oddech zmysłowym, namiętnym pocałunkiem. 

- Grzeczny koteczek. Nie dotykałeś się, kiedy mnie nie było, prawda? - wymruczał, trącając nosem o szare, kocie uszko. 

Jimin cały zadrżał na dźwięk niskiego, lekko zachrypniętego głosu. 

- Nie, hyung. Czekałem na ciebie, tak jak prosiłeś - powiedział posłusznie, a moment później poczuł, jak zwinny, mokry język wprasza się do wnętrza jego chętnych ust i powoli zaczyna dominować nad jego ciałem i duszą. 

Od pocałunku bardzo szybko przeszli do ocierania się o siebie, desperackiego błądzenia palcami po ciele drugiego, chaotycznych muśnięć na całym ciele i pieszczenia swoich miejsc intymnych. Być może normalnie zajęłoby im to trochę dłużej, ale byli w cholernej rui. Chcieli się po prostu pieprzyć.

Jimin przymknął oczy i jęknął głośno, gładząc męża za uchem, kiedy ten lizał, przygryzał i całował jego wrażliwą szyję. W pewnej chwili, czując jak ten kieruje się do wyjątkowo czułego punktu, blisko jego obojczyków zaskomlał i wierzgnął biodrami, które ciemnowłosy mocno przytrzymał. 

- Sssssssh! Jiminie... - spojrzał na niego karcąco, po czym polizal pełną, dolną wargę. - Rozmawialiśmy o tym. Jutro wracam wcześniej, a dzieci idą do twojej mamy, więc sobie troszeczkę pokrzyczysz. A teraz cichuteńko, kochanie. Obróć się. 

Szarowłosy pokiwał głową, czując jak po jego czole zaczynają spływać kropelki potu. Ociężale położył się na brzuchu, po czym zgiął nogi w kolanach i niecierpliwie wypiął się w stronę bruneta. Cały się zatrząsł, czując dotyk między swoimi pośladkami, co było szczególnie widoczne przez ruch jego ogona i aż musiał zasłonić usta poduszką. 

Yoongi sapnął cicho, czując że jest już niemal boleśnie twardy na widok dużych, jędrnych półkul i mokrego, proszącego się o porządne wypieszczenie wejścia. 

- Jimin... - wycharczał i ścisnął mocno sprężystą, miękką skórę na jego pośladkach, po czym sprzedał mu soczystego klapsa, napawając się dźwiękiem, który rozszedł się echem po pokoju. - Kurwa, uwielbiam twój tyłek, wiesz o tym? - westchnął z rozkoszy i nie hamując się dłużej, zbliżył twarz do pulsującej, mokrej dziurki, bez zbędnego gadania zanurzając w niej język. 

Be my shelter || Vkook & Yoonmin [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz