Obudziłam się i pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na zegarek. Już dziesiąta?! Koło mnie nie ma Luka. Pewnie musiał iść do pracy, miał dzisiaj iść ze mną do ginekologa na wizytę kontrolną. Trudno, najwyżej pójdę sama.
Kiedy chciałam już wstawać z łóżka, drzwi do sypialni otworzyły się delikatnie. W nich stanął Lukę z tacą pełną jedzenia. Kiedy do mnie podszedł, pocałował mnie w czoło i usiadł koło mnie. Nie odzywał się wcale, tylko szczerzył się jak głupi. Na taki widok także się uśmiechnęłam. Na tacy była jajecznica, kanapki z warzywami, truskawki, drożdżówka z czekoladą, kawa, herbata oraz mój ulubiony sok pomarańczowy. Długo zastanawiałam się co wybrać. Naprawdę miałam poważny dylemat, aż w końcu zniecierpliwiony Luke wziął do ręki kanapkę z warzywami i zaczął mnie nią karmić. Była przepyszna. Ciemny chleb, szynka, ser żółty, sałata, świeży, pachnący ogórek, pomidor, rzodkiewka i szczypiorek. Zamknęłam oczy z zachwytu. Mogę przysiąść, że w życiu nie jadłam lepszych. Możecie się ze mnie śmiać tak jak Luke, ale ja naprawdę kocham jedzenie. Szczególnie tak dobre jak to.
- Widzę, że ci bardzo smakuje.
- Tak, od dziś to moje ulubione śniadanie.
- No to dobrze wiedzieć, będę musiał ci częściej takie robić.
- Sam to wszystko zrobiłeś? - zapytałam ze zdziwieniem. Myślałam, że on naprawdę nic nie potrafi gotować, a wszystko wcześniejsze co mi gotował to po prostu najzwyczajniej w świecie kupił w jakiejś knajpce.
- No widzę jak we mnie wierzysz, kochanie.
- No wiesz jestem pod wrażeniem. Dziękuję za takie miłe śniadanie.
- No wiesz mogłoby być jeszcze milsze - sugestywnie poruszał brwiami. Na jego słowa, czułam jak moje policzki stają się czerwone. Kiedy Luke zobaczył, że próbuje zakryć je włosami, przybliżył się do mnie i pocałował w oba policzki, a następnie w usta. Zaczął ściągać mi koszulkę, zresztą ja też nie pozostawałam mu dłużna. Nagle zastygł w bezruchu. Wstał i zaczął zapinać swoją śnieżnobiałą koszulę. Zauważyłam też, że miał problem w spodniach, więc nie rozumiem dlaczego nie chciał tego robić. Czy ja zrobiłam coś nie tak? Byłam zdezorientowana. On nie obdarzając mnie jakimkolwiek spojrzeniem, opuścił sypialnie. Nie powiem, zabolało i to jak. Zaczęłam płakać w poduszkę przesiąkniętą jego zapachem i myśleć co mogłam zrobić nie tak. Postanowiłam udać się do krainy Morfeusza.
Obudziłam się chwilę przed piętnastą. Wstałam i zaczęłam się szykować na wizytę. Postanowiłam, że nie będę prosić Luka, żeby ze mną poszedł. Ubrałam się w czarne leginsy i o rozmiar za dużą bluzę tego samego koloru. Po umyciu zębów, nałożyłam bb cream i puder. Pomalowałam rzęsy tuszem i zrobiłam delikatne kreski eyelinerem. Na usta nałożyłam balsam kokosowy. Włosy związałam w nieartystycznego koka. Zeszłam do kuchni i zobaczyłam przywieszoną do lodówki kartkę.
Musiałem iść do pracy. Zadzwoń jak będziesz szła do ginekologa, kocham :*
Wyrzuciłam kartkę do kosza, wzięłam okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z domu. Szłam przez mniej więcej dziesięć minut. Zobaczyłam dobrze znany mi już budynek. Weszłam do niego kierując się pod odpowiednie drzwi. Miałam jeszcze pół wzięłam pierwszą lepszą gazetę o macierzyństwie i zaczęłam ją czytać. Po dłuższej chwili ktoś mi ją wyrwał i rzucił na szklany stolik, który stał obok.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Dlaczego nie zadzwoniłaś, że idziesz do ginekologa? Mieliśmy iść razem.
Spojrzałam mu w oczy, które mówiły o tym, że Luke jest zły, a nie przepraszam za pomyłkę. On był wkurwiony. Trochę się przestraszyłam go. Nigdy wcześniej nie widziałam go takiego. Wzruszyłam tylko ramionami.
- Natalia odpowiadaj mi kiedy zadaje ci pytanie!
- Daj mi spokój - powiedziałam cicho, ale na szczęście usłyszał. Momentalnie jakby zauważył, że się go boję, bo od razu jego twarz złagodniała.
- Przepraszam. Coś się stało?
- Proszona pani Natalia - zawołała pani pielęgniarka.
Razem udaliśmy się w stronę gabinetu.

YOU ARE READING
Mój milioner
RomanceKsiążka w trakcie dużych zmian!!! Rozdziały nie będą ze sobą zgodne!!! Okładkę zrobiła @__Liff__