Rozdział 26

1.1K 168 19
                                    

Czarna przepaska zsunęła się szybko z zakrytego oka Cipher'a pod wpływem szarpnięcia Dipper'a. Chłopak jakby obudzony nagle ze snu zdał sobie sprawę co zrobił. Dziwny niepokój zaczął w nim narastać kiedy stał przed demonem trzymając w ręku jego własność. Bill natomiast niemal od razu po zniknięciu zakrycia zastąpił przepaskę dłonią pozwalając by jego blond grzywka opadł dodatkowo na jego rękę.

Stali przez krótką chwilę bez ruchu, która Dipper'owi wydawała się ciągnąc w nieskończoność. Usilnie wpatrywał się w dłoń blondyna jednak nie mógł dostrzec tego co zakrywała. Natomiast Bill z każdą chwilą stawał się coraz mniej nad sobą panować. Jego wolna ręka zacisnęła się w pieść i pod wpływem uścisku zaczęła drżeć. Sam zamknął mocno odsłoniętą powiekę starając się opanować. Dipper wpatrywał się w niego z coraz większymi obawami. Jak bardzo nagrabił sobie u demona?

Nagle Cipher otworzył złote oko, od którego aż biła wściekłość.

-Dipper, oddaj to.- odparł spokojnie lecz jego słowa ociekały gniewem.

Chłopak stał w bezruchu sparaliżowany strachem. Od razu pożałował, że uległ ciekawości.

-Dipper.- powtórzył demon wyciągając w jego stronę dłoń.

Brunet otrząsnął się z amoku i wręczył czarny materiał jego właścicielowi. Ten przechwycił go i szybko przewiązał przez głowę. 

-Przepraszam.- odparł Dipper czując jak strach zastępuje poczucie winy.

-Nie ważne.- rzucił jedynie blondyn mijając chłopaka i wychodząc z kuchni.

Dipper przez chwilę stał nie wiedząc co ma zrobić. Postanowił podążyć za wkurzonym demonem i spróbować załagodzić jakoś sytuację. Kiedy tylko opuścił kuchnie dostrzegł sylwetkę Bill'a siedzącą na sofie w salonie. Nogi skrzyżował na miękkim materacu wpatrując się w swoje dłonie. Brunet podszedł do niego niepewnie zajmując miejsce obok. Nie odezwał się nawet słowem nie wiedząc co powinien powiedzieć. Kolejne przeprosiny nic by nie dały jedynie mogły jeszcze bardziej zirytować blondyna.

-Zareagowałem trochę za nerwowo.- odparł Cipher przerywając ciszę.-Zaskoczyłeś mnie, a ja nie lubię rozmawiać na ten temat.

-W porządku. Chciałem tylko... poznać jedną z twoich tajemnic.

Na te słowa blondyn podniósł głowę i utkwił zdziwione spojrzenie w brunecie.

-Jak to jedną?- spytał po chwili.

-Wiem, że mówisz mi trochę o twoim świecie i rodzinie jednak wiem też, że to nie wszystko. Nie chce znać całego twojego życia jednak ty moje znasz. Przynajmniej to co najgorsze. Nosisz tą przepaskę przez cały czas i chciałem wiedzieć co za nią ukrywasz. Nie pomyślałem, że to może być tak osobiste. Przepraszam, zapomnijmy o tym.

Ponownie zapanowała cisza. Bill wciąż patrzył na chłopaka siedzącego obok niego bijąc się z własnymi myślami. Natomiast brunet oparty o kanapę wpatrywał się w jeden punkt na ziemi.

-Nie wiedziałem, że tak interesuje cie moja osoba.- odparł nagle demon.

-To chyba oczywiste, jesteś demonem i do tego spędziliśmy ze sobą wiele czasu. Chce coś wiedzieć o osobie, z która spędzam wakacje.

Blondyn przytaknął po czym westchnął przeciągle.

-W naszym świecie pierworodne dzieci demonów są do nich podobne. Czasem dzierżawią od nich cały charakter tworząc tym samym ich własną kopię, jednak zazwyczaj jest to wygląd. Zdarza się, że w jednej rodzinie najstarsza córka ma włosy po matce, syn ma niemal identyczną twarz co ojciec i tym podobne. Tak samo było w moim przypadku. Nie byłem pierworodnym mojego ojca, ale matki tak. Byłem strasznie podobny do niego. Kolor włosów, uśmiech, nos, dosłownie prawie wszystko. Jedno oko również było odcieniem złotego, nie tym samym, ale jednak.

Dipper wpatrywał się w demona próbując wyobrazić sobie jego zmarłego ojca. Dumny wysoki demon z równie lśniącymi włosami i złotymi ślepiami. wyobrażał sobie silnego demona, ważnego w ich świecie. Zajmującego się liczną rodziną, którą zostawiał codziennie rano by zarobić na ich utrzymanie. Jednak teraz go nie było. Przepadł z ręki Forda. Nie mógł nigdy sprawdzić swoich domysłów i ujrzeć go na żywo. Pozostało mu słowo Bill'a.

- Wszystko u nas było do siebie bardzo podobne. Wszystko oprócz prawego oka. Je odziedziczyłem po matce. Miała szafirowe oczy mieniące się w świetle słońca. Rzadko demon odziedzicza tylko jedno oko. Zawsze wróży to coś  złego. Tym razem tez tak było. Kiedy pierworodny otrzymuje coś od swojego rodzica ma je tak długo puki jego rodak żyje. Kiedy zginie dana cecha zaczyna się zmieniać. Kiedy moja matka umarła również moje oko przybrało inny kolor.

BIll zrobił pauzę jednak nie zamierzał na tym poprzestać. Brunet cierpliwie czekał na kontynuowanie jego historii. Nie chciał go popędzać z uporaniem się z tak złymi wspomnieniami.

-Odeszła kiedy miałem skończyć dwa lata. Przez ten czas mieszkałem razem z nią. Zachorowała nagle. Stała się słaba i niemrawa. Mimo to nadal się mną zajmowała. Pamiętam do dziś jak siedzieliśmy w ogrodzie w świetle słońca. Wtedy po raz ostatni zobaczyłem ten blask w jej oczach. Potem szafir przygasł i stał się pełen bólu i cierpienia. Kiedy choroba ją wykończyła ojciec zabrał mnie do domu. Przez długi czas nic się ze mną nie działo. Wszyscy myśleli, że oko pozostanie takie na zawsze jednak po jakimś miesiącu zmieniło się. Kolor zniknął. Całe pokryło się mrokiem w akcie żałoby. 

Cipher odwrócił się w stronę bruneta i spojrzał mu prosto w oczy. Chłopak widział, że demon próbuje to ukryć jednak ta opowieść przywołała w nim wiele negatywnym odczuć z powodu utracenia najbliżej mu osoby.

-Nie mogłem trzymać go na zewnątrz. Wyglądało zbyt strasznie by mogło je oglądać społeczeństwo. Kiedy zacząłem ukrywać je za przepaską poczułem, że to jedyna rzecz łącząca mnie z matką. Wiec chroniłem je jak największy upominek od niej.

Bill sięgnął dłonią za głowę i pociągnął za wstążkę utrzymującą przepaskę na jego oku. Widząc działania demona Dipper poderwał się nagle z miejsca łapiąc za jego rękę.

-Nie musisz jeśli...

-Spokojnie. Skoro znasz już historię to czego nie miałbyś go zobaczyć.- przerwał mu blondyn uśmiechając się smutno.

Chłopak cofną rękę pozwalając Cipher'owi z ciągnąć zakrycie. Kiedy przepaska zsunęła się z twarzy Bill'a demon spojrzał na Dipper'a odsłaniając opadającą wciąż na ślepie grzywkę. Brunet nabrał nagle powietrza do płuc wpatrując się w czerń jaka ukazała się pod włosami demona. Było całe czarne, przypominające czarną dziurę. Wielka pustka przyprawiająca o przygnębienie i wielki ból jaki czuła osoba je posiadająca. Jednak mimo tego z czym ta czerń się kojarzyła Dipper umiał dostrzec w pustce nieskończoną matczyną miłość obawiająca się niemal niewidocznymi smugami szmaragdu. Praktycznie nie widoczne dla osób nieznających tej historii.

-Jest... - zaczął Dipper próbując znaleźć odpowiednie słowa by je opisać

-Przerażające?- zaproponował Bill

-Nie, nietypowe, pod względem tego, że mimo czerni, która pokazuje ból i tęsknotę jest też pełne uczucia.

Bill podniósł zdziwiony brwi patrząc na bruneta. Chłopak podniósł dłoń i położył ją na policzku demona na co on drgnął.

-Uczucia matki do syna. Mimo tego, że odeszła jej miłość do ciebie wciąż z tobą jest właśnie tutaj. Z początku tego nie widać, ale jak się dobrze przyjrzysz...

Dipper przerwał kiedy blondyn nagle przywarł do niego opierając głowę na jego czole. Przymknął oba ślepia ręką obejmując chłopaka. Brunet z początku spiął się nie wiedząc co ma zrobił. Po chwili jednak rozluźnił mięśnie gładząc spokojnie ramię Bill'a.

Demoniczna Prawda - Billdip [dropped]Where stories live. Discover now