V - Twarda z miękkim sercem 1/3

1.9K 90 14
                                    

Yo. Chciałam tylko powiedzieć, że o Tae mam napisane niemalże wszystkie części, więc pewnie w najbliższym czasie opublikuję.

Mam nadzieję, że nowa forma się wam podoba. Taką formę przewidywałam tylko do Tae, ale mi się spodobało, więc możliwe, że z Kooczkiem też taką zrobię. Albo z kimś jeszcze, wyjdzie w praniu.

I nie radzę przyzwyczajać do rozdziałów w tak krótkim odstępie czasu, jak teraz. W tym momencie po prostu jestem chora, więc korzystam.

***

 Bycie normalnym nastolatkiem bez obowiązków poza nauką, spotykającym się ze znajomymi w wolnym czasie musiałoby być fajne. Przynajmniej tak myślałaś, bo byłaś tego stwierdzenia zupełnym przeciwieństwem. W szkole nietolerancyjnej dla obcokrajowców, takich jak ty, ciężko było być szanowaną przewodniczącą, zwłaszcza, że w Azji ten statut traktowany był wyjątkowo poważnie, w porównaniu do Polski, w której się urodziłaś.

Już w pierwszych latach życia, gdy twoja mama wyszła za twojego ojczyma Koreańczyka, zmieniłaś miejsce zamieszkania na ten kraj, ale twój kolor oczu i włosów ciążył na tobie jak klątwa. Nie byłaś biedna, tym bardziej nie byłaś brzydka, ale wystarczyło wszystkim to, że wyglądasz jak Europejka, by oczerniać cię nieprawdziwymi plotkami.

Podstawówka minęła ci na byciu nieśmiałą dziewczynką, dającą sobą pomiatać przez miejsce urodzenia. Gimnazjum różniło się pod tym względem bardzo, stałaś się wręcz agresywna by się obronić, jednak pod jego koniec stwierdziłaś, że nie chcesz zastraszać ludzi, którzy dalej cię wyzywali, tylko, że za twoimi plecami, a chcesz zyskać ich szacunek. Z takim podejściem udało ci się zdać z najwyższym wynikiem, nie omijając i zaniedbując wszelkich spotkań i kontaktów towarzyskich. Z twoim wynikiem po gimnazjum i na egzaminach wstępnych do liceum to była tylko formalność, byś już w pierwszej klasie stała się przewodniczącą. Niestety, dążenie do tego celu cię zmieniło, choć starałaś się, by tak się nie stało. Stałaś się bardziej zdystansowana, oziębła i surowa, a z twojej nieśmiałości i strachu przed ludźmi nie zostało nawet nitki. Twardo stąpałaś po ziemi i trzymałaś się zasad, dlatego też dyrekcja postanowiła po pierwszym roku twojego przewodnictwa, że zostaniesz na tym stanowisku i w drugiej klasie, bo szło ci to na korzyść szkoły. Ludzie z szacunku do twojego stanowiska przestali ci dokuczać, a z czasem nie śmieli ci się nawet sprzeciwić.

Z początkiem drugiej klasy poznałaś pierwszoklasistę, który zafascynował się tobą, a także twoją historią i stanął u twojego boku, niczym oddany sługa. Nazywał się Jungkook, ale ty zwracałaś się do niego Jeon, zresztą do wszystkich mówiłaś po nazwisku, bez zwrotów grzecznościowych typowych dla Korei.

Jeon według ciebie był okropnie nieodpowiedzialnym lekkoduchem. Rozmawiał z kim popadnie, śmiał się praktycznie cały czas, ukazując przy tym krzywe królicze jedynki, a co najgorsze dla ciebie często zaniedbywał obowiązki, po prostu o nich zapominając. Normalny człowiek pewnie nie dopuściłby go do pozycji skarbnika szkolnego, ale nie potrafiłaś mu odmówić, kiedy chłopak tak bardzo chciał pracować razem z tobą. Choć przez to musiałaś się nim zajmować i go pilnować, niczym własne dziecko, nie tracąc przy tym swojego zimnego opanowania, co było w niektórych momentach ciężkie.

Chodził za tobą wręcz cały czas, kiedy tylko mógł, spędzał przerwy nawet na milczeniu, byle by być tylko z tobą. Nie irytowało cię to, ale rzadko coś mówiłaś, taka była twoja natura. Za to Jeon zaczął po niecałym miesiącu znajomości zwierzać ci się z nawet najbardziej krępujących rzeczy, traktując cię jak najlepszą przyjaciółkę. To był dla ciebie absurd, w końcu wysportowany chłopak miał więcej znajomych, jednak nie pytałaś. Nigdy nie pytałaś, przyzwyczaiłaś się do wydawania rozkazów lub odpowiadania półsłówkami. Mimo to, ktoś uważał cię za przyjaciółkę, a ty trwałaś, nie wyrywając Jeona z tego przekonania.

Personality | Scenariusze BTSDove le storie prendono vita. Scoprilo ora