J-Hope - Nieśmiała i uczciwa 3/4

367 51 20
                                    

Zostawił cię i poszedł do znajomych.

To był pierwszy raz, gdy pokazał, że się ciebie wstydzi.

Było ci przykro, ale starałaś się go zrozumieć.

Drugi raz był już po rozpoczęciu, gdy po wyjściu z sali zobaczyłaś go w towarzystwie Nathana Price'a z ADHD, tajemniczej "Rose", Garetta, o którym nie wiedziałaś zbyt dużo i kilku innych osób. Śmiał się. Może bardziej, weselej niż przy tobie? Bo na pewno inaczej. Mówił coś, ale stał za daleko, byś mogła go usłyszeć. Yoongi poszedł w drugą stronę niż ty, chcąc zapytać kogoś o salę muzyczną. Wydawał się być zadowolony faktem, że już nie kręci się wokół niego tabun dziewczyn.

Ale to nie było ważne. Ważniejsze było to, że gdy zawołałaś Hoseoka, uśmiechając się półgębkiem, ten spoważniał, powiedział coś do towarzyszy i odszedł. W przeciwnym kierunku. A za nim reszta jego nowej grupy.

Wstrząsnęło to nie tylko tobą, gdy stałaś tam nie rozumiejąc, jak zareagować, ale i z niewyjaśnionych przyczyn zabolało cię w klatce piersiowej.

Pomyślałaś, że może bez ciebie będzie dla niego lepiej. W końcu jest szczęśliwy.

Po tym wasz kontakt się urwał. Chłopak kompletnie się od ciebie odciął.

Twój przyjaciel postanowił cię zostawić, gdy najbardziej go potrzebowałaś, a wywalenie z domu zdecydowanie należało do takich chwil. Nowi "rodzice" okazali się być takimi ludźmi, jak ci biologiczni. Też cię nie chcieli. Podejrzewałaś, że Yoongi pewnie też by cię zostawił, gdybyś nie była mu potrzebna do komponowania. Znalazłby nowych znajomych jak Hoseok.

Wróciłaś do domu, którego ściany wciąż były szare i puste. Jak...

Jak ty.

Szare, zakurzone. Wiało od nich chłodem i samotnością, z którą ponownie przyszło ci się spotkać. W oczy wrzucała ci się lekko obdarta tapeta, zarysowana koślawymi, narysowanymi za dziecka kształtami. Czułaś już tęsknotę, która nie opuści cię prawdopodobnie nigdy. Tęskniłaś bowiem za rzeczami, które już nigdy nie wrócą.

Za ciepłem domu rodzinnego. Tak krótko dane ci było tego zaznać, a tak ci tego brakowało.

Za panią Jung, do której nie wypadało już chodzić.

Ironicznie, za latami podstawówki, w których trwały najgorsze i najlepsze chwile w twoim życiu.

Bo teraz nie zostało nic, co by mogło tworzyć nowe warte zapamiętania chwile.

Głównie jednak za Hoseokiem.

Bo to Hoseok. Twoja radość z trwania w szarej jak ściany tego domu rzeczywistości, która postanowiła cię zostawić.

A Hoseok...

Zaczęły otaczać go najdziwniejsze osoby. Grupa taneczna, imprezowicze z klasy wyżej, niewyróżniające się z tłumu ćpuny, osoby nadające na tych samych falach i takie, które zachowywały się kompletnie inaczej. Komplementowali go, chwalili za ciężką pracę i wystarczało mu to. Chcieli opijać własne smutki i jego sukcesy, całkowicie go to satysfakcjonowało.

Ale przez to ciebie ignorował. Zaniedbywał. I sądził, że to w porządku, byłaś czymś na tyle pewnym w jego życiu, że nie wyobrażał sobie, by wasza relacja mogła się zmienić.

Zabawne. Gdy ktoś pytał, czemu nikogo nie ma, choć tyle dziewczyn ma na niego ochotę, Hoseok myślał o tobie. Byłaś tylko przyjaciółką, dlatego śmieszyły go takie myśli, nie wiedział nawet, czemu za każdym razem to ty przychodziłaś mu do głowy.

Personality | Scenariusze BTSWhere stories live. Discover now