Widziałem ją. Jej długie blond włosy ocierały się o blade ciało. Chciałem krzyczeć, ale nie wiedziałem co. Ciekawe czy tak jak ja, czuła zimny wiatr. Stałana szczycie, przypatrowywując się mi. Jej głebokie czarne oczy czytały w moich myślach. Chciałem podejśc bliżej. Chciałem ją złapać.
- Czemu nie poddasz mi się?Czemu nie zostaniesz ze mną? - zapytałem.
Nie odpowidziała nic.Wyciągneła rękę. Już nie kontrolując umysłu, odruchowowygiąłęm nadgarstek w jej stronę. Widziałem. Widziałem jakspada. Jedyne co mogłem, to patrzec jak jej ciało i dusza, ulatniasię.
- Wiem, ze tam jesteś! - krzyczałem do niej. Wiem, ze cały czas tam jesteś! A to tylko kolejna marna Twoja iluzja!
- Zgadza się - odezwał sięcichy głos w moim umyśle.
Uczucie utraconej nadzieji..Jej głos tańczył mi w umyśle.
- Kocham Cię, mała –powidziałem sam do siebie, zalewając swoją twarz łzami.
- Kocham Cię –odpowiedział cichy brzdęk w uszach.
Poczułem ciepło na twarzy. Jej zapach kwiecistych perfum. Jej małe zimne dłonie, którekochałem. Rozgrzewały zimne serce. Pocieszały oczy. Tylko moje.
- Dobranoc – powiedział tańczący głos, szumiąc mi w uszach..