Pracowity Pan i marudna Pani

33 1 2
                                    

- Codziennie tak ciężko pracujesz. Cały czas tylko siedzisz i klepiesz w klawiaturę. Mógłbyś się troche zainteresować żoną. - powiedziałam, opierając się na ramionach męża.

- Przecież wiesz nic samo się nie zrobi. Nic samo się nie napiszę. Muszę to skonczyć dojutra. - odparł nie odwracając wzroku od ekranów.

- No weź! Marudna żona tozła żona, a zła żona to zły mąż. - osaczyłam swój ciężarna jego ramionach jeszcze bardziej.

- Nosz, kurde! Kobieto poczekaj. - powiedział, obracając się krześle.

- Wkońcu się do mnie obróciłeś – uśmiechnełam się. Całymi dniami, dzień w dzieńod ponad pół roku, nie robisz nic innego prócz walenia w klawisze.

- Ehh.. Mogłabyś już przestać. Nic innego nie słyszę od paru miesięcy, tylko Twoje biadolenie. - odsyczał, wracając znów do jasnych ekranów.

- Czyżby tylko biadolenie?- zapytałam, siadając na klawiaturze przysłaniając monitory.

- Mogłabyś nie odstawiać cyrku, tylko pozwolić mi to dokończyć? - Zrzędniał.

- O niczym innym niemyślisz, tylko o tych swoich komputerkach! - zeszłam z klawiatury, przeciskając się pomiędzy fotelem a blatem. Zawsze tak było..

- Poczekaj. - złapał mnieza nadgarstek. O 17 mam spotkanie w korporacji, ale pózniej.. może wyjdziemy gdzieś? - lekko się uśmiechnął.

- No, nie wiem. Zastanowię się. - objełam go w pasie. A będzie tam lasagne?

- Ona i nie tylko. - zaśmiałsię, przyciskając mnie do siebie.

- To kończ szybciej! - rozkazałam.

- A zrobisz coś dla mnie? - zapytał, patrząc w oczy. Nigdy więcej nie płacz.

- Phi! Przynieść Ci coś do jedzenia? - zapytałam, uwalniając się z uścisku.

- Nie, ale mozesz mi przynieść Mountain Dew z lodówki.

- Jak będziesz grzeczny! -odpowiedziałam już zza rogu pokoju.


Krótko i KrócejWhere stories live. Discover now