Korra nie chętnie wstała z łóżka. Rozejrzała się uważnie po pokoju ilustrując każdy szczegół. Jej uwagę przykuła szafa w kącie pokoju. Gdy zobaczyła jej zawartość znieruchomiała. Była po brzegi wypełniona ubraniami. Dziewczyna nie mogła się napatrzeć, jednak zdecydowała się na prosty strój, oczywiście jak zawsze zakładając swoją turkusową pelerynę. Gdy wyszła z pokoju czekała tam na nią służąca. Miała krótkie fioletowe włosy i zielone oczy. Kiedy tylko zauważyła Korrę skłoniła się głęboko.
- W-witaj księżniczko. Czego ci trzeba? Zaprowadzić cię do Fenii? Ale ja jestem głupia pewnie najpierw chcesz coś zjeść, ha ha..- służąca mówiła szybko jakby za chwilę miała zniknąć i musiała koniecznie przekazać informacje zanim to nastąpi. Korra złapała jej ramiona.
- Hej, hej dziewczyno spokojnie. Nikt cię nie goni.- uśmiechnęła się przyjaźnie do zielonookiej.- Tak w ogóle mów do mnie Korra, a ty? Jak się nazywasz?
- D-dalia.
- Nie stresuj się tak. Mów mi na ty. Zaprowadzisz mnie do jadalni?- Dalia rozpromieniła się i złapała Korrę pod ramię.- Kiedy będę mogła się spotkać z Feniią?
- Po śniadaniu, powiedziała że będzie czekać w ogrodach z Mistrzami Dominum.- Korra uśmiechnęła się pod nosem. Na wczorajszej naradzie opowiedziała radzie o swoich snach i wizjach. Mistrz Dominum miał nauczyć ją korzystać z jej ukrytych mocy. Gdy dotarły do jadalni zastała tam już swoich towarzyszy. Przywitała ich skinieniem głowy i zjadła skromne śniadanie. Ezarel i Nevra zyskali od niej "pozwolenie" na chodzenie po zamku ale tylko po miejscach takich jak biblioteka czy laboratorium. Oczywiście też z tego tytułu że są liderami straży. Po posiłku Dalia zaprowadziła ją do ogrodów i tam zostawiła wracając do swoich obowiązków. Korra dość szybko dołączyła do Fenii która powiedziawszy kilka słów wstępu przedstawiła jej, potencjalnych kandydatów na nauczyciela. Było tam sześciu wysokich i dobrze zbudowanych mężczyzn oraz staruszek z siwą brodą. Od razu było widać że pierwszych sześciu nie zna się na niczym oprócz używaniu miecza. Prychnęła widząc jak uśmiechają się do niej. Myślą że wystarczy się do niej uśmiechnąć żeby zdobyć jej zaufanie. Nie doczekanie! Wskazała na staruszka. Chciała by to on ją uczył. Popatrzył na nią poważnie jednak z iskrami rozbawienia w oczach. Od razu usłyszała pomruki niezadowolenia ze strony mężczyzn ale ucichły tylko gdy obrzuciła ich swoim ostrych spojrzeniem. Kiedy odeszli zwróciła się do staruszka.
- Jak ci na imię?
- Aron, wasza wysokość.
- Kiedy zaczynamy trening?
- Już teraz..
*** Kilka dni później***
Korra padła na łóżko. Treningi z Aronem nie męczyły jej fizycznie wręcz przeciwnie, napełniały ja energią. Po ćwiczeniach dosłownie mózg parował jej od skupienia. Aron może na takiego nie wyglądał ale był silny i wymagający. Wzięła kilka oddechów po czym usiadła na łóżku i medytowała skupiając się na energii.. Jednym z jej talentów było jakby.. wychodzenie ze swojego ciała. Skupiając się na sile witalnej kogoś innego mogła się znaleźć obok niego wychodząc z ciała. Mogła również skupić się na miejscu i się tam pojawić. Oczywiście jako "duch" przenikała przez ściany i latała. Kolejną jej umiejętnością jako wróżki z królewskiego rodu było między innymi leczenie i wywoływanie ognia czy wzrost roślin. Westchnęła i mocno się skupiła. Miała nadzieję że uda jej się znaleźć mamę. Za trzy dni wracali do Kwatery głównej. Mistrz powiedział że zastanowi się nad wyjazdem razem z nimi żeby szkolić Korrę. W tym czasie Nevra i Ezarel wywiązywali się z misji. Było jej trochę głupio że oni wszystko robią a ona tu sterczy ale nawet elf przyznał że powinnam zostać w królestwie. Westchnęła i opadła na poduszki. Ezarel... co tak naprawdę do niej czuł. Ale była głupia przecież elf był tylko głupim bucem i..i.. ach te jego oczy są takie piękne... Korra potrząsnęła głową. To przecież niemożliwe żeby się w nim zakochała..
___________________________________________________________________________
Tym pięknym akcentem kończymy:)
Mam też małą prośbę żebyście wymyślili jakąś formę specjału ponieważ zmierzam taki owaki zrobić:)
CZYTASZ
Elf i jego duma | Eldarya
FanfictionEldaryą od wieków rządziło kilka nacji. Powiadają, że wszystkie były tak samo ważne, jednak były takie, bez których świat rozpłynąłby się z dnia na dzień. Do takiej rasy należały między innymi smoki czy wróżki. Owszem, należały. Dziś już nie można w...