Korra przeciągnęła się i leniwie otworzyła oczy. W tym samym czasie Ez głośno ziewnął i mocniej ją przytulił, a po chwili sam otworzył oczy. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, nic nie mówiąc jednak w końcu blondwłosa się odezwała.
- Co ty tu robisz?- spytała szeptem.
- Chyba to samo co ty czyli, hmm, leżę.- odpowiedział głośniej elf szczerząc zęby w uśmiechu.
- Pff, głupek.- odparła i naciągnęła na siebie pierzynę. Zbliżała się zima w końcu był początek października.
- No wiesz co!- krzyknął oburzony chłopak i delikatnie pociągnął kołdrę w swoją stronę. Korra nie była mu dłużna i przyłożyła mu poduszką w twarz, po czym oboje się roześmiali.
- A teraz na serio, co robisz w moim łóżku?- Ezarel zaczerwienił się lekko i przekręcił się na plecy. Zawstydzeni zauważyli że wciąż byli w swoich objęciach oraz szybko się od siebie odsunęli.
- Chyba miałaś koszmary i ja ten.. wybacz.- elf zrobił się cały czerwony na co tylko dziewczyna się zaśmiała.
- Oo, uroczo.- powiedziała i znów się zaśmiała, po czym dodała.- Chyba już musisz iść.- otworzyła drzwi, pożegnała się z niebiesko-włosym i opadła na łóżko. Tak naprawdę nie chciała żeby Ez sobie poszedł ale gdyby nie było go w laboratorium, mogłoby się to wydać podejrzane. Westchnęła cicho i poszła się ogarnąć, do łazienki. Zastanawiała się co Ezarela łączy z Ewelien. Widziała ich razem na balu, a wydawało jej się że unikają siebie jak tylko to możliwe. Szybko ubrała się i poszła do Miiko. Zapukała do drzwi jej gabinetu i usłyszawszy stłumione "proszę", weszła do środka.
- Witaj, Korro. Co cię do mnie sprowadza?- blondwłosa skrzywiła słysząc coś na kształt oficjalnej przemowy. Usiadła na przeciwko biurka i wyjaśniła powód swojego przybycia. Chwilę porozmawiały o jej nowych obowiązkach po czym temat rozmowy zszedł na inne tory.
- Mii, wydaje mi się że czegoś nie wiem.- zaczęła niepewnie Korra.
- Odnośnie straży powiedziałam ci wszystko ale moż..- kitsune nie dokończyła napotykając spojrzenie blondwłosej.- Ale to nie o to chodzi, prawda?
- Ta, w pewnym sensie.- powiedziała cicho a widząc minę Miiko kontynuowała.- Po prostu wydaje mi się że Eza i Ewelien coś łączy.- Na te słowa kitsune trochę spochmurniała i powiedziała.
- Na to pytanie może ci odpowiedzieć tylko sam Ezarel.
- No dobra. W takim razie, do zobaczenia.- blondwłosa wyszła szybko z biura i poszła do swojego pokoju. Nie była głodna więc nie widziała sensu by iść na stołówkę. Wyszła na balkon i usiadła na barierce. Pod jej balkonem znajdowała się Stuletnia Wiśnia więc mogłaby wykombinować sobie jakiś skrót, do ulubionego miejsca w ogrodzie. Rozmyślała wciąż nie mogąc dojść do zrozumienia. Sprawa Ezarela, tego kto do niej mówił i jeszcze jej matka która najprawdopodobniej jest w rękach tego psychopaty w masce. W tym momencie pouczyła się słabo i szybko zeskoczyła na płytki. Ból w jej głowie jeszcze się wzmógł i znowu usłyszała głos.
- Kryształ.. porozmawiaj ze mną.. dotknij.. potrzebuję.. cię i ona..- Korra jeszcze bardziej się pochylała pod wpływem każdego słowa. Usłyszała pukanie do drzwi jednak ledwo zwróciła na to uwagę. Podciągnęła się i resztkami sił wdrapała się na łóżko. W tym samym czasie do pokoju wtargnęły Karenn i Alajea.
- Korra, ile my mamy czekać pod drzwiami..- zaczęła Karenn ale gdy tylko zobaczyła stan dziewczyny jej zirytowanie wyparowało.
- Jejku, strasznie słaba jesteś, idziemy do Ewelien!- przyjaciółki złapały blondwłosą pod ramiona i szybkim krokiem ruszyły do przychodni. Korra nawet nie próbowała przekonywać ich że wszystko jest w porządku. Nie miała siły otworzyć ust co dopiero wypowiedzieć zdanie. Gdy dotarły do gabinetu miała wrażenie że elfka zajmuje się nią na "odwal się". Podała jej jakiś płyn i kazała wypić, co blondwłosa nie chętnie uczyniła. Karenn i Alajea musiały już iść ale powiedziały że odwiedzą ją w pokoju żeby sprawdzić jak się ma. Po przełknięciu eliksiru poczuła się lepiej i opuściła pomieszczenie, dziękując wcześniej Ewelien. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić więc poszła na stołówkę i zaparzyła sobie herbaty. Jak najszybciej ją wypiła po czym nie wiedzieć czemu ruszyła w stronę pokoju Eza. Czuła dziwną chęć porozmawiania z nim sama nie wiedziała dlaczego. Drzwi do pokoju były uchylone i słyszała głosy więc wywnioskowała, że elf z kimś rozmawia. Ostrożnie stanęła obok drzwi i spojrzała przez szparę i spostrzegła Ewelien.
- Co o niej myślisz?- spytała elfka krzyżując ręce pod biustem. Ezarel uniósł brew i z udawanym zdziwieniem spytał.
- O kim?
- Dobrze wiesz że mówię o tej głupiej hybrydzie która przypałętała się tu nie wiadomo z kont, a teraz jeszcze jest w Lśniącej straży!- krzyknęła co na chłopaku nie wywarło najmniejszego wrażenia.
- Nie mów o niej tak. Jeśli już to ty jesteś głupia i oraz moi rodzice którzy myślą że nic nie zrobię odnośnie tej [CENZURA] umowy.- Ewelien zrobiła się cała czerwona jednak po chwili na jej twarzy znów zawitał uśmiech.
- Oj, Eziu jesteś taki głupiutki.- po tych słowach ucałowała go w policzek i skierowała się do wyjścia. Korra szybko schowała się za zakrętem i odetchnęła słysząc kroki oddalającej się elfki. Chyba wiedziała co musi zrobić. Osoba która z nią chciała porozmawiać jest ucieleśnieniem Wielkiego Kryształu i musiała mieć naprawdę ważny powód żeby się z nią skontaktować. Nie wiele myśląc wparowała do biura Miiko. Kitsune już chciała coś powiedzieć ale Korra jej przerwała.
- Przypilnuj mojego ciała.
- Co? Korra o co..?
- Muszę użyć Brzemienia duszy więc proszę cię żebyś przypilnowała moje ciało gdy je opuszczę.
- Dobrze, a z kim musisz porozmawiać?
- Z Wyrocznią..
_____________________________________________________________________________
Wiem kończę w takim momencie ale moja wspaniała mama dała mi 10 minut na dokończenie tego więc trochę czas gonił^-^
Na razie:)
YOU ARE READING
Elf i jego duma | Eldarya
FanfictionEldaryą od wieków rządziło kilka nacji. Powiadają, że wszystkie były tak samo ważne, jednak były takie, bez których świat rozpłynąłby się z dnia na dzień. Do takiej rasy należały między innymi smoki czy wróżki. Owszem, należały. Dziś już nie można w...