Kocham ten nightcore polecam włączenie sobie go^-^
______________________________________________________________________________
Korra weszła za kitsune do sali Kryształu. Blondwłosa wpatrywała się w kryształ i już miała przechodzić do działania jednak poczuła na ramieniu rękę Miiko.
- Nadal uważam że to nie jest do końca bezpieczne.- dziewczyna westchnęła cicho, po czym posłała przyjaciółce spojrzenie które wyrażało jednocześnie zdecydowanie i ukojenie.
- Jeśli będzie coś nie tak wrócę od razu.- czarnowłosa przytuliła Korrę i delikatnie przeczesała palcami swoje ogony.
- Uważaj na siebie.- powiedziała poważnie i uśmiechnęła się, a w jej oczach widać było troskę. Dziewczyna przewróciła oczami.
- Przecież nie wybieram się na drugi koniec Eldaryii.- zaśmiała się i pogładziła po głowie swojego chowańca. Acapafel był ze swoją panią by w razie czego zapewnić jej bezpieczeństwo. Kitsune stuknęła w stresie kilka razy swoją laską o podłogę.
- Wiem ale.. są historie różne i wiesz.. martwię się o ciebie.- Miiko spojrzała na przyjaciółkę której spokojne spojrzenie odrobine zmniejszyło jej stres.
- Nie robiłabym tego gdym nie była pewna, moja dusza może zostać..- Korra przełknęła ślinę i przeniosła wzrok na Wielki Kryształ, piękny i niebezpieczny przez jego moc.
- Wymazana.- dokończyła za nią kitsune. Była to niestety prawda, okrutna, niespodziewana. Feary obdarzone umiejętnością używania 'Brzemienia duszy' często miewały zachciankę i w po prostu wnikały w Kryształ by porozmawiać z Wyrocznią. Niestety kryształ wymazywał dusze bez szans na powrót, przez co ciała zostawały, żywe, oddychające ale bez duszy i niezdolne wykonać najmniejszy ruch. Niektórzy mając czarne myśli świadomie opuszczali swoje ciała wstępując do kryształu i popełniały samobójstwo, najmniej bez bolesną drogą. Korra wymusiła uśmiech choć z każdą chwilą zastanawiała się czy to dobry pomysł. Stanęła na przeciwko kryształu i zmierzyła go wzrokiem. Przymknęła oczy, a z jej ciała zaczęła wylatywać błękitna mgła która po chwili zmieniła się w dziewczynę. Korra wyglądała jak duch jednak była to jedynie jej dusza. Spojrzała w stronę swojego ciała które stało w tym samym miejscu, wciąż z przymkniętymi oczami, miarowo oddychając. Kitsune podtrzymywała obezwładnione ciało przyjaciółki i obserwowała każdy krok duszy. Korra zbliżyła się do kryształu i musnęła go opuszkami palców. Padł oślepiający blask przez co Miiko musiała zamknąć oczy i pochylić głowę. Wraz z światłem poczuła niezwykłą falę manny i przez kilka sekund, czuła się jakby kryształ nigdy nie został rozbity, jednak to uczucie odeszło tak szybko jak się pojawiło. Po kilku minutach do sali Kryształu wbiegli Ezarel, Nevra i Valkyon. Elf już chciał zapytać co to było jednak gdy zobaczył nieruchomą Korrę, zamarł tak samo jak jego towarzysze. Valkyon pierwszy odezwał się po długim milczeniu.
- Czy ona..? Zrobiła to o czym myślę?- zanim Miiko zdążyła wyjaśnić sytuację Ez zaczął się wydzierać a Nevra panikować. Na jej czole zaczęła pulsować żyła a w oczach można było zobaczyć ogień wściekłości.
- CISZA!!!- wrzasnęła i wszyscy od razu umilkli. Tym czasem gdy ta czwórka kłóciła się ze sobą dusza dziewczyny ujrzała postać..
*** Wracamy do Korry***
Korra po wędrówce kryształowymi korytarzami dotarła do pięknej, również kryształowej groty. Od razu ujrzała we własnej osobie Wyrocznie siedzącą pod drzewem.
Kobieta gestem nakazała jej usiąść obok siebie. Na ich głowy spadały kwiaty z drzewa obok. Korra nie wytrzymała i już chciała coś powiedzieć gdy Wyrocznia ją uprzedziła.
- Na pewno chcesz wiedzieć dlaczego chciałam z tobą porozmawiać.- powiedziała spokojnym tonem. Blondwłosa pokiwała głową.- Ale najpierw musisz zrozumieć co nas łączy. Opowiem ci pewną historię.- Korra pokiwała głową a kobieta zaczęła pleść wianek z małych kryształowych kwiatuszków.
- Nazywałam się Erica. Byłam wróżką z rodu królewskiego, z rodu Darmin. Co pięć pokoleń osoba z tego rodu była obdarzana wielką siłą i potęgą. Wtedy w Eldaryii nie było jeszcze Wielkiego Kryształu, nie był potrzebny. Manny było nieskończoność a wszyscy żyli w zgodzie. Dzięki moim zdolnościom często wymykałam się na ziemię co moja rodzina akceptowała, choć matka czasem urządzała mi awantury na ten temat. Kiedyś pokłóciłam się z nią śmiertelnie i postanowiłam przenieść się na ziemię. Poznałam tam Irana w którym później się zakochałam, z wzajemnością. Kochaliśmy się, wzięliśmy ślub i mieliśmy dziecko. Jednak wtedy dowiedziałam się że muszę wrócić. Moja matka zginęła w wojnie i miałam przejąć władzę. Mój mąż o wszystkim wiedział, więc razem przenieśliśmy się do Eldaryii. Gdy tylko przeszliśmy przez krąg poczułam że Manna jest nie stabilna. Długo by opowiadać. Przez te wszystkie lata narodziła się straż El. Czułam że muszę coś zrobić i.. i poświęciłam się dla mojego rodu, dla mojego świata.- Wyrocznia przerwała na chwilę swoją opowieść i założyła skończony wianek na głowę Korry.
- Poświęciłaś się?
- Tak.. Stworzyłam kryształ jednak oddałam życie by wszyscy byli bezpieczni. Sama zostałam jego wcieleniem.- Korra wpatrywała się w kobietę nie wiedząc co powiedzieć.
- To znaczy że ty jesteś moją.. daleką prababką?- wydusiła w końcu.
- Zgadza się, kwiatuszku.- Wyrocznia pogłaskała ją po policzku i dodała poważnie.- Masz w sobie moc. Musisz uważać ponieważ nie którzy będą chcieli cię wykorzystać. Słuchaj teraz uważnie, kiedy będziesz potrzebowała pomocy po prostu wypowiedz te słowa.. *Kom help my vermoë doen om die bose siel veg. To zaklęcie ostateczności, nie używaj go bez powodu bo może stać ci się krzywda.- kobieta pocałowała ją w czoło i Korra poczuła jak wraca do swojego ciała. Kiedy wyłoniła się z kryształu zobaczyła przyjaciół, sprzeczających się jak dzieci. Kiedy ją zobaczyli zamarli i tylko się w nią wpatrywali. Dusza dziewczyny wróciła do ciała, zamieniając się w błękitną mgłę która wniknęła w jej skórę. Kiedy otworzyła oczy wokół niej tańczyły małe płomyki w różnych kolorach. Miała na sobie suknię i na głowie wianek który zrobiła dla niej Wyrocznia. Odwróciła się do towarzyszy. Jej oczy błyszczały a włosy były przeplatane białymi wstęgami. Kiedy na niego spojrzała, Ezarel poczuł jak jego nogi stają się jak z waty. Była piękna jeszcze piękniejsza niż zazwyczaj. Po chwili energia która ich otaczała zniknęła a dziewczyna zemdlała i upadła na posadzkę..
_____________________________________________________________________________
Hej! Przede wszystkim strasznie dziękuje za ponad 1k wyświetleń!! Jestem mega szczęśliwa i radosna i wszystko! Dziękuję xNaomiisx za śliczną, prze-prześliczną okładkę^-^
*-Przybądź mocy i wspomóż mnie w walce z duszą złych
Papatki ^-^
CZYTASZ
Elf i jego duma | Eldarya
FanfictionEldaryą od wieków rządziło kilka nacji. Powiadają, że wszystkie były tak samo ważne, jednak były takie, bez których świat rozpłynąłby się z dnia na dzień. Do takiej rasy należały między innymi smoki czy wróżki. Owszem, należały. Dziś już nie można w...