Ten rozdział dedykuję Aby138 i Misiaa-Dosia. Wiem, że bardzo czekałyście na tę scenę i jeszcze jedną, i ta druga już niedługo będzie.
Wyszłam z Robertem na plac zabaw. Po dwóch godzinach kiedy wracaliśmy mój syn powiedział:
- Mamo kto tio? - pokazał na kogoś przed nami. Popatrzyłam w tamtym kierunku i zamarłam. Zobaczyłam Luke'a, Calum'a, Michaela i Ashtona. Robert jak tylko zobaczył Calum'a wyrwał mi się i podbiegł do niego, a ja za nim.
- Robert! Stój! - Robert posłuchał i dwa merty przed nimi stanął i powiedział:
- Mamo. To ujek. - pokazał na Cala.
Podeszłam do niego, wzięłam za rękę i powiedziałam:- Cześć chłopaki. Znowu się widzimy. Co jest? Chodzi o próbę czy o coś innego?
- Nie po prostu dowiedzieliśmy się od Nialla, że tu będziesz więc przyszliśmy. - powiedział Ash.
- To twój syn? - spytał Luke.
- Em... No tak....
- Ty Luke. Patrz jaki jest do ciebie podobny normalnie jak twoja mała kopia. - odezwał się Mickey.
- Kto jest ojcem? - spytał znowu Luke.
- Nie ważne. Robert chodź do domu.
- Robert?! - krzyknęli Michael i Ashton.
- Tak. Synku chodź.
- Nie - zaprotestował.
- Przychodzi dziś Mela. Chcesz żeby przyszła i zobaczyła, że na nią nie czekasz? - chłopiec jak gromem strzelił podbiegł do mnie, złapał za rękę i ciągnął mnie krzycząc:
- Oć mama. Mela psychoci. Oć.
- Już idę.
- Veri podaj mi swój adres. Chcę z tobą porozmawiać. - Żeby mieć go już dzisiaj z głowy podałam mu adres i powiedziałam kiedy może przyjść, a następnie wróciłam z Robertem do domu i czekaliśmy na gości.
CZYTASZ
SMS'y(L.H.):Nowy Początek
FanfictionKontynuacja książki SMS'y(L.H.). Veronica i Luke są razem, mieszkają w spaniałym domu w Londynie i wszystko jest wspaniale, i tak jak to sobie wymarzyli. Ale co będzie jeśli wróci stara znajoma, której uczucia nigdy się nie zmieniły? A co się stani...