Veronica
- Mama!!! - krzyknął Robert kiedy po raz kolejny po rozmowie z Luke'iem zamyśliłam się.
- Tak, skarbie?
- Tien an cio tu byl kto to?
- Ten pan to... - i co ja mam teraz dziecku powiedzieć które wszystko umie wypalać? Jak pewien mu że to jego tata to jutro Luke'owi wszystko powie. Tak, Luke jutro przychodzi i się nim opiekuje, bo ja mam sprawę do załatwienia. No dobra niech stracę.
- Synku ten pan to twój tata.- Tata?
- Tak synku to twój tata. - uśmiechnęłam się słabo, a mój syn się mega rozpromienił.
- Ale ajnie. - uśmiechnęłam się na to zdanie.
----------------------------
Luke
Przeszedłem do Veri i przez chwilę myślałem, żeby się jednak wrócić do domu i zadzwonić do niej by powiedzieć, że jednak nie przyjdę, ale nie zrobiłem tego.
- Luke nareszcie ile można na ciebie czekać?! - krzyknęła ma mnie.
- Przepraszam. - powiedziałem ze skruchą.
- Dobra nieważne. Ważne, że jesteś. Przez chwilę myślałam, że nie przyjedziesz. - widziałem ulgę w jej oczach. - Weź Roberta do domu ja powinnam być za dwie do trzech godzin.
- Okej. Chodź Robert. - powiedziałem i pożegnaliśmy się z Veri, i poszliśmy do domu.
- Tata pac. - powiedział do mnie Robert pokazując na pluszaka o kształcie pingwina. Chwila... Chwila on powiedział na mnie tata?!
- Czekaj co powiedziałeś?
- Tata.
- Kto ci powiedział, że jestem twoim tatą?
- Mama.
- A to mała jędza. No nic pogadamy z nią jak wróci dobrze?
- Tak. - powiedział i zaczeliśmy się bawić. Nie powiem, ale zrobiło mi się ciepło na sercu. Jestem szczęśliwy i chyba jeszcze nigdy w życiu taki szczęśliwy nie byłem.
CZYTASZ
SMS'y(L.H.):Nowy Początek
FanfictionKontynuacja książki SMS'y(L.H.). Veronica i Luke są razem, mieszkają w spaniałym domu w Londynie i wszystko jest wspaniale, i tak jak to sobie wymarzyli. Ale co będzie jeśli wróci stara znajoma, której uczucia nigdy się nie zmieniły? A co się stani...