Luke: Kochanie ty moje spodziewaj się mnie za 15 minut.
Ja: A ty tu mi po co?
Luke: Jak to ja ci tam po co? Idę odwiedzić mojego kochanego synka.
Ja: A ja to co?
Luke: A ty pójdziesz z dziewczyną Michaela na zakupy.
Ja: To kolorowo-włosy ma dziewczynę? O.o
Luke: No moja reakcja była taka sama. Ale tak ma dziewczynę.
Ja: No ok. Chwila... To ja mam z nią iść na zakupy, a wy będziecie razem z Robertem mi dom demolować?!
Luke: Nie będziemy ci domu demolować. To co piszesz się?
Ja: Jak mi domu nie zdemolujecie to ok. A jak ma na imię ta dziewczyna?
Luke: Amy.
Ja: Oki^^ Czekaj....
Luke: Co znowu?
Ja: Ja nie mam pieniędzy żeby pójść na zakupy. Ostatnie pieniądze z wypłaty wydałam na jedzenie dla mnie i Roberta.
Luke: Nie bój żaby. Załatwiłem to. Wejdź na swoje konto bankowe i zobacz ile masz tam pieniędzy.
5 minut później
Ja: Czy ciebie do reszty pojebało?
Luke: Nie.
Ja: 30 tyś. zielonych... Ty jesteś nienornalny. To za dużo.
Luke: Nie przesadzaj. Dla mnie taka kwota to nic. Więc masz już pieniądze, a co za tym idzie możesz pójść na imię zakupy.
Ja: No fakt mogę.😒😑
Ojej jak mnie tu dawno nie było. Raptem tydzień (chyba).
Podoba się rozdział?
CZYTASZ
SMS'y(L.H.):Nowy Początek
FanfictionKontynuacja książki SMS'y(L.H.). Veronica i Luke są razem, mieszkają w spaniałym domu w Londynie i wszystko jest wspaniale, i tak jak to sobie wymarzyli. Ale co będzie jeśli wróci stara znajoma, której uczucia nigdy się nie zmieniły? A co się stani...