♠Epilog♠

423 11 4
                                    

Tydzień później odbył się pogrzeb Roberta. Razem z Luke'iem nie mogliśmy dalej uwierzyć w jego śmierć. On miał tylko 5 lat.
Przez tydzień nic tylko opłakiwaliśmy naszego syna.
Kiedy w czasie pogrzebu nadeszła pora by powiedzieć parę słów o Robercie nie wiedziałam co mam powiedzieć, Luke z resztą też nie.
Później było opuszczenie malutkiej trumienki w której leżał w białej bluzeczce, białych spodniach i czarnych bucikach. W rączkach trzymał swoje ulubionego pluszaka pingwinka.
Po opuszczeniu trumny i zasypaniu jej ziemią popatrzyłam na nagrobek na którym było jego zdjęcie i wyryty napis:

Robert Horan

Ur. 06.06.2011
Zm. 07.08.2016

Ukochany syn, wnuk i siostrzeniec.

"Ci których kochamy nie umierają, bo miłość jest nieśmiertelna"
- Emily Dickinson

Wiele osób mówiło mi i Luke'owi, że będzie dobrze, a ja nie kupuję takich tekstów. Tylko wiecie co?
Naprawdę wierzyłam, że będzie lepiej i już niedługo miałam się o tym przekonać.


------------------------------

No i mamy koniec. Są osoby które pisały, że chcą trzecią część, więc będzie.
Jeżeli chodzi o śmierć Roberta to są osoby które pisały, że chcą by przeżył, ale ja postawiłam na jego śmierć, która w pewnym sensie jest prologiem do części trzeciej.
Nie wiem kiedy pojawi się część trzecia. Może dziś może jutro. Napiszę wam jak już powstanie.
A jak na razie ja się z wami żegnam. Zobaczymy się w części trzeciej razem z bohaterami.

SMS'y(L.H.):Nowy PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz