CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ
Abby pov.
- Teo proszę Cię wróć już do domu. Tęsknie i się bardzo martwię...- Westchnęłam nagrywając się po raz kolejny dziś na pocztę głosową. Teodor nadal nie odbierał telefonu i znowu nie było z nim kontaktu. Już miałam dość, bo wiem ze potrzebuje coś przemyśleć ale no ile można?..
Odłożyłam telefon na blacie w kuchni i wyciągnęłam miskę z szafki. Obiecałam Sop, że będę więcej jeść by nie musiał się o mnie martwić. Na razie udało mi się zjeść dwie kanapki na śniadanie i nie zwymiotować. Uważam to trochę za sukces.
Nasypałam sobie płatków owsianych pomieszanych z kulkami czekoladowymi i zalałam zimnym mlekiem. Usiadłam przy stole gdzie wcześniej rzuciłam łyżkę. Na szczęście nie musiałam przy takich małych odległościach wspomagać się kulą. Zaczęłam jeść powoli, zastanawiając się co dalej. I z Teodorem. I z moim.... jedzeniem. I z lekarzem. Wiem, że powinnam iść na kontrolę już dawno ale po raz kolejny to odkładam. Nie chce po prostu znowu usłyszeć, że to moja wina. Bo nie dbam o siebie. Nie jem. I bóg wie co jeszcze wymyślą. To trochę męczące...
Spojrzałam na telefon gdy usłyszałam dźwięk sms-a. Odłożyłam łyżeczkę do już prawie pustej miski i wzięłam telefon.
Od Teoś: Nie bądź zła....
Do Teoś: Martwię się....
Od Teoś: Nie martw się, jest dobrze
Do Teoś: Kiedy będziesz?
Nie dostałam odpowiedzi przez dobre 20 minut. W tym czasie zdążyłam zjeść i umyć miskę i łyżeczkę. Nie myślałam o niczym. Nie mogłam jeśli chciałam by to co zjadłam zostało gdzie jest. Wiedziałam, że jedna myśl i może być źle.
Wzięłam kulę i powoli ruszyłam w stronę schodów. Już wcześniej zaczęłam oglądać " Wielki Mur " i chciałam go teraz dokończyć. Wiedziałam, że to odwróci choć trochę moją uwagę. Weszłam do pokoju, rozglądając się po nim. Gdy wcześniej zostawiałam otwarte okno nie wiedziałam, że wiatr rozwali mi aż tak moje rysunki. Dokładniej były to bazgroły, ale jednak moje i lubiłam je. Westchnęłam zbierając je powoli. Położyłam je na biurku i przycisnęłam piórnikiem. Przymknęłam okno i usiadłam na łóżku. Przytuliłam się do poduszki, naciskając play na filmie.
Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam, ale musiałam przed końcem filmu. Obudził mnie dźwięk zbijanego talerza. Wystraszyłam się lekko, bo w domu nikogo nie było i raczej nikogo nie mogło być. Każdy kto miałby jak się dostać do domu był albo gdzieś gdzie nie miałam nawet pojęcia, albo na drugim końcu miasta. Jednak wstałam powoli i biorąc kulę wyszłam z pokoju. Starałam się iść bardzo cicho, ale jednak szybko. Nasłuchiwałam schodząc po schodach. Gdy byłam na ostatnim schodku usłyszałam głos Teodora.
- Mały uspokój się.- Byłam ciekawa do kogo mówi.- Wreszcie ją obudzisz....
Stanęłam w drzwiach do kuchni, patrząc na Teo kucającego przy stole. Z jednej strony cieszyłam się, że wreszcie go widzę. Z drugiej już byłam zła. Wzięłam ręcznik ( chodzi o ten papierowy ) i rzuciłam nim w niego. Dostał w tył głowy, jednak wiedziała że nie było to mocno. Jednak wstał szybko, trzymając w rękach małego białego pieska. Nie wiedziałam na kogo patrzeć. Czy na brata czy na psa.
- Nie śpisz?
- Nie.- Powiedziałam, podchodząc powoli do niego.
- Przepraszam.- Westchnął marszcząc nos.- Ale mam na przeprosiny.
- Psa?
- Psa.- Pokiwał głową, wyciągając psa w moja stronę. Popatrzyłam na niego mając nadzieje że moja mina jest zła i pokazuje co o tym sądzę, ale gdy piesek mnie zaczął lizać po policzku nie mogłam się nie uśmiechnąć.
- Wiesz jak się martwiłam i denerwowałam?- Westchnęłam przytulając się do chłopaka.
- Bardzo cię przepraszam. Musiałem to i owo przemyśleć.- Westchnął kiwając głową.
- Musisz mi to wszystko wytłumaczyć.- Powiedziałam biorąc pieska na ręce.- Jak się wabi?
- To twój pies, ty go nazwij.- Uśmiechnęłam się lekko, głaszcząc maluch po główce.
- To będzie Muffin.- Uśmiechnęłam się gdy piesek zaszczekał i pomachał radośnie ogonem.
Przepraszam was, ale teraz jest tak że po prostu ani nie mam weny, ani za bardzo czasu, byłam bardziej podłamana i wiele więcej....
Jednak spróbuję pisać bardziej regularnie. Jednak dopiero od piątku....
Niestety muszę jeszcze trochę ogarnąć do tego czasu
Miłego wieczoru/Dobranoc/Dzień dobry <3
M. <3
CZYTASZ
💢Przypomnij sobie ( część druga )
FanfictionDruga część Nuudy.pl Jeśli nie czytałeś pierwszej to polecam się zapoznać ;) Ciemność.... To jedyne co znam. I głosy. Znają mnie ale ja nie znam ich. Słyszę je codziennie. Zawsze. Po kolei poznaje inne rzeczy. Gdzie jestem i co jest?