(Yuri POV)
Już od około godziny sunę po lodzie, próbując uspokoić nerwy. Łyżwy zawsze mnie relaksowały. Gładka, lodowa tafla przypominająca szkło, która raz po raz zostaje przeze mnie niszczona, podczas tworzenia mojego autorskiego obrazu. To cudowne uczucie wolności nigdy mnie nie opuszcza, kiedy tutaj jestem. Dwie formy sztuki przy jednej i tej samej czynności: taniec i ekspresyjny obraz stworzony z zarysowań na lodzie.
W mojej głowie pojawia się melodia. Ta sama, którą grał Yurio na fortepianie. Cudowny, spokojny rytm do którego dostosowuję moje ruchy. Smutek i tęsknota odczuwalna jest w każdym dźwięku. Nie mogąc się powstrzymać, zaczynam tańczyć program, który kiedyś stworzyłem. Nigdy nie udało mi się znaleźć muzyki, która by do niego pasowała, aż do teraz.
Krótka sekwencja kroków...
Najazd po łuku...
Potrójny Loop...
Sekwencja piruetów...
Moje ciało idealnie współgra z muzyką, która gra w moim umyśle. Każdy krok odzwierciedla tęsknotę i smutek, które zostały zawarte w melodii.
Tak bardzo za wami tęsknię...
Mamo...
Tato...
Mari...co mam robić?
Łzy zaczynają spływać po moich policzkach podczas wykonywania potrójnego Axel'a.
W tym momencie melodia się ożywia. Negatywne emocje zastępuje nadzieja. Jest to przełom w muzyce, który Yurio nazwał ,,Ponownym Spotkaniem Zagubionych Dusz,,. Melodia nabiera tępa, staje się radośniejsza, bardziej żywa. Dla mnie ten moment w piosence oznacza pojawienie się w tej niesamowitej posiadłości.
Phichit i Chomiki...
Yurio ze swoim białym diabłem Lucyferem...
Makkachin...
No i oczywiście Victor...
Wielki, na pozór straszny Tygrys ze szklanym sercem.
Kolejne słone krople spływają po mojej twarzy na wspomnienie tych wszystkich pięknych chwil z nim związanych. Lodowo błękitnych oczu, w których maluje się szczerość, delikatność i uczucie, którego nie potrafię rozszyfrować do tej pory...
.../\/\/\/\/\...
(Victor POV)
Nie potrafię przestać patrzeć na Yuri'ego. Jego piękna twarz pełna smutku, giętkie ciało poruszające się w rytm muzyki, którą znał tylko on. Jest idealny. Piękny, silny a jednocześnie wrażliwy, potrafi cieszyć się z drobnostek oraz walczyć o swoje przekonania jeśli zajdzie taka potrzeba. Było dla mnie wręcz niemożliwe, aby taki ktoś mógł istnieć. Byłem przekonany, że nie ma ludzi nieskazitelnych. Teraz wiem, że się myliłem. Yuri jest idealny w każdym calu. Jest idealny w moich oczach...dla mnie.
Ukryty za jednym granatowych, ciężkich zasłon na balkonie, oglądam z zapartym tchem ten cudowny występ. Każda sekwencja kroków, każdy obrót, każdy skok są dopracowane do perfekcji.
Potrójny Lutz...
Ina Bauer...
Sekwencja piruetów..
Potrójny Salchow...
Yuri upada na lodową taflę z głuchym łoskotem. Mężczyzna przewraca się na plecy pozwalając łzom skapywać z policzków na lód. Nie mogąc dłużej znieść bezczynności, wychodzę z ukrycia i zaczynając klaskać, zbliżam się do krawędzi lodowiska.
Yuri szybko podnosi się do siadu i rozgląda się wystraszony. Ulga maluje się na jego twarzy, kiedy w końcu mnie dostrzega.
- To było piękne Yuri. Kto nauczył cię tak tańczyć? -Pytam, podczas gdy ciemnooki podnosi się z tafli i zaczyna sunąć po niej w moją stronę. Zatrzymuje się jakieś dwa metry ode mnie, wycierając pozostałości słonych kropli z rumianych policzków.
- Jakoś tak...Sam się nauczyłem. – Odpowiada, delikatnie się uśmiechając. – Jeżdżę odkąd byłem mały. Pewnych świąt dostałem książkę o łyżwiarstwie i łyżwy. Tak się to zaczęło.
-Wszystkiego nauczyłeś się z książek? Nikt cię nigdy nie trenował?- Szok, był niczym w porównaniu z ty co teraz czułem.- To jest prawie nierealne Yuri.
- A jednak.- Mówi z lekkim uśmiechem, który po chwili blednie. W jego oczach mogę dostrzec strach. Samotna łza wydostaje się z kącika oka bruneta. – Victorze... czy wiesz już co się ze mną stanie? Jakie Pani Lasu ma plany względem mojej osoby?
-Niestety nie mam pojęcia, Yuri. Ale nie martw się. Nie dam jej cię skrzywdzić. Masz na to moje słowo.- Mówię, posyłając mu delikatny uśmiech, który stara się odwzajemnić, mimo potoku łez, który właśnie wylewają jego piękne oczy.
Odruchowo wyciągam w jego stronę dłoń, jednak szybko ją cofam. Nie mam prawa, nie zasługuję na jego dotyk, przecież...
Moje myśli przerywa nieoczekiwany ruch ze strony Yuri'ego. Jego ciepłe ciało przyciskające się ciasno do mojego wielkiego cielska. Delikatne dłonie starają się objąć mnie z pasie tak, jakby nigdy już miałyby mnie nie puścić. Kryształowe płozy zniknęły, kiedy tylko zszedł z lodu, więc teraz trochę niższy niż chwilę temu ciemnowłosy przytula wielką bestię w taki sposób, jakby to było coś najnormalniejszego w świecie. Nie potrafię się ruszyć, nie wiem, jak mam zareagować, kiedy do moich uszy dociera cichy szloch, tłumiony przez moją sierść, w którą wtula się właśnie mężczyzna. Ciche ''dziękuję'' Opuszcza jego wargi raz po raz, niczym mantra.
Delikatnie oplatam swoimi wielkimi łapami jego drobne ciało, nie chcąc zrobić mu krzywdy. Do moich oczy również zaczynają napływać łzy, kiedy uświadamiam się co się właśnie dzieje.
Po raz pierwszy w całym swoim życiu ktoś mnie przytula. To takie wspaniałe uczucie mieć w ramionach kogoś, kto wiele dla ciebie znaczy. Trzymam jego ciepłe ciało blisko własnego przez dłuższą chwilę, nim uda mi się odzyskać głos.
- Nie, Yuri, to ja dziękuję.- szepczę cicho we włosy ciemnookiego, zasypiającego z emocjonalnego wyczerpania w moich ramionach...
*/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\*
Nie bijcie proszę, ale rozdziały będą pojawiać się w weekendy. W piątek, sobotę lub ewentualnie jeśli nie dam rady to w niedzielę.
Jak bardzo przesadziłam z cukrem? ^-^
~Sweet_Bloody_Lady
YOU ARE READING
Czy potrafiłbyś pokochać Bestię? ~ Victuuri
FanfictionMroczny las... Stary Zamek... Straszliwa Bestia... A gdyby dodać do tego dwa Elfy, czekoladowego pudla, łyżwy i katsudon? Zapraszam na ,,Piękny i Bestia,, w wersji Yuri on Ice...