Prolog

1.6K 172 37
                                    

Lauren silnym, choć delikatnym ruchem pchnęła Camilę na ścianę. Jej wargi szybko zaatakowały odsłoniętą szyję. Oczywiście, pozostawiła na niej kilka bordowych plamek. Uwielbiała to robić.

Dziewczyny znajdowały się w dużym garażu przy domu państwa Cabello. Równie dobrze mogły skorzystać z sypialni dziewczyny, ale nie chciały tracić czasu, który musiałyby poświęcić na dostanie się na górne piętro.

Lauren wtargnęła swoimi dłońmi pod cienki materiał koszulki, sunąc opuszkami palców od żeber, aż po guzik spodni. Zdecydowanym ruchem zdjęła zbędną koszulkę, zaczynając obcałowywać jej obojczyki, następnie tworząc ścieżkę mokrych pocałunków wzdłuż brzucha.

Z ust Camili wydobył się cichy, zduszony jęk, który coraz bardziej nakręcał jej dziewczynę. Wargi brunetki muskały rozpaloną i wrażliwą na każdy bodziec skórę. Brązowooka westchnęła przeciągle, gdy Lauren odpięła guzik jej spodni.

Ta widząc reakcję dziewczyny, uśmiechnęła się pod nosem. Uwielbiała doprowadzać ją do tego stanu. Dodatkowo podobał jej się fakt, iż tylko ona może to robić.

Lauren cmoknęła rozchylone wargi, a następnie znów zassała skórę za uchem. Camila złapała ją za biodra i przyciągnęła do siebie. Chciała, by były jak najbliżej siebie.

Lauren jedną dłonią przyjechała wzdłuż kręgosłupa młodszej i uśmiechnęła się, gdy zahaczyła palcem o zapięcie stanika. By podrażnić się ze swoją dziewczyną, powolnym ruchem wsunęła rękę w jej spodnie. Jęk Camili rozniósł się po całym garażu. Cabello odchyliła się lekko i gdy tylko uzyskała taką możliwość, wpiła się w gorące wargi. Zielonooka bez namysłu oddała słodki, przesiąknięty pożądaniem pocałunek.

Nagły huk, jak i blask rozniósł się na drugim końcu garażu. Siła odrzutu wybiła szyby w oknach, a szkło rozsypało się po całej podłodze. Lauren nie do końca świadomie ochroniła Camilę przed lecącym w ich stronę szkłem.

Ból, który odczuły obie dziewczyny, był tak silny, że miały wrażenie, jakby rozrywał je od środka.

Ostatnią rzeczą, jaką ujrzała Camila, były zielone tęczówki przesiąknięte strachem, a ostatnią rzeczą, którą usłyszała Lauren, był przerażony pisk dziewczyny.

Vitium || CamrenWhere stories live. Discover now