< 23 >

393 35 17
                                    

K: O nieeee, ku*wa.
K: Nie dam wam się znowu zablokować.

Kl: Ile twoja matka musiała zjeść śniegu, żeby urodzić takiego bałwana?

K: Masz twarz, jakby cię w dzieciństwie karmili z procy, Kallus.

Kl: Jesteś bystry jak woda w kiblu, Jarrus.

S: Profesjonalne rymy. Kallus - Jarrus.

K: Lubisz deszcz? Tylko on na ciebie leci, Kalllus.

Kl: Fuck yea

K: Ku*wa nie zaczynaj, agenciku...

Kl: Teraz już wspólniku, rycerzu.

K: Nie żebym się jakoś specjalnie cieszył, do ciężkiej cholery.

H: Kanan.
H: ZAMORDUJĘ CIĘ.

K: Za co? Za tą jazdę z panem-udaję-imperialucha-ale-jestem-rebeliantem-Kallusem?

H: Nie. Dlaczego?

K: Co dlaczego?

H: Kansoka itp. Dlaczego? Dopiero co pojeżdżałeś mnie za Thrawna.

K: Co ty gadasz, do ciężkiej cholery?!

H: Jest coś takiego jak HoloNet, Kananie.

K: Ja... ku*wa... za*ebiście. Hera, co ty pieprzysz? Za dużo sobie meliski dowaliłaś do herbaty?

H: Nie. Dzisiaj nie brałam melisy!

K: Level Up.

H: Nie odwracaj kota ogonem. Wiesz, o co mi do cholery chodzi...

K: No właśnie nie wiem.

E: *chrupie popcorn*
E: Robi się ciekawie.

S: Kansoka to Kanan i Ashoka, tak?
S: Ło ku*wa.
S: To żeś se na*ebał, liderku.

K: O CO WAM DO CHOLERY CHODZI?!

H: Przegiąłeś.

K: No ale kuźwa, to nic nie znaczy K: Kuźwa nic, kapujesz?

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

K: No ale kuźwa, to nic nie znaczy
K: Kuźwa nic, kapujesz?

H: Nie wierzę ci.

K: Czyli... to koniec?

H: Jeśli tego chcesz, to tak.

K: Zastanów się. Wiesz, że ja nie kocham Ashoki. Wiesz to, Hera, a mimo to ze mną zrywasz.

H: Już się zastanowiłam. Między nami koniec. Możesz już iść do tej swojej ,,Ashoki".

K: ONA JUŻ NIE ŻYJE, KU*WA!

Kanan jest offline.

E: Ludzie, zrywacie ze sobą trzeci raz, do ciężkiej cholery!
E: Zdecydujcie się, bo już sam nie wiem, kogo szipować.
E: Thrawnera? Kanera? Kansoka? Ludu, zdecydujcie się!

S: Ja tam szipuję Ezrabine.

E: A nie Sabezrę?

S: E tam, marudzisz. Na jedno wychodzi.

H: Po namyśle stwierdzam, że jest nas mało na czacie.

S: Hmmm, pomyśl, ile osób siedzi na HoloNecie o czwartej nad ranem w wakacje?

H: Racja, Sabine.

E: Trochę mi żal naszego liderka.

H: Pff, należało się tej zdechłej dżdżownicy. Ma za swoje.

E: *krzyczy* słyszałeś, Kananie? Hera nazwała cię zdechłą dżdżownicą!

H: I gnidą. I zdrajcą. I... no kurde, nie mam innych określeń bez przekleństw na tego Jedi bez serca.

Kanan jest online.

K: A ja tak to sobie czytam, i nie jestem ani dżdżownicą (tym bardziej zdechłą. Zraniłaś mnie 😞), ani gnidą, ani zdrajcą, ani Jedi bez serca.
K: Mówiłem ci już, że nie kocham Ashoki. Koniec kropka.

H: Nadal ci nie wierzę.

K: Aha, czyli wolisz wierzyć HoloNetowi niż swojemu chłopakowi, tak? To poddaje w wątpliwość wszystkie nasze misje.

H: Byłemu. Byłemu chłopakowi, Kananie. Już jesteś moim eks.

K: Super. To może twoim następnym zostanie HoloNet? Jemu ufasz bez granic.

H: Nie przeciągaj struny.

K: A może Thrawn? No, on na pewno cię wysłucha.

H: Kananie, przesadzasz.

K: Ja? To ty mnie oskarżasz o romans z Ashoką! Mam tego dość, do jasnej cholery! Robię co mogę, żeby cię przeprosić, ale ty idziesz w zaparte! To przypomina gadanie ze ścianą! Ty jedno, ona swoje.

H: Kananie, ja...

Kanan jest offline.

E: Wyrzucił z siebie wszystko, co chciał, i spieprzył.
E: Mądre. Muszę to opatentować.

S: Spróbuj, Ez.

Hera jest offline.

E: Poprawka: oboje spieprzyli.

*prywatny czat grupy Kanera*

H: Przepraszam... moja wina.

K: Łał, szybko to zrozumiałaś. Szkoda, że już jestem twoim... jak ty to ujęłaś? ,,eks".

H: Jedi. I gadaj z takim.

K: Przepraszasz mnie na pokaz. Prawda?

H: Nie!
H: No... może.
H: Ale i tak jest mi żal!

K: Zostańmy przyjaciółmi. I tyle. Żadnej miłości. Na razie.

H: No dobra. Niechętnie, ale się zgodzę.

*Publiczny: RebelChat*

S: I co?

E: I nico.

S: Nudno.

E: No.

S: Zero pomysłów na życie.

E: To trochę creepy...

S: Troszeczkę.

*po dwóch minutach i czterech creepypastach*

E: Idź.

S: Nie, ty idź.
S: Ty. Jesteś facetem.

E: A ty dziewczyną. Starszą. Dziewczynom i starszym się ustępuje, cholera jasna.

S: Osz ty...

*kilka sekund później*

E: 😨

S: Coś ty ku*wa narobił

S: Przez ciebie nie wyjdę już nigdy z łóżka.

E: 😏😏😏😏😏😏😏😏😏😏😏😏

---
Kilka słów wyjaśnienia: jedna część obejmuje jakby jeden dzień. Po zakończeniu czatowania wszystko się resetuje. Czyli nie ma cenzury, innych nazw itp.

HandziaX





RebelChatKde žijí příběhy. Začni objevovat