Prolog

22.2K 938 55
                                    

   - Zamknij się, Noah! - puknęłam ręką w ścianę, słysząc dochodzące z drugiej strony głosy. Od dwóch godzin próbowałam dokończyć mój scenariusz, który powinnam jutro wystawić na forum całej grupy pisarskiej. Cały czas czytałam czwartą stronę. Miałam do przejrzenia jeszcze siedem. Czekała mnie długa noc, a dochodziła już pierwsza nad ranem. Nie mogłam się skupić, gdy ten facet zabawiał się w swoim pokoju z jakimiś dziewczynami. Byłam pewna, że słyszałam dwie kobiety. Chyba, że do reszty już postradałam zmysły.
   Zapukałam jeszcze kilka razy, po czym wszystko w końcu ucichło. Westchnęłam w przypływie ulgi, zabierając się jeszcze raz za swój scenariusz. 
   - Otwieraj! - usłyszałam głośne walenie do drzwi. 
   Zacisnęłam zęby, odkładając laptopa na łóżko i podeszłam do drzwi.
   - Słucham?! - Otworzyłam drzwi, spotykając w przejściu mężczyznę, który doprowadzał mnie do szewskiej pasji. Oparłam się o klamkę, czekając na jego odpowiedź. 
   Nawet nie mruknęłam okiem, gdy zauważyłam, że stał w samym ręczniku. W końcu dobrze wiedziałam, co robił jeszcze kilka sekund wcześniej. 
   Prychnął, gdy zauważył, że mój wzrok zjechał na jego umięśniony brzuch. Nienawidziłam się za to, że byłam tylko kobietą.
   Skupiłam swój wzrok na jego oczach, w których już świeciły rozbawione płomienie.
   Co za palant, pomyślałam.
   - Możesz szybciej, bo mam coś do roboty? - napomknęłam, spoglądając na laptopa, który wzywał mnie od kilku godzin, a przez jego zabawy łóżkowe szło mi bardzo opornie. 
   Spojrzałam na zegarek na moim prawym nadgarstku. Zostało mi siedem godzin, by przedstawić mój projekt, który był najważniejszym zaliczeniem w tym roku i nie dam się pokonać jakiemuś żigolakowi, który nie zna umiaru.
   - Następnym razem załóż sobie słuchawki czy coś - powiedział, uśmiechając się zadziornie. - Chyba, że tylko udajesz, że ci się nie podoba i słuchasz nas robiąc sobie...
   - Wyjdź - wypchnęłam go za drzwi, gdy zaczął pochylać się do przodu, patrząc we wnętrze mojego pokoju. Nienawidziłam, gdy ktoś się wpraszał. - I ucisz te krzykaczki.

   - Są z wydziału muzycznego - uniósł brew, kładąc ręce na framudze drzwi. Moich drzwi. Chciałam, żeby już sobie poszedł. Wkurzał mnie za każdym razem, gdy otwierał usta. - Na pewno krzyczą bardziej melodyjnie od ciebie, Jose.
   Wzdrygnęłam się, gdy zdrobnił moje imię. Wszyscy wykładowcy i przyjaciele mówili do mnie Josette, bo tak wolałam. Tylko on nie rozumiał tej zasady.
   Spróbowałam tym razem nie karcić go za to kolejny raz, skupiając się na właściwej sprawie.
   - Cieszę się, że mają z kim ćwiczyć swoje struny głosowe, ale każ im przestać. Już dawno panuje w budynku cisza nocna - przycisnęłam mój wyciągnięty palec wskazujący do jego klatki piersiowej. Pod jego opuszkiem mogłam wyczuć warstwę potu. Od razu cofnęłam rękę, czując się, jakbym była na miejscu jego dzisiejszych ofiar.  - Na pewno nie tylko mi to przeszkadza. 
   - Może - mruknął - ale tylko ty walisz w moją ścianę, przez co robi się jeszcze głośniej. Chyba nie chcesz, żebym musiał iść do kierownika?
   Czułam, jak z każdej cząsteczki mojego ciała spływa gniew i wściekłość. Byłam wykończona fizycznie i psychicznie. Nie miałam ochoty marnować moich ostatnich sił dzisiejszej nocy, tylko po to, żeby nakrzyczeć na mojego sąsiada. Nie tym razem. 

   - Noah, odpuść sobie, dobrze? Jeszcze dwa dni do przerwy świątecznej. Wtedy będziesz mógł rżnąc, ile tylko będziesz chciał. 
   Cmoknął ustami, mrużąc oczy. Przechylił głowę, jakby zastanawiał się nad odpowiedzią. 

   Od początku roku miałam z nim problemy. Od kiedy tylko przeprowadził się do pokoju obok mnie, nagle zaczęłam być niewyspana i ciągle w złym humorze. Oczywiście nie winiłam nikogo innego, oprócz Noah, mało ambitnego aktora, który utrzymywał się z pieniędzy rodziców, a zwłaszcza jego ojca, który zajmował wysokie miejsce w rankingu najbardziej cenionych aktorów w Stanach Zjednoczonych. Dziwne, że dotarł do drugiego roku. Wydawało mi się, że wcześniej zdąży je rzucić albo oblać. W końcu tak robiły rozkapryszone gwiazdki, takie jak Noah.
   - A masz mi coś w zamian do zaoferowania? - zapytał zaciekawiony, spoglądając na mój biust, który dawno schowany był za wygodną piżamą w małpki.
   Wyglądał, jakby to był jego plan od dłuższego czasu. Wykorzystać mnie.
   Po moim trupie.
   - Oczywiście, że nie. Fuj! - wzdrygnęłam się, pokazując mu moje obrzydzenie. 
   Noah jedynie zaśmiał się, kręcąc głową.

   - W takim razie powodzenia w nauce, sztywniaro.

   I tak po prostu zamknął za sobą drzwi, trzaskając nim tak głośno, że jeszcze kilka sekund po, czułąm otępienie w potylicy.
   Idiota. 

   Przez krótką chwilę stałam tam w szoku, zbierając swoją szczękę z podłogi. Nie byłam żadną sztywniarą. Potrafiłam się bawić! Zawitałam przecież na kilku lepszych imprezach campusu. Nie moja wina, że mnie nie spotkał.
   Na pewno był zajęty swoimi zdobyczami, pomyślałam.

   Podeszłam do łóżka, na którym leżały moje notatki. Wzięłam kilka kartek w dłoń, próbując usytuować sobie akcję scenariusza w głowie.

   Średniowiecze. Zamek króla Karola Wielkiego. Dwóch kochanków, którzy nie są sobie przeznaczeni.

   Podskoczyłam, wyrwana z kontekstu, gdy dźwięki zza ściany wróciły. Tym razem wydawały mi się nawet głośniejsze.

   Przewróciłam oczami na upartość Noah. Jeżeli będzie tak szastał dziewczynami, to niedługo zabraknie mu ich w akademiku i zacznie wybierać w chłopcach. Biedni faceci. Nie zasłużyli na taki los.

   Podeszłam do biurka, gdzie leżały moje ulubione słuchawki. Szybko założyłam je na uszy, podłączając do telefonu.

   Może Noah był sprytny, ale nie wiedział, że zadarł z niewłaściwą osobą.

   Jeżeli jutro nie zdam tego na przynajmniej cztery minus, będzie mnie miał na głowie od początku przyszłego semestru. Już ja tego dopilnuję.
   Uśmiechnęłam się, wracając do przygotowań. Od razu poczułam się o wiele lepiej. To było piękne, że założenie słuchawek bywało zbawienne.

Wstawiam prolog, by nie zostawiać Was z niczym do października :)
Jak możecie zauważyć relacja Josette i Noah jest... dosyć ciekawa

Zagraj ze mnąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz