[7] Aomine Daiki x Male!Reader

2.6K 69 28
                                    

Walnęłam więcej opisów, bo zauważyłam, że ostatnio jadę prawie samymi dialogami. Zawsze warto trochę poćwiczyć ^^

[Zamawiający/a: OriginalGirl015]

[Anime/Manga: Kuroko no Basket]

[Typ: Lemon]

[Seme: Aomine Daiki]


– To chyba już wszystko. – [M/n] wyprostował się i jeszcze raz omiótł wzrokiem torby, które przed chwilą dotargał do bagażnika. – Ao!

– Co?!

– Znalazłeś ten namiot?!

– Coś jest, raczej się nada! Poczekaj, zaraz przyniosę! – Aomine wyszedł z domu, trzymając w rękach sporej wielkości [kolor] walec.

– Może być. Mam tylko nadzieję, że my i nasze śpiwory się w nim zmieszczą – westchnął [M/n].

– Zawsze możesz spać na mnie. – Aomine sugestywnie poruszył brwiami i objął ramieniem [kolor]włosego.

– Nie jesteś zbyt wygodną poduszką, więc spasuję. I jeszcze jedno – gdyby coś się stało, to ty śpisz na dworze.

– Hej!

– Przecież tylko żartuję! – [M/n] wywrócił oczami. – Wciśnij gdzieś ten namiot i zamknij bagażnik. Pora się stąd ruszyć!

♥ ♥ ♥

Niewielki samochodzik, którego [kolor] lakier w kilku miejscach znaczyły niewielkie rysy, wspinał się powoli po zboczu wzgórza. [M/n] nucił cicho pod nosem, prowadząc spokojnie, a Aomine starał się znaleźć taką pozycję, w której jego nogi nie musiały aż tak bardzo ściskać się pomiędzy deską rozdzielczą a fotelem pasażera.

Otoczenie stopniowo się zmieniało. Asfaltowa droga, której brzegi obrastała jedynie trwa, przeszła w błotnistą ścieżkę, którą ciężko było zauważyć w półcieniu. Za niedomkniętymi oknami śpiewały ptaki. Światło przemykało się przez szczeliny pomiędzy liśćmi drzew i opadało na ściółkę, tworząc rozmaite złociste wzory.

Samochodzik zatrzymał się na polanie, na której stało kilka drewnianych ław i stołów, okrytych plastikowym namiotem. Kawałek dalej wyznaczone było miejsce na ognisko – krąg ułożony z lekko osmalonych kamieni.

– Jesteśmy! – zawołał [M/n], gasząc silnik.

– Dzięki Bogu! – Aomine otworzył drzwi i z jękiem satysfakcji wyprostował nogi. – Myślałem, że umrę.

– Nie przesadzaj. – [M/n] wysiadł i ruszył na tyły samochodu, żeby wypakować bagaże.

– Ten twój grat jest zdecydowanie za ciasny!

– Po pierwsze – to nie jest grat, tylko moje kochanie, więc nie waż się go tak nazywać. Po drugie – to nie moja wina, że jesteś takim drągalem. Trzeba było tyle nie rosnąć.

– Ja ci zaraz pokażę, co i gdzie mi urosło...!

– Skończ i pomóż mi rozłożyć namiot. Albo chociaż pozbieraj drewno na ognisko, na pewno coś znajdziesz.

Daiki, mamrocząc pod nosem, wstał i ruszył w stronę obrastających polanę krzaków.

– Też cię kocham! – krzyknął [M/n], uśmiechając się półgębkiem.

♥ ♥ ♥

Słońce zaszło jakąś godzinę temu. Namiot stał kilka metrów od ław, a lekko przekrzywione śledzie przyciągały wspomnienia walki ze złośliwym przedmiotem. [M/n] i Aomine siedzieli na kocu, tuląc się do siebie i ciesząc widokiem płonącego ogniska.

✔ |PL| Male x Male!Reader [MINIATURKI]Where stories live. Discover now