[22] Tokiya Ichinose x Male!Reader

2.1K 49 13
                                    

WAŻNE INFO 1

Mam konto na Sweeku, więc jak z Watt nic nie wyjdzie albo zrobi się na nim zbyt wielki chaos, to można mnie tam znaleźć. Niedługo przeszmugluję tam kilka swoich prac. Nazwa: BlueFenix534

WAŻNE INFO 2
Zmieniałam tytuł (i okładkę) "Coś o yaoi" na "Mistakes like this". Piszę to tak na wszelki, gdyby ktoś w poprzednią środę nie ogarnął, o co w zasadzie chodzi z tym dziwnym tytułem w powiadomieniach.

To jest shot z serii: „Kiedy odkrywasz, że twoje marne umiejętności pisania lemonów spierdzieliły w Kosmos razem z Internetem". Pomocy.

[Zamawiający/a: OriginalGirl015]

[Anime: Uta no Prince-sama]

[Typ: Lemon]

[Seme: Tokiya Ichinose]

Na biurku walało się mnóstwo pogniecionych, zużytych kartek. Część z nich była ponaddzierana, inne wciąż nosiły sporo śladów tuszu i ołówka. Spod takiego stosu trudno dostrzec blat, a co dopiero niewielki zapasowy długopis, który położyło się obok, na wypadek gdyby wypisał się ten, jakiego się akurat używało. Tokiya tłumił złość, rozgarniając papiery. Tak to wygląda, gdy pisze się tekst na ostatnią chwilę, pomyślał. Chłopak nie miał pojęcia, co w niego wstąpiło. Być może zbytnio oddał się początkom projektowania kostiumów scenicznych i koniec końców zapomniał o ostatnim utworze, do którego zobowiązał się napisać słowa – co nie zdarzało się nigdy. Zapominanie, ma się rozumieć, bo jeżeli obiecał, że coś zrobi, to to zwyczajnie robił. Zawsze najlepiej, jak umiał, zawsze na czas. Nie w biegu, tak jak teraz.

[M/n] zajrzał do prowizorycznego gabinetu Tokiyi, w którym chłopak przesiadywał za każdym razem, kiedy nad czymś pracował. Zobaczył, jak Ichinose gorączkowo grzebie w chaosie, który pojawił się na jego biurku pierwszy raz przez cały jego pobyt w mieszkaniu. [M/n] z niepokojem zauważył, że jego partner wyglądał na mocno podminowanego, więc postanowił z nim porozmawiać i namówić na małą przerwę – co z reguły pomagało.

– Ichinose? – zawołał cicho [M/n], całkiem otwierając drzwi. – Wszystko w porządku?

– Nie – odburknął Tokiya, z rezygnacją opadając na fotel. – Wiesz, że teraz pracujemy nad nową płytą, którą zamierzamy promować, prawda?

– Tak, coś wspominałeś. Coś nie tak z jakąś piosenką?

– Powiedzmy. –Tokiya potarł swoją skroń. – Miałem napisać tekst do ostatniego kawałka, ale zupełnie wyleciało mi to z głowy. Wpadłem na pomysł, ale nie mogę znaleźć żadnych dobrych rymów.

– Myślałeś nad tym, żeby – no nie wiem – posłuchać jakiegoś innego wykonawcy, żeby się przez chwilę zrelaksować? Może to coś da.

– Nie mogę. Za dwa dni mam oddać gotowy tekst, nie mam czasu. – Tokiya pokręcił głową i z niechęcią w oczach spojrzał na piętrzącą się górę kartek. – Ale dziękuję za troskę. Mógłbyś mi zrobić jakąś kawę? Pewnie do późna nie pójdę spać.

– Jasne – powiedział [M/n] i uśmiechnął się pocieszająco, wychodząc z pokoju.

Właśnie dlatego nie cierpiał, gdy Ichinose zaczynał pracę nad nowym projektem. Zawsze chodził zestresowany, bo wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik, a później, gdy wszystko już skończył, odsypiał zarwane noce albo wykańczał się na treningach. I miał coraz mniej czasu, żeby po prostu żyć.

✔ |PL| Male x Male!Reader [MINIATURKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz