Rozdział XVI

6.4K 376 167
                                    

No, kurwa, lepiej być nie mogło...

Przede mną stał Nate z cwaniackim uśmiechem na ustach. Przygryzłam lekko wargę, skanując jego ciało od góry do dołu. Miał na sobie czarne spodnie, białą bluzkę, a na niej szarą bluzę, której kaptur miał na głowie spod którego wystawało kilka kosmyków jego włosów. Na nosie miał ray bany, z białymi oprawkami. 

No... wyglądał nieźle. 

- Kogo to moje piękne oczy widzą - zaśmiał się. - Mayson we własnej osobie - pokręcił głową na boki, przygryzając wargę. - Nieźle - szepnął, nachylając mi się do ucha i jak gdyby nigdy nic, przeszedł obok mnie. Starałam zignorować się, przechodzące przez całe moje ciało dreszcze, kiedy chłopak stanął tak blisko mnie. 

- Co ty tu robisz? - westchnęłam, zamykając drzwi z trzaskiem. 

- Przyszedłem do Mike'a - wzruszył ramionami, a ja zmarszczyłam brwi. 

Skąd oni się do cholery znają?

I to wcale nie jest tak, że chodzą razem do szkoły. Nicole, naprawdę jesteś idiotką. 

- Ta - bąknęłam i zakłopotana podrapałam się po karku. 

- Okej, coś ty ze sobą zrobiła? - zapyta rozbawiony, skanując wzrokiem całe moje ciało. Oczywiście, najdłużej zatrzymał się na twarzy, gdzie miałam resztki jajka, mąki oraz ciasta do pizzy. Przewróciłam oczami i westchnęłam cicho. 

- Nieważne - mruknęłam i spuściłam wzrok. - Mike jest u siebie - dodałam i ruszyłam z powrotem do kuchni i akompaniamencie jego cholernego śmiechu. 

Nikt, ale to nikt nie denerwuję mnie tak, jak ten chłopak. Mimo, że nic tak naprawdę nie robi, irytuje mnie. Sama jego osoba, jest po prostu... ugh! Jednak, muszę przyznać, że jest przystojny. 

Cholernie przystojny.

Szczególnie, gdy wygląda jak... jak taki zły chłopiec, którego próbuję zresztą grać. To chore.

- Kto to? - zapytał Will, ogarniając bałagan, który zrobiliśmy. 

- Nate - mruknęłam cicho. Kątem oka zobaczyłam, jak jego ciało się spina, a szczęka zaciska. 

Okej, nie wiem co jest pomiędzy tą dwójką, ale nie jest to nic dobrego. Mimo, że się nie kłócą nie wyzywając, czy też cholera wie, co innego, widać po prostu, że William nie przepada z Nate'm. Chociaż nigdy nie powiedział mu tego wprost, bynajmniej nie przy mnie, gołym okiem można zauważyć, że coś naprawdę nie gra. I ja zamierzam się dowiedzieć, o co chodzi. 

- Czego on tu chcę? - warknął, a ja lekko wzdrygnęłam się na jego zimny ton. Posłałam mu zdezorientowane spojrzenie, ale szybko odwrócił głowę w inną stronę, oddychając głęboko. 

Hmm... Cóż, okej.

- Przyszedł do Mike'a - westchnęłam i oparłam się plecami o blat szafki, patrząc pusto przed siebie. 

- Aha - mruknął cicho. Spojrzałam na niego ostatni raz i opuściłam bezradnie ręce wzdłuż ciała. 

Szlag by to wszystko trafił. Czy Nate naprawdę zawsze musi wszystko zjebać? Gdy tylko przekroczył próg tego domu, Will stał się spięty i zdenerwowany. A to, kurwa, nie miało tak wyglądać. Mieliśmy się dobrze bawić. 

Gdy tylko ogarnęliśmy całą kuchnie, spoczęliśmy na kanapie w salonie. Wyszło na to, że zamiast pizzy, zrobiłam spaghetti. Z cichym śmiechem, zaczęłam konsumować posiłek. Oczywiście, całą twarz miałam brudną od sosu, tak samo jak bluzkę. 

Odzyskam Cię, kochanie ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora