#13

3.3K 153 7
                                    

Tydzień później gdy odzyskałam wszystkie siły miała odbyć się koronacja Kaspiana. Przez cały ten czas chłopak starał się mnie unikać, czego absolutnie nierozumiałam. Po naszym pocałunku miało się coś zmienić ale nie w ten sposób. Myślałam, że on do myśli się o moich uczuciać. Po tym gdy mnie pocałował zrozumiałam, że go kocham. Myślałam, że on mnie również. Cóż, chyba jednak się myliłam.

Za dwie godziny miała odbyć się koronacja. Łucja siedziała w pokoju i czytała książkę, Zuza i Piotr rozmawiali z Aslanem a Edmund gdzieś zniknął. Z braku towarzystwa ubrałam białą zwiewną suknie i wyszłam na spacer. Gdy chodziłam po łąkach w oddali zobaczyłam zbliżającą się do mnie sylwetkę jeźdźca. Gdy był blisko mnie rozpoznałam w nim Kaspiana. Przyszły król podjechał bliżej mnie i zsiadł z konia. Podszedł bliżej.

-Możemy porozmawiać? - zapytał patrząc na mnie niepewnie.

-Oczywiście.

Zdjął swój płaszcz, rozłożył go na trawie i wskazał ręką żebym usiadła. Powolnym krokiem podeszłam i usiadłam w wyznaczonym miejscu.
Kaspian westchnął.

-Reychel - zaczął i wziął mnie za rękę- posłuchaj, chce tylko żebyś wiedziała, że to co mówiłem wtedy, po twoim przebudzeniu było prawdą. Kocham cię i mówie to z całą pewnością.

Spojrzał na mnie na co ja odwróciłam wzrok. Zapadła niezręczna cisza. Wpatrywałam się bez ruchu gdzieś daleko w przestrzeń i czułam jego wzrok na sobie. Delikatny wiatr rozwiewał moje włosy.

-Powiedz coś...błagam. - jego głos się załamywał. - Jeśli nie odwzajemniasz moich uczuć to w porządku, tylko powiedz.

Spojrzałam na niego i ujrzałam smutek w jego oczach.

-Kaspianie, ja...ja ymm, nie chodzi o to, że tego nie odwzajemniam bo...ja też coś do ciebie czuje.

Szatyn uśmiechnął się szeroko a smutek w jego oczach zastąpiły iskierki radości.

-Zamierzam cie teraz pocałować. - nie czekając na moją odpowiedź zmniejszył odległość między nami i połączył nasze usta w czułym pocałunku. Bez namysłu zatopiłam palce w jego włosach a on swoje umiejscowił na moim karku i talii.
Gdy wreszcie oderwaliśmy się od siebie oboje mieliśmy na twarzach uśmiech i zarumienione policzki. Poprawiłam delikatnie sukienkę i uśmiechnęłam się uroczo gdy chłopak zerwał malutką białą storkrotkę i wsuną mi ją za ucho uprzednio odgarniając kosmtk moich włosów i pocałował mnie w odsłoniętą sztję. Brunet ostatni raz delikatnie cmoknął mnie w usta i wstał.

-Chodź, bo się spóźnimi na uroczystość. - wyciągnął swoją dłoń którą bez wahania przyjęłam. Otrzepałam sie z trawy a Kaspian pomógł mi wejść na konia i usadowić się za sobą. Oplotłam rękami jego talie i złożyłam delikatny pocałunek na jego policzku.

-Kocham cię.- szepnęłam na ucho księcia.

-Kocham cię.- odpowiedział, odwrócił się i kolejny raz tego dnia połączył nasze usta.

***
Juhu udało mi się napisać kolejny  rozdział. Brawo dla mnie.

No a tak informacyjne to myślę, że jeszcze z dwa rozdziały i ta część będzie skończona. Mam duuużo pomysłów na drugą i trzecią więc myślę, że rozdziałów będzie więcej i będą bardziej dopracowane. No to koniec ogłoszeń.
Do następnego misie 💫❤

Zostań ze mną...|NarniaWhere stories live. Discover now