24.

14.2K 535 42
                                    

2 miesiące później

- Chcesz zobaczyć budowę naszego domu? - zapytał.
- A widać, że to dom? - zaśmiałam się.
- Tylko dach jest do wykończenia oprócz wewnątrz. - oznajmił.
- Tak szybko? - zdziwiłam się.
- Zatrudniłem sporo osób. - wzruszył ramionami.
- Ja urządzam wnętrze. - spojrzałam na niego i wróciłam do przeglądania katalogu.
- Ja się na tym nie znam, więc droga wolna. - zaśmiał się.
- Mam już wszystko zaplanowane. - stwierdziłam.
- Jeszcze dużo czasu minie, zanim będziesz mogła zająć się dekorowaniem. - usiadł obok mnie.
- Musimy jechać. - odłożyłam czasopismo.
- Zdążymy. - przytulił mnie.
- Rusz się. - rzuciłam w niego poduszką i poszłam ubrać kurtkę.
- Nie wiem po co tam jeździmy, skoro wszystko jest dobrze. - westchnął.
- Nigdy nie wiadomo. - wzruszyłam ramionami.
- Racja. - pocałował mnie w czoło.

***

- Nie wiem, jak mam to powiedzieć. - spojrzała na nas Pani ginekolog.
- Coś się stało dziecku? - zapytałam zmartwiona.
- Spodziewa się Pani jeszcze jednego dziecka. - powiedziała powoli.
- Bliźniaki? - zdziwiłam się.
- Nie do końca. Jedno dziecko zostało poczęte później. - tłumaczyła.
- To możliwe? - dopytywałam.
- To nie pierwszy taki przypadek. - oznajmiła spokojnie.
- Czyli będą dwa różne terminy? - chciałam się upewnić, czy dobrze
rozumiem.
- Tak, dokładnie. - pokiwała głową.
- Który to tydzień? - zapytałam.
- Szesnasty i dziesiąty. - spojrzała jeszcze raz na zdjęcie USG.

Spojrzałam szczęśliwa na Justina, który w ogóle się nie odzywał. Widać, że jest tak samo zaskoczony, jak ja.

- Jak Pani samopoczucie? - zapytała jak co wizytę.
- Wszystko w porządku. - stwierdziłam.
- Bierze Pani witaminy, które przypisałam? - podała mi ręcznik papierowy, żebym mogła wytrzeć brzuch.
- Tak. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Następna wizyta za miesiąc. - oznajmiła.

Pożegnaliśmy się z lekarką i wyszliśmy z jej gabinetu. Nim się zorientowałam, byłam w ramionach Justina. Mocno go przytuliłam.
Zgarnął moje włosy na drugi bok i zaczął szeptać mi do ucha:
- Kochanie, nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy. Będę miał prawdziwą rodzinę z kobietą, którą strasznie kocham. - cmoknął mnie w policzek. - Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.

***
- Tutaj będzie kuchnia. - ustałam na środku pomieszczenia.
- Mi pasuje. - wzruszył ramionami.
- Obok będzie jadalnia. - oznajmiłam.
- Chodźmy zobaczyć górę. - pociągnął mnie w stronę schodów.
- Tutaj pokój dla jednego dziecka, a na przeciwko dla drugiego. - pomyślałam głośno.
- Masz już wszystko zaplanowane? - zaśmiał się.
- Jak najbardziej. - kiwnęłam głową.
- Meble też już zamówiłaś?- przytulił mnie.
- Po części. - zaśmiałam się.
- Kiedy miałaś na to czas? - zdziwił się.
- Ostatnio mam go dosyć dużo. - mruknęłam.
- Trzeba dołożyć Ci godzin w firmie. - powiedział poważnie.
- Nie narzekam. - wzruszyłam ramionami.
- Jaka pracowita. - pokręcił głową.
- Ktoś musi. - wytknęłam mu język.
- Dzieciak z Ciebie. - poczochrał moje włosy. Inne kobiety by się tym przejęły, no ale nie ja. Mój wygląd zbytnio mnie nie interesuje.
- I kto to mówi? - zaśmiałam się.

***
- Chcę zjeść mandarynkę. - stwierdziłam, kiedy razem z Justinem oglądaliśmy telewizję.
- Nie lubisz mandarynek. - przewrócił oczami.
- Mam na nie ochotę. - westchnęłam.
- Nie mamy ich w domu. - mruknął.
- Mógłbyś iść do sklepu i mi je kupić? Prooooszę. - wtuliłam się w niego.
- Nie chcę mi się. - jęknął.
- To pójdę sama. - wstałam z kanapy i udałam się w stronę korytarza.
- Zostań, ja pójdę. - złapał moją rękę, kiedy chciałam sięgnąć swoją kurtkę.
- Dziękuję. - cmoknęłam go w usta.
- Coś jeszcze chcesz ze sklepu? - zapytał.
- Napisać Ci kartkę? - zaśmiałam się.
- Tylko tak serio? - westchnął.
- Dobra! Niech będą mandarynki i sok bananowy. - odpowiedziałam po chwili zastanowienia.
- Zaraz wracam. - wziął swój płaszcz.

Nie miałam co robić, więc wróciłam do poprzedniej czynności i zaczęłam oglądać jakiś serial. Po chwili się wciągnęłam i nawet nie zauważyłam Justina, który wrócił do mieszkania.

- Prosze bardzo. - podał mi reklamówkę.
- Aż tyle? Chciałam tylko sok i mandarynki. - zdziwiłam się.
- Dorzuciłem coś od siebie. Mam nadzieję, że będzie Ci smakować. - pocałował mnie w policzek.
- Jesteś kochany. - uśmiechnęłam się.
- Ty płaczesz? - zapytał z troską.
- Sama nie wiem dlaczego. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Jesteś najbardziej skomplikowaną kobietą, jaką znam. - oznajmił.
- A Ty... najlepszym mężem jakiego miałam. - zaśmiałam się.
- To nic, że jestem twoim jedynym mężem. - powiedział sarkastycznie.
- Jak na razie. - wzruszyłam ramionami i wzięłam się za obieranie owocu.
- Co? - zdziwił się.
- Kiedyś będą inni. - starałam się mówić poważnie.
- Nie będzie innych. - zaprzeczył.
- Chciałabym, żeby mój przyszły partner miał blond włosy. - zaczęłam zmyślać.
- Co Ci się nie podoba w moich włosach? - mruknął.
- Nie są blond. - odpowiedziałam spokojnie.
- Nie lubisz blondynów. Mówiłaś mi kiedyś o tym. - wytknął mi język.
- Zmieniłam zdanie. - westchnęłam.
- Podobają Ci się tylko moje włosy. Chcesz mieć jednego męża, mnie.
Moje oczy podobają Ci się najbardziej na świecie. Tylko ja mogę Cię dotykać w taki sposób, w jaki nikt inny tego nie robił. Pragniesz, żebym robił to tylko ja. - powiedział zachrypniętym głosem.
- No nie wiem. - westchnęłam.
- Mój dotyk doprowadza Cie do szału. - musnął moją szyję.
- Na ciele pojawia Ci się gęsia skóra. - wskazał na moją rękę.
- Do czego zmierzasz? - zapytałam, przyglądajac się jego ruchom.
- Powiedz, że kochasz tylko mnie. - posadził mnie na swoich kolanach.
- Dlaczego miałabym to zrobić? - zaczęłam się z nim droczyć.

Nic nie odpowiedział tylko wpił się w moje usta. Ściągnął z siebie koszulkę i przyssał się do mojej szyi.

- Powiedz to. - wysapał.
- Kocham Cię. - spojrzałam w jego oczy.
Uśmiechnął się i wstał z kanapy, biorąc mnie ze sobą.
Zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżko. Chwilę potem znalazł się nade mną i zaczął ściągać ze mnie sukienkę, a ja rozpinać zamek od jego spodni.

- Kocham Cię bardziej. - szepnął mi do ucha.

••••••••••••••••••••••••••••••

Udało mi się napisać, więc dodaje szybciej ♡

Z Przymusu (ZAKOŃCZONE)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora