26.

12.9K 539 115
                                    

*Rozdział specjalnie napisany dla tych, którzy błagali, żebym dodała jeszcze dzisiaj (Monika142, _wounded_)*

Po wyjściu Justina zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Nie mogę uwierzyć, że tak po prostu mnie zostawił. Nie dał mi szansy wytłumaczyć tej całej sytuacji. Noszę w sobie nasze dzieci, nie zdradziłam go, a on uwierzył we wszystko swojemu ojcu.

Mimo tego, jak mnie potraktował, wciąż go kocham i będę walczyć o to małżeństwo. Nie pozwolę, żeby jego ojciec popsuł nasze życie, które dotychczas było idealne.

Nick

- Czyli wszystko się udało? - zapytałem dla upewnienia.
- Tak, mój syn jest strasznie naiwny. - zaśmiał się, a ja razem z nim.
- Dobrze, że tym razem jest po naszej myśli. Już myślałem, że nam się nie uda, tak jak wtedy z tą wynajętą kobietą, żeby się na niego rzuciła. - nalałem whisky do dwóch szklanek.
- Za zwycięstwo. - podałem jedną szklankę Panu Clark. Ten kiwnął głową i uniósł do góry rękę z alkoholem.
- Teraz mój syn weźmie rozwód, a Ty znowu znajdziesz się na pierwszym miejscu u Chanlie.  - uśmiechał się triumfalnie.
- Miejmy nadzieję.  - pokiwałem kilka razy głową.

***
Chanlie

- Kochana, nie płacz już. Proszę. - przytuliła mnie.
- Jak on tak mógł? - zapytałam z żalem.

Od kilku godzin powtarzam tylko to zdanie. Zabolało mnie to, co zrobił. W ten sposób udowodnił, że mi nie ufa i nic dla niego nie znaczyłam.

- Chanlie, to nie wpływa dobrze na dzieci. Pomyśl też o nich. - podała mi chusteczkę.
- Masz rację. - pokiwałam głową.
- To wstawaj z tej zimnej podłogi i kładź się do łóżka. Zaraz zrobię Ci kolację i coś ciepłego do picia. - pomogła mi wstać.
- Dziękuję, że przyjechałaś. - przytuliłam ją.
- Zawsze do dyspozycji. - uśmiechnęła się i zniknęła za drzwiami kuchni.

Posłuchałam się jej i położyłam się do łóżka. Obróciłam się na drugi bok i spojrzałam na szafkę nocną.
Stała tam ramka ze zdjęciem - moim i Justina.
Nagle wszystkie emocje powróciły, ale ze smutku zmieniły się w złość.
Zamachnęłam się i zrzuciłam ramkę z szafki. Po chwili usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Selena od razu znalazła się w sypialni.
- Chanlie,  co się stało? - zapytała zmartwiona i spojrzała na podłogę, gdzie leżało pełno szkła.
- Przepraszam, posprzątam to. - odkryłam się.
- Nie! Leż i się nie ruszaj. Ja to zrobię. - spowrotem przykryła mnie kołdrą i położyła na to jeszcze koc.
- Jak ja Ci się potem odwdzięcze. - westchnęłam.
- Nie przesadzaj. - przewróciła oczami i zaczęła zbierać szkło.
- Taka prawda, zawsze jesteś kiedy Cię potrzebuje. - uśmiechnęłam się.
- Nie rozczulaj się tak. - zaśmiała się,  a ja razem z nią.
- Ostatnio miewam huśtawki nastroju. - stwierdziłam.
- Musisz jakoś uporządkować swoje życie. Już niedługo zostaniesz matką. -  powiedziała poważnie.
- Wiem. Myślałam, że jest w pełni uporządkowane, dopóki Justin nie postanowił się ze mną rozstać. - posmutniałam.
- Rozumiem, że nadal go kochasz i Ci na nim zależy, ale nie możesz żyć przeszłością. Justin jest idiotą, skoro Cię zostawił. Zobaczysz, spotkasz kogoś innego, który będzie jeszcze lepszy od niego, a on pożałuje, że tak dał się nabrać swojemu ojcu. - usiadła obok mnie na łóżku.

Ale ja chcę tylko jego.

- Masz rację. - pokiwałam głową.
- Teraz obejrzymy nasze ulubione filmy, wypijemy sporo ciepłej herbaty i najemy się słodyczy. - klasnęła ochoczo w ręce.
- Zostaniesz na noc? - zaproponowałam.
- No jasne. - uśmiechnęła się i poszła do kuchni po naszą kolację, słodycze i herbatę.
Ja w tym czasie włączyłam film "The Duff". Obie strasznie lubimy go oglądać.

***
- Dałeś jej szansę to wszystko wytłumaczyć? - zapytał Josh.
- Nie miałem czego z nią wyjaśniać. - odpowiedziałem.
- Jak to nie? Twój ojciec był przeciwko waszemu małżeństwu. Nie pamiętasz jak się z nim kłóciłeś? Może to jakaś kolejna jego intryga. - powiedział poważnie.
- Stary, Ty w ogóle siebie słyszysz? - westchnąłem.
- Źle mówię? Nie wiem co się z Tobą stało. Tak kochałeś Chanel, a uwierzyłeś naiwnie swojemu ojcu? - pokręcił głową.
- O co Ci chodzi? - zapytałem już lekko wkurzony.
- Kiedyś dał byś szansę Chanlie, bo ją kochałeś. Co się między wami zmieniło? - zapytał.
- Kocham ją tak samo, jak wcześniej. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Tak dlaczego ją zostawiłeś? - zadał kolejne pytanie.
- Bo mnie zdradziła ze swoim byłym. - odpowiedziałem.
- Tego nie możesz być pewny w stu procentach. - uniósł do góry palca wskazującego.
- Dlaczego jej tak bronisz? - zdziwiłem się.
- Bo Chanlie jest w ciąży. Nosi w sobie dwójkę twoich dzieci, a Ty ją od tak zostawiłeś. Coś musi być z Tobą nie tak, skoro nie pomyślałeś o dzieciach i o tym, że twój ojciec może kłamać.
- Mylisz się,  myślałem o moich dzieciach. - zaprzeczyłem.
- Co masz na myśli? - zdziwił się.
- Zamierzam je podzielić. - odpowiedziałem.
- Oszalałeś!? - krzyknął.
- Tak będzie najlepiej. - pokiwałem głową. - Ja wezmę jedno dziecko, a drugie weźmie Chanlie. - dodałem.
- Nie wierzę w to, co mówisz. Czy Ty siebie słyszysz? - zapytał wkurzony.
- Tak. Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi i mnie wesprzesz. - powiedziałem z rozczarowaniem.
- Nie mogę tego zrobić, bo całkowicie się z Tobą nie zgadzam. - wzruszył ramionami. - Poszukaj sobie innego noclegu. - wstał z kanapy.
- Dzięki za pomoc.  - warknąłem i zabrałem swoje rzeczy.

•●●●●●●●●●●●●•
Jak wam się podoba pomysł Justina?

Z Przymusu (ZAKOŃCZONE)Место, где живут истории. Откройте их для себя