=10=

3.8K 218 167
                                    

Dziewczyny siedziały w pokoju, o miętowym kolorze ścian. Rozmawiały o wszystkim, co wydarzyło się pod nieobecność jednej z nich w Paryżu. Alyi, przyjaciółki Marinette. 

Ciemnowłosa dowiedziała się, że miała ona tam wielu znajomych, lecz co się dziwić. Mulatka w przeciwieństwie do fiołkowookiej była bardziej komunikatywna i łatwo zdobywała nowe przyjaźnie. Wraz z rodziną wrócili razem do Francji, bo matka Alyi dostała zawiadomienie o tym, że powód zwolnienia jej z pracy w hotelu 'Grand Paris' był nieporozumieniem. 

Marinette, za to opowiedziała jej, co działo się w jej życiu.

-No dawaj Marinette. - namawiała ją Alya. - Na pewno ktoś taki jest.

-Naprawdę, nie jestem w nikim zakochana. - skłamała Marinette, chociaż, sama nie wiedziała czy uczucie którym darzyła Adriena można było nazwać miłością, czy przyjaźnią?

 No, ale jacy przyjaciele się całują i prawie uprawiają seks?

-Ale to jest niemożliwe, aby nikt Ci się chociaż nie podobał! - ponaglała Alya. - Może, Adrien! - wykrzyczała. 

Marinette cała się zarumieniła i energicznie pokręciła głową.

-N-nie! - wykrzyczała szybko, chyba zbyt szybko, bo przyjaciółka spojrzała na nią podejrzliwie i uśmiechnęła się od ucha do ucha.

-Marinette jest zakochana w Adrienie! Ha! Wiedziałam! - ekscytowała się Alya.

-Ja nawet nie wiem, czy aby na pewno. - szepnęła Marinette. 

Mulatka zauważywszy smutek i niepewność na twarzy towarzyszki przysunęła się do niej i objęła ramieniem.

-Ej, przecież się przyjaźniliście. - zagadnęła.

-Alya! Kiedy to było? Przed twoim wyjazdem?! - Marinette szybko wstała i spojrzała na okularnice. - Ty nie wiesz jaki on się stał po twojej przeprowadzce! On mnie nienawidził! Ośmieszał, miał mnie w dupie, dosłownie pluł na mnie! I jak ja mam się w nim zakochać?! Może tak! Może się zmienił... - przerwała na chwilę i podeszła do okna spoglądając na ulice. - ... ale to nie oznacza, że zawsze będzie taki miły i pomocny. - dokończyła.

 Alya zasłoniła ręką buzię i wstała z łóżka.

-Mari, ja nie wiedziałam. - w oczach, obu dziewczyn zebrały się łzy. - Dlaczego mi nie powiedziałaś nigdy? - zapytała mulatka.

-Miałam Cie martwić, że po twoim wyjeździe sobie nie radzę? - zapytała płaczliwym tonem. 

Odwróciła się do przyjaciółki z dzieciństwa, a po jej polikach spłynęła łza. 

- Miałam patrzeć jak jesteś smutna, bo ja jestem tą wywłoką i nie radzę sobie w życiu? - zapytała szlochając.

 Alya płakała i patrzyła na Marinette

. - Ja nie chciałam Cie martwić... Tak, bardzo cię przepraszam. - Ciemnowłosa opadła na kolana, okularnica szybko znalazła się przy przyjaciółce i teraz obie, klęcząc i przytulając się, płakały.

-To ja Cie przepraszam, Marinette. - odpowiedziała Alya

///

Adrien wraz ze swoim nowym przyjacielem siedzieli u blondyna w pokoju i grali na konsoli. 

Mimo, że poznali się niedawno to, już nadawali na tych samych falach. Na ekranie telewizora wyświetlił się napis: " PLAYER 1 WIN". Nino opadł na poduszki i westchnął.

-Jak to możliwe, że wygrywasz już czwarty raz z rzędu?! - zapytał mulat, a Adrien zaśmiał się pod nosem.

-Taki dar. - odpowiedział i oparł się o oparcie kanapy.

-Dar? Pfff... oszukujesz, co nie? - zapytał Nino. - Na kodach grasz, tak? - dopytywał się młody DJ.

 Adrien nie mógł wytrzymać, a salwa śmiechu rozniosła się po wielkim pokoju blondyna.

-Ja nie oszukujeę - mówił przez śmiech, gdy wreszcie się opanował, wytarł ręką łzy z kącików oczu i spojrzał na Nino. - Gramy jeszcze raz? - zapytał młody Agreste.

-Nie! Ja z tobą grać nie będę już nigdy! - powiedział Nino i zaczął się śmiać z miny Adriena. -Co ty na to, żebyśmy wyszli na piwo? - podsunął pomysł mulat.

-Nino, jest początek tygodnia. Mało się znamy, ale jestem pewny, że na jednym piwie by się nie skończyło. - westchnął zielonooki i wstał z kanapy. 

Podszedł do telewizora i wyłączył konsolę.

-No, Adrien... nie daj się prosić. - namawiał go przyjaciel. Blondyn spojrzał na przyjaciela, a zobaczywszy jego błagalny wzrok, zamyślił się. 

Jak za dużo wypiję, to matka mnie zabije. Jak za dużo wypiję, jutro prawdopodobnie będę wrakiem człowieka. Jak za dużo wypiję to... - tu przeszedł o dreszcz.- ...mogę wylądować z jakąś laską w łóżku.- spojrzał jeszcze raz i odgonił złe myśli. Przynajmniej się wyrwę. - pomyślał.

-Dobra, ale - zaczął gdy jego przyjaciel poderwał się z uśmiechem po pierwszym słowie.-... najwięcej trzy piwa i koniec. - oznajmił.

-Masz moje słowo! - krzyknął uradowany Nino. 

Blondyn zaśmiał się z reakcji kumpla

-No, to... idziemy! - powiedział Agreste i ruszyli do klubu.

///

Zapamiętać, nigdy nie ufać Nino. - to pierwsza myśl Adriena po pobudce rano w hotelowym pokoju.

 Otworzył oczy, a w gardle miał istną Saharę.

  Miały być trzy piwa. - pomyślał.Rozejrzał się po pokoju i zamarł. 

Był nagi.

 Na podłodze walały się ubrania, nie tylko jego, ale też kobiece. Z mocno bijącym sercem spojrzał obok siebie na łóżko, gdzie leżała Lila.

  O kurwa...


*

Troszkę inaczej... MIRACULUMWhere stories live. Discover now