❞and I will fall asleep by your side. always, no matter what❞
O chłopcu, kochającym gwiazdy i chłopcu, który pokochał usypiać jedną z tych gwiazd.
»top!yoongi
»fluff, angst
#82 in ship
К сожалению, это изображение не соответствует нашим правилам. Чтобы продолжить публикацию, пожалуйста, удалите изображение или загрузите другое.
ㅡ Jimin-ah? Jesteś tu? ㅡ cichyszeptrozszedłsięechem po ogromnejsalibalowejwypełnionejciemnością i cichymszlochem. Kiedypytaniedoszło do uszupłaczącego, szlochnatychmiastustał. Dałosięusłyszećcichepociągnięcienosem i starszymógłprzysiąc, że ten drugiprzeczesałswojewłosyswoimizadbanymipalcami.
ㅡ Uh, takjestem ㅡ wymamrotałcichoszarowłosy, chcącbrzmiećnormalnie, ale chrypkaktórawdarłasię do jegogardładała o sobieznać. ZmartwonyYoongizapaliłogromne, kryształoweżyrandole, którerozświetliłynajmniejszykąt w pustejsali, a w jednym z takichkątówsiedziałaskulonapostaćksięcia.Starszyszybko do niegopodszedł i ukucnąłprzy nim, podnoszącjegopodbródekswojąszczupłądłonią, by zobaczyćmigocące od łezoczywpatrującesię w tejego. Cudowny, a zarazemłamiącysercewidok. ㅡ Z-znowu... ㅡ drżącygłosksięciazłamałserceYoongiego, który od razuporwał go w swojeramiona, pocierającplecymłodszego.
ㅡ Shhhh... Jużdobrze, nicsięniestało ㅡ mamrotał we włosykrólewicza, podczasgdytamtenwydawał z siebiecicheszlochy, powolisięuspakajając. ㅡ to tylkosen.
ㅡ To nie sen, to koszmar, hyung.
Mimo, iż słońca na niebie nie było, jasność dnia przebiła się do pokoju Jimina, zaraz po tym jak jego ukochana gosposia odsłoniła firany z okien. Leżał skulony na łóżku, śpiąc może z godzinę, ponieważ zmęczenie po kilku kompletnie bezsennych nocach pozwoliło mu wreszcie usnąć. Zmrużył oczy, które na chwilę otworzył, marszcząc przy tym nos i podkulił szczupłe nogi okryte luźnymi spodniami od piżamy bliżej swojego ciała. Ciocia Cho (bo tak kazała na siebie mówić) założyła ręce na biodra, patrząc ze zmarszczonymi brwiami na śpiącego królewicza. Wychowuje go od małego i wie, że ten raczej wstaje wcześnie, dlatego fakt, że o godzinie jedenastej młody szlachcic wciąż wylegiwał się w swoim łożu zirytował ją bardziej
W końcu jemu nie wypada.
Chwyciła rogi kołdry, którą okryte było niby drobne, a jednak naprawdę cudowne ciało Jimina i pociagnęła ją do siebie zamaszystym ruchem, przez co w księcia uderzyło chłodne powietrze. Jimin tylko jęknał niezadowolony, okazując swoje zirytowanie.
ㅡ Nooooona ㅡ przeciągnął królewicz, przecierając oczka. ㅡ Muszę? ㅡ wymamrotał, wciskając swoją twarz w poduszkę. Był pewien, że jego blada skóra pod oczami jest teraz pokryta soczystym purpurem.
ㅡ Jiminnie, wiesz przecież, że dzisiaj jest bal. ㅡ ciepły głos staruszki otulił jego uszy. Była taka kochana, nawet nie mówiąc nic uprzejmego, nie dało się jej nie kochać.
ㅡ To dziś? ㅡ zmarszczył brwi, siadając po turecku na łożu. Miał przymrużone oczy, przez co praktycznie nie było ich widać i lekko napuchniętą twarz od snu. Ciocia Cho automatycznie uśmiechnęła się na ten uroczy widok, który ani trochę nie zmienił się od tych dwudziestu lat.
ㅡ Przygotuję Ci kąpiel Jiminnie, a ty się uszykuj ㅡ uśmiechnęła się do niego ciepło, po czym opuściła komnatę. Młody książe od dziecka uczony był tego, że samodzielnie nie musi robić praktycznie niczego. Był rozpieszczony, to fakt, ale komu by to przeszkadzało w gronie jeszcze większych snobów niż on sam.
Uśmiechnął się jeszcze do niej niemrawo, nadal mając przymknięte oczy. Przetarł je dłońmi złożonymi w piąstki i podniósł się z łoża zaraz po usłyszeniu kroków za powłoką drzwi.
Teraz przydałoby się powiedzieć, że kochał samotność, że uwielbiać przebywać całkowicie sam ze swoimi myślami. W rzeczywistości z Jiminem było odwrotnie, nienawidził całym sercem tej samotności, która praktycznie go nie opuszczała, tych wszystkich fałszywych ludzi, którymi był otoczony. Sprawiali, iż w tłumie czuł się bardziej samotnie niż w cichym, odosobnionym kącie w całkowicie pustej przestrzeni.
No bo kto czułby się dobrze otoczony ludźmi, którzy wprost mówią mu, jaki to on nie jest cudownym i stworzonym do swojej roli księciem, a za plecami szydzą z niego, wyrzucając cały jad, który w sobie trzymają?