Urodziny (2)

5.5K 360 594
                                    

Wstałem rano cały spocony. Dziś miał być ten dzień, w którym mam się stać własnością Jezusa. Zauważyłem białą suknię oraz klapki na krześle przy biurku. Wziąłem ubrania do ręki, po czym poszedłem do łazienki.

Time skip

Bóg kazał zapakować mnie do wielkiego, kartonowego pudełka, a następnie owinąć je w kolorowy papier i obwiązać wstążką. Na szczęście zrobili parę dziurek, abym mógł  oddychać. Zaraz po tym, jak zawiązali wstążke poczułem, jak ktoś podnosi karton w którym jestem i kładzie go pod choinkę. Ułożyłem się tak, abym doskonale widział wszystko przez małe dziurki. Moim oczom ukazał się wielki stół, a na nim najróżniejsze potrawy. Przy nim siedział już Bóg oraz parę skrzydlatych istot. Święty Łukasz, który był ubrany w czarną koszulkę z napisem "Happy Bday Jesus", czytał książkę. Niestety nie mogłem rozczytać symboli znajdujących się na okładce. Obok niego siedział święty Marek, który co chwilę przytulał się do Michała. Święty Jan tylko siedział i popijał herbatę. Nagle wszedł ON. Jego piękne, brązowe włosy opadały mu na ramiona, a krótka i gęsta broda świeciła w świetle lampy. Na sobie miał białą bluzę z kapturem, czarny podkoszulek, podarte dżinsy i białe Nike.

- Siema, tatko - gdy usłyszałem jego seksowny głos przegryzłem wargę.

- Wszystkiego najlepszego Jezusie - powiedzieli wszyscy, na co Jezus uśmiechnął się pod nosem.

- No to co, śpiewamy 'trzy tysiące lat' i otwieramy prezenty? - spytał Bóg.

- Pewka.

- Trzy tysiące lat, trzy tysiące lat
Niech żyje, żyje nam
Trzy tysiące lat, trzy tysiące lat
Niech żyje żyje nam
Nieeeech żyje nam
A kto? Jezus! - zaśpiewali wszyscy, po czym zaczęli składać życzenia Jezusowi.

Gdy przyszła kolej na prezenty zacząłem się trochę niepokoić. Może chcą ze mną zrobić coś złego? Zabić, zgwałcić? Może to tak naprawdę jakiś gówniany żart? Moje rozmyślenia przerwał dźwięk rozrywanego papieru. Zaraz potem mogłem ujrzeć nad sobą twarz szczęśliwego Jezusa. Wyciągnął mnie z pudełka, po czym podbiegł do Boga i rzucił mu się na szyję. Później zaprowadził mnie do swojego pokoju.

Mój porywacz - Jezus {J.CH.}Where stories live. Discover now