Koszmar (4)

4.4K 281 301
                                    

Wokół mnie tańczyły dzikie płomienie, a krzyki mordowanych ludzi było słychać na kilometr. Stałem na środku jakiejś wielkiej sali tortur. Nagle do pomieszczenia wszedł czerwonoskóry mężczyzna. Włosy, które były uczesane w kucyka, były długie i czarne, a nad nimi można było dostrzeć rogi. Na plecach posiadał wielkie, nietoperze skrzydła, a nad dupą wisiał zwinny ogon. Mężczyzna podszedł do mnie i uśmiechnął się, odsłaniając przy tym wielkie, żółte kły.

- Witaj Michale - powiedział, a ja poczułem taki smród, jakiego nie można sobie wyobrazić.

- Umyj zęby, brudasie - powiedziałem, po czym podnosząc głowę wysoko wyszedłem z pokoju.

- Jak śmiesz zwracać się tak do Szatana! - krzyknął za mną, jednak ja go zignorowałem.

Gdy znalazłem się w następnym pomieszczeniu, zobaczyłem duży stół, a na nim moje ulubione potrawy. Mimo głodu nie podszedłem. Wiedziałem, że to puapka. Poszedłem do następnego pomieszczenia.

- Witaj Michale - zobaczyłem mojego crusha z podstawówki - Anie.

- Diable, wiem, że to ty! - krzyknąłem jej prosto w twarz, a jej oczy poczerwieniały.

Chwilę później przede mną stał nie kto inny jak Szatan.

- Dobra, znudziłeś mi się, wiesz? Chyba pora, abym odesłał cię do twojego ciała.

- No oki.

Nagle obudziłem się, a nade mną stał Jezus.

- Nic ci nie jest? Krzyczałeś - spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem.

- Nie, wszystko gra. Miałem dziwny sen - podniosłem się z łóżka, jednak zaraz po tym natychmiast upadłem.

Mój porywacz - Jezus {J.CH.}Where stories live. Discover now