Rozdział 4

9 0 0
                                    

WIKTORIA

Dzisiaj ważny dzień. Obudziliśmy się o wpół do siódmej. Wizytę mieliśmy na dziewiątą. Umyliśmy się, zabraliśmy dokumenty, które wskazała nam nasza lekarka. Kilka minut po siódmej wyjechaliśmy z domu. Droga minęła nam w ciszy. Dotarliśmy na miejsce kilkanaście minut przed czasem. Weszliśmy do kliniki i udaliśmy się do recepcji. Zostaliśmy skierowani dwa piętra wyżej. Pojechaliśmy windą i weszliśmy do wskazanego gabinetu. Po krótkiej rozmowie z lekarzem, dostałam specjalną koszulę, a Marek pojemnik. Zostałam zabrana na zabieg, który przebiegał w znieczuleniu miejscowym. Po godzinie wprowadzono mi zapłodnioną komórkę jajową. Spędziłam kilka godzin leżąc. Miałam zalecenie od lekarza, żeby leżeć przez kilka dni. Za dwa tygodnie miałam zrobić test ciążowy albo zgłosić się na morfologię. O szesnastej wyszliśmy z kliniki i udaliśmy się do domu. Wysłałam Marka na zakupy, a sama udałam się z książką do łóżka.

MAREK

W drodze do kliniki nie rozmawialiśmy w ogóle. Widziałem, że Wiki stresuje się zabiegiem. Kiedy dostałem pojemnik, udałem się do specjalnego pomieszczenia. Nie było to przyjemne doświadczenie. Starałem się skupić na czynności. Kiedy wszystko było skończone, poszedłem do pokoju, gdzie wszystko było podpisywane. Udałem się do sali, gdzie leżała Wiktoria i czekaliśmy na zapłodnienie i wprowadzenie komórek. Kiedy zabrali ją na zabieg, niecierpliwie czekałem w poczekalni. Te kilkadziesiąt minut trwało dla mnie wieczność. Wiktoria została przewieziona na salę, gdzie miała odpoczywać przez kilka godzin. Patrzyliśmy na siebie z nadzieją. Wiedzieliśmy, że ten miesiąc spędzimy w niepewności.  Wróciliśmy do domu, a ja poszedłem do sklepu na zakupy. Wiktoria przez kilka dni miała leżeć, więc wziąłem tydzień wolnego, żeby zajmować się domem.

PRAGNIENIE [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz