Rozdział siódmy

1 0 0
                                    

- To była jedna z najtrudniejszych misji, jakie miałam – stwierdziła Amazonka, jadąc przez zatłoczone miasto swoim sportowym autem. Rozglądała się bezmyślnie po domach i zastanawiała, co by się z nią stało, jakby nie rozegrała tej partii rozważnie. Na pewno trafiłaby do więzienia, ale co dalej? Przesłuchania pod groźbą zabicia? Rozprawa w sądzie na światową skalę transmitowana we wszystkich możliwych źródłach informacyjnych? A może od razu wymierzona kara śmierci, potajemnie ukartowana przez rząd? Żadna z tych opcji nie przypadała dziewczynie do gustu. Była zawodową zabójczynią, nastoletnią zabójczynią, poszukiwaną w każdym zakątku świata. Ile była warta jej śmierć? Ocalenie kilka tysięcy żyć za jej jedno. Rząd na pewno byłby zadowolony z takiego wyjścia, ale nie ona.


          Skręciła w wąską uliczkę i wjechała na zapuszczony plac przed blokiem. Zaprowadziła swoje auto do garażu i zamknęła na kłódkę drzwi, prowadzące do niego. Licho nie śpi. Podrzuciła kluczyki do góry i złapała jednym szybkim ruchem, ruszyła w stronę wejścia do bloku i zniknęła na schodach.


***


- Jak ona to robi? – zastanawiał się Christopher, idąc do szkoły.


          Wczorajsza sytuacja zaskoczyła go. Nadal miał w pamięci wzrok, jakim obdarowała go dziewczyna - zagubiony i taki zdeterminowany. Okazja załapania Amazonki przeleciała mu koło nosa. Gdyby tylko za nią wtedy pobiegł, gdyby ją tylko zdołał złapać ...


          Nie było, co siebie oskarżać, wiedział o tym, jednak i tak czuł gorycz, ogarniającą go do głębi. Miał okazję i ją zmarnował.


          Minął wysoką bramę, prowadząca do szkoły i przypomniał sobie o ofierze. Nawet nie przypuszczał jak był blisko wyznaczenia kolejnej osoby „na celowniku" Amazonki. Nigdy jednak nie pomyślałby, że tą osoba może być nastoletnia córka właściciela firmy, która dopiero co zaczynała swoją karierę. Dlaczego ktoś chciał zabić taka delikatną istotkę? Z zazdrości o jej sukcesy? Nie to niemożliwe. W takim wypadku musiał być to ktoś z firmy, bo dziewczyna nie była znana na skalę światową. A może to miała być przestroga dla biznesmena, który otwierał nastolatce drogę do sławy? Na pewno podpadł komuś, nie przyjmując jego córki, siostry, dziewczyny i nie pomagając jej w rozpoczęciu kariery zawodowej. Ale trop się urywał. Wiele ludzi przechodziło przez drzwi firmy i wychodziło przez nie z pustymi rękoma i niezadowoleniem ze słów i krytyki samego mistrza. Było za wiele podejrzanych. Za wiele ścieżek do przejścia.


          Chris wszedł do klasy i popatrzył na siedzącą przy oknie białowłosą dziewczynę, która się do niego nieśmiało uśmiechnęła.


- Dlaczego ona to zrobiła? – pomyślał i niepewnym krokiem ruszył do swojej ławki. Rzucił plecak pod biurko i obrócił się w jej stronę, wymienili kulturalnie między sobą słowo „cześć", kiedy miał się jej o coś zapytać, do klasy wkroczył nauczyciel i zaczął bez zbędnego gadania prowadzić przewidzianą na dzisiaj lekcję biologii.


Christopher delikatnie uderzył palcami o blat stolika i mruknął pod nosem. Był tak bardzo rozkojarzony, że nie zauważył, kiedy skończyła się lekcja. Zachowywał się jak robot, chodził z klasy do klasy, a za nim pędziła pustka.


***


          W porze obiadowej poczuł na sobie czyjeś spojrzenie i obrócił się do tyłu. Białowłosa koleżanka patrzyła na niego z wyraźnym niepokojem, marszcząc przy tym swoje brwi. Usiadła bez słowa obok, stawiając tacę z jedzeniem na stoliku, wzięła do ręki frytkę i zamoczyła w keczupie. Siedzieli tak w milczeniu kilka dłuższych chwil, aż w końcu usłyszał jej jedwabny głos:

AmazonkaWhere stories live. Discover now