Rozdział 45

7.5K 278 3
                                    

****************************** 12 Listopad (Poniedziałek )*******************************

-Alex uważaj na pojawiające się skurczę, skończyłaś 20 tydzień i teraz w 21 tygodniu mogą się pojawić właśnie skurczę, -zaczyna smarować mi brzuch Pani doktor.Jest po jedenastej i własnie dzisiaj miałam kolejną wizytę u ginekologa.Nic się strasznego ani złego nie działo od ostatniej wizyty - Chcecie wiedzieć płeć ?-zerka na nas doktor.Patrzę na Nathana a ten we mnie. Nie rozmawialiśmy o tym tak dokładniej a jak już to zawsze były kłótnie. 

-Chcemy wiedzieć -uśmiecha się do mnie mój narzeczony 

-Tak chcemy -łapie Nathana za rękę i czekamy.Pani doktor jeździ urządzeniem po moim brzuchu, pewnie ona coś widzie ale ja nie mam pojęcia co tam jest i gdzie jest nasz dzidzia. 

-To dziewczynka -pokazuje palcem coś co pewnie to potwierdza, ale nawet tego nie wodzę więc, Okey. 

-Dziewczynka -szepcze i odwracam głowę do Nathana -Dziewczynka -uśmiecham się, czuje łzy pod powiekami.Będziemy mieli córeczkę 

-Malutka Tess-nachyla się daje mi buziaka.Pamięta jak chciałam nazwać jeśli to będzie dziewczynka -Kocham cię -szepcze mi do ucha, wyciera moje łzy,które leciały po policzku.Nawet nie wiem kiedy 

-Gratuluje -uśmiech się pani doktor -Możesz się wytrzeć Alex -podaje mi chusteczki -Pasuje ci kolejna wizyta po nowym roku?

-Tak pewnie tak -poprawiam sukienkę 

-7 Styczeń -piszę na kartce -Jak zwykle na 11:00 -podaje mi kartkę 

-Dziękuje i do widzenia -łapie Nathana za rękę i wychodzimy z gabinetu 

-Dziękuje -zatrzymuje się Nathan przy samochodzie,odwracam się do niego przodem.-Uszczęśliwiasz mnie -przytula się do mnie, obejmuje go mocno rękoma 

-To ty mnie uszczęśliwiasz -szepcze do jego ucha,odsuwa się kawałek. Kładzie ręce po obu stronach mojej twarzy -Wiem że pewnie nie marzyła Ci się dzidzia w tak młodym wieku..

-Nawet nie wiesz jak chciałem mieć dużą rodzinę -całuje mnie lekko w usta -Kocham Cię i naszą córeczkę. Będziemy mieli córeczkę Alex -uśmiecha się. Nie dowierza tak samo jak ja, to coś cudownego 

*************************** 17 Listopad (Sobota)**************************************

-Nie wiesz jakie wino pije Maria ?-odwracam się do Nathana trzymając w ręku dwa rodzaje wina. Dzisiaj przychodzą do nas nasi przyjaciele i będziemy opijać że to córeczka.Oczywiście ja nie będę pić, spokojnie.Dlatego przyszliśmy do sklepu zrobić jakieś zakupy na kolację 

-Czerwone -mówi Nathan ale kiedy chcę włożyć już wino nagle Nathan mówi -Albo Białe -śmieje się-Nie mam pojęcia skarbie -uśmiecha się, faceci 

-Nie ważne wezmę dwa -wkładam do koszyka dwie butelki, łapię za wózek i podjeżdżam do przodu do Nathana który wybiera pieczywo 

-Kelly z nimi nie będzie więc będą  mogli zostać na noc jeśli się zgadzasz, w końcu to twój dom -wkłada do koszyka pieczywo. Jeśli chodzi o mieszkanie to jest akurat kwestia sporna.Nie chce mieszkać w mieszkaniu Nathana i chcę zostać u siebie.Nathan uważa że u niego będzie lepiej co mi się nie wydaje aby tak było.Dlatego Nathan często zostaje u mnie ale w końcu będziemy musieli to jakoś pogodzić 

-Pewnie -uśmiecham się -Przygotuję dla nich w mojej sypialni a my będziemy spać na kanapie -sięgam po fot chrupiący chlebek i odjeżdżamy do pieczyw i wybieramy szynki, sery i inne dodatki na stół 

- U mnie w mieszkaniu nie musieli byśmy spać na kanapie Alex -odwraca się do mnie, wkurza mnie nawet w sklepie 

-Nie zaczynaj tematu -warczę -Już Ci powiedziałam nie chce tam mieszkać -wkładam do koszyka ser, kabanosy i wybieram warzywa i owoce

-Jakoś na początku ci się tam podobało-nie kończy tematu 

-Chcesz się kłócić w sklepie?-odwracam się do niego zła -Wiesz czemu nie chcę tam mieszkać ?Przez twoją matkę 

-Nie zaczynaj -warczy -Moja matka czegoś takiego by nie zrobiła, ona chcę dla mnie jak najlepiej -warczy i odjeżdża wózkiem do przodu. Resztę zakupów robimy w ciszy. 

Nathan uważa że to ja go okłamał w kwestii jego matki, ale on nie ma pojęcia że jego mama wiedziała że mam chłopaka będąc w Stanach.Uważa że jego matka jest święta i niewinna, ale nie wie jaka jest prawda i staję za mamusią. Dobrze, to jest właśnie zaufanie 

*** 

-Zostaw ja wezmę -zabiera mi z ręki Nathan torbę kiedy stoimy pod moim domem.

-Poradzę sobie, nic mi nie będzie -biorę torbę i odchodzę 

-Zawsze chcesz postawić na swoim?! -Mówi -To że chcesz mnie z matką pokłócić, też jakieś postanowienie przednoworoczne? -zatrzymuje się w miejscu kiedy słyszę z jaką pogardą mówi o mnie a o mamusi tak dobrze, czuje łzy w oczach . Stoję do chłopaka plecami, nie chcę się odwracać ale to robię, widzę determinację na jego twarzy 

-O co ci tak właściwie chodzi Nathan ?-pytam spokojnie 

-Chcę jak najlepiej ale to jak mieszasz moją matkę ...

-O co Ci chodzi między nami?-przerywam,kładę torbę na ziemi -Oświadczyłeś mi się, troszczysz się o mnie, uśmiechasz się kiedy mówimy o naszej córeczce ale czasami mam wrażenie że robisz to bo musisz a nie chcesz. -czuje łzy, czuje łzy o cholera - Droga wolna możesz iść, dam radę nawet bez ciebie, ale nie pozwolę aby twoja matka miała jakikolwiek kontakt z moją córką 

-Wiesz że nie o to chodzi-zamyka bagażnik -Bardzo was kocham i powinnaś wiedzieć to i nie robię tego co będziemy mieli dziecko,powinnaś mnie bardziej znać -zabiera torby i wchodzi do domu 

"Chcę Spróbować ! "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz