Miniaturka

801 81 12
                                    

Tutaj, bo w osobnej ,,książce" za mało wyświetleń XD Nie no, niewiele osób przeczytało w Miniaturkach, więc jakby komuś się chciało albo nie zauważył tam or samfing to jest tutaj. Tyle.


Obudziłem się na lekcji. Wait. Zasnąłem na lekcji? Em... DA FAK?! JEFFERSON?! Pieprzył coś o fotografii. Ło kurwa. Jestem w Life is Strange. Ej... Psychopato, nie jap się na mnie, bo tak ci nakopię do tej dwulicowej dupy, że cię matka nie pozna. Tak, dokładnie, skup się na Victorii. Kiedy Chuj-Od-Ciemni się odwrócił, sucz rzuciła papierkiem w Kate. Spiorunowałem ją wzrokiem.

-Mateusz? Jakiś problem?

Ufff... Dobrze, że nie ,,Max". Czyli tu jestem facetem, fajnie.

-Nie, panie Jefferson.

-Na pewno?

-Tak, na pewno.

-Dobrze, więc...-kolejna część pieprzenia, z którego nie zapamiętam ani słowa...-A tak serio: mógłbym umieścić każdego was w zamkniętym kącie i uchwycić was w chwili desperacji.

Spojrzałem na niego zszokowany.

-Dobrze się czujesz?

Eleven, debilu, przestań zwracać na siebie jego uwagę.

-Em, tak, przepraszam.

Dalej prowadził wykład. O ty chuju. Dobra, co tam było dalej...? Selfie i Chloe. Potem przeczekamy focha, zjebiemy kilka linii czasu, uratujemy kilku ludziów i ocalimy świat. Easy. Ja pierdolę.

Wziąłem aparat-kurna, ciężki, jak można używać czegoś takiego na codzień?-i zrobiłem selfie połowy ryja, bo źle wycelowałem.

-Widzę, że ktoś zrobił sobie tak zwane ,,selfie".

Dobra, przeczekajmy opierdol i... Dobra, coś tam pieprzył przez chwilę o selfie i... ups?

-Mateusz, skoro już udało ci się zwrócić naszą uwagę i najwyraźniej chcesz dołączyć do dyskusji...

Nie, nie chcę. NIE. Kurwa, jaki typowy belfr. Nie no, dobra, może nie aż taki typowy. Większość nauczycieli raczej nie jest seryjnymi mordercami, nie?Chociaż w sumie... To i to żądne uczniowskiej krwi, bólu i łez... Yup, jednak typowy belfr.

-No, czekamy, Mateuszu.

A-ale co? Bo zacząłem rozkminiać nad ilością seryjnych wśród nauczycieli i... em... Nie. Gap. Się. Na. Mnie. To co robić z Nathanem nie znaczy, że musisz też ze mną.

-Em... Moment... Mam to na końcu języka...-no nie, ni chuja.

Wait. Nie mam chuja na końcu języka.

-Wiesz albo nie, Mateusz.

TAKI.

-N-no nie wiem.

Victoria uniosła rękę, najwyraźniej po to, żeby zwrócić na siebie uwagę Jeffersona (biedna, głupia, naiwna... sucz znęcająca się nad koleżanką z klasy... DIE) i odpowiedziała, nie czekając aż ją o to poprosi.

Cytaty Elevena 2Where stories live. Discover now