Miniaturka 1/iluś części

523 48 10
                                    

Nie-Wiem-Jak-To-Nazwać
Początkowo miała być Wojna Pranków, ale chwilowo nie wiem, czy to dobra nazwa.

Budzę się, otwieram oczy, ja pierdolę, jak jasno, zamykam oczy. Ponowna próba otwarcia oczu również kończy się niepowodzeniem. Dopiero trzecia kończy się sukcesem, kiedy spomiędzy szparek (bez skojarzeń, chłopaki, o oczy mi chodzi) mój wzrok pada na budzik.

-KURWA-stwierdzam dobitnie i wyskakuję z łóżka.

Mojego ciepłego, wygodnego łóżka... Od razu żałuję opuszczenia go. Jestem spóźniony 2 godziny, zajebisty początek dnia. Ktoś do mnie dzwoni, kiedy zakładam spodnie, podskakując jak idiota i próbując jednocześnie je na siebie wciągnąć. Wzdycham krótko, odbieram komórkę i dalej siłuję się ze spodniami.

-Siema, Eleven. Jesteś na uniwerku?

-Nie wku-rwiaj mnie, Ne-skot-powiedziałem, wciąż próbując założyć spodnie.

-Co ty, kuźwa, robisz?

Przestałem podskakiwać.

-Usiłuję założyć za małe spodnie.

-Weź większe.

-Ty, dobry pomysł-poleciałem do szafy AJ BYLIF AJ KEN FLAAAAAAAJ

i... brak spodni.

-Brak. No tak, wszystkie w praniu.

Neskot zaczął się śmiać.

-Gorszy dzień?

-Zajebane spodnie!-warknąłem.

Zhalia weszła do mojego pokoju.

-Eleven, co ty robisz z moimi spodniami?

Spojrzałem w dół, słysząc wycie Neskota.

-Ta, teraz to ma sens-po minucie szarpaniny udało mi się uwolnić od spodni.

Neskot i Zhalia ryli ze mnie przez cały ten czas.

-Ty, Zhalia, ty nie powinnaś być na uczelni or samfin?

-W sobotę?

Musiałem ściszyć telefon, bo Neskot śmiał się coraz bardziej.

-Neskot, zajebię cię-powiedziałem krótko.

I w tym momencie wbił do pokoju z telefonem w ręku, ignorując, że jestem w samych bokserkach, wciąż szczerząc ryja.

-Siemano, Elek.

-Dobra, cokolwiek tu robisz, wypierdalać stąd, oboje, ja się muszę ubrać.

-No, widać. Zhalia już przyzwyczajona, tak?

-Yup-przytaknęła w iście sansowskim stylu.

-Nespłot, Zhalia... WYDUPIAĆ.

-Dupę to lepiej ty w coś ubierz-Neskot rzucił mi spodniami w ryj, gdyż wcześnie obudzony Eleven ma refleks na poziomie... wcześnie obudzonego Elevena.

Cytaty Elevena 2Where stories live. Discover now