Miniaturka 2/3

586 72 45
                                    

Eleven i Purpurek (NOPE, NOT SHIP)

Ta, wiem, nagle magicznie podzieliło się na trzy części. Chwilowo nie nam pomysłu na efektowne zakończenie, a nie chcę, żebyście czekali na kolejną część jakoś bardzo długo. Będzie, ale nie wiem kiedy. Może za dwa dni, a może za dwa miesiące, moja wena strzela fochy.


Przeszedłem na zmianę godzinę wcześniej i zmusiłem się do pójścia pod scenę. Zmusiłem się, bo moje dupsko wyraźnie buntowało się przeciwko tejże czynności.

-Cześć...?-odezwałem się przytłumionym głosem.

Nie poruszyły się. Chyba nawet lepiej.

-Okay, mam nadzieję, że możecie mnie słyszeć. Więc... Generalnie chciałbym zrozumieć po jaką cholerę próbujecie mnie zabić. Serio. Próbuję to zrozumieć. Nie idzie mi to, ale próbuję. Nie jestem waszym wrogiem.

Drgnąłem, kiedy ich oczy zwróciły się na mnie. A może tylko mi się wydawało.

-Em... W każdym razie... No...-inhejl.-Nie, wcale jeszcze nie skończyłeś, Eleven. Okay. Przeanalizowałem to sobie. Nie jesteście robotami ze sztuczną inteligencją, którym coś nagle odpieprzyło, prawda?

-Wierzysz w bajki, dzieciaku?-odezwał się tuż za mną cichy, spokojny głos.

Podskoczyłem, drąc ryło.

-AAAAA! VINCENT, KURWA!

-Tobie też cześć.

-CHUJU! KUTASIE, KURWA MAĆ! WYSTRASZYŁEŚ MNIE!

-Mhm. Widzę. Skończyłeś się już drzeć?

-Moment. TY OBSRANA PIZDO, NIE RÓB TAK! Tak, już.

Walnął facepalma.

-W sumie oryginalna obelga. Wierzysz w bajki o tym miejscu?

-Jakie bajki?

-O duszach wewnątrz tych robotów.

-Nie słyszałem o tym.

Spojrzał na mnie z lekkim politowaniem.

-Dobra, coś tam słyszałem. Ale traktowałem to jako opowiadania dla funu.

-Mhm, widzę-poklepał mnie przyjacielsko po plecach.-Dobra, młody, ja wracam do roboty, wyszedłem tylko się przywitać.

-Nara. Wciąż trochę zawał.

-Stój tu dalej-prychnął z uśmiechem i ruszył do wyjścia.

Uśmiech powoli zamierał mi na twarzy, kiedy zobaczyłem wyraźny kształt noża w kieszeni jego spodni. O cię w uj. Powoli odwróciłem się do animatroników.

-Ten koleś nosi ze sobą nóż-wyszeptałem cały sztywny.

Zerknąłem do tyłu. Już go nie było.

-O ty creepie, kurwa... Bo to raczej nie na was, nie? Na was ma ten zasrany paralizator.

Prawie się wydarłem, kiedy Freddy wolno obrócił głowę za siebie. Potem robotyczny łeb wrócił na swoje miejsce. Tym razem nie miałem wątpliwości, że cała trójka się na mnie gapi.

Cytaty Elevena 2Where stories live. Discover now