Część III Rozdział 7

659 57 5
                                    

+18 +18 +18, wy małe zboczeńce :D

serio

+18

nie chcę was zgarszać, czy coś

_________________________________________

Wiem, że najprawdopodobniej gapienie się na dziewczynę przede mną nie było dobrym pomysłem, ale nie mogłam przestać. To przez nią kłóciłam się z Zaynem, przez nią cały rodzinny obiad poszedł się jebać i przez nią ryczałam całymi godzinami. Nawet nie potrafisz sobie wyobrazić jak bardzo gotowała się we mnie złość na sam jej widok. Co prawda nie wyglądała jak typowa suka. Raczej jak zwykła dziewczyna. I nie podobało mi się to. O wiele łatwiej byłoby mi ją nienawidzić, gdyby wyglądała tak jak to sobie wyobrażałam. No wiecie długonoga blondynka z tapetą na twarzy w krótkiej spódniczce. Zamrugałam kilka razy zmieszana. Ta sytuacja wydawała się irracjonalna.

- Jesteście strasznie nudni. - Usłyszałam głos Logana, który znajdowałam się aktualnie za mną. Odwróciłam w końcu wzrok i spojrzałam na Zayna, stojącego obok mnie. Jego twarz, jak zwykle, nie wyrażała żadnych emocji. Właście to nawet mnie to ucieszyło. Nie cieszył się na jej widok, to chyba dobrze, nie? Otworzyłam buzię, żeby coś powiedzieć, ale żaden dźwięk nie chciał opuścić moich ust. Właściwie, to co miałabym powiedzieć? "Cześć Megg, nie lubię Cię, nie miło było Cię poznać"? Przetarłam dłonią twarz.

- Zayn. - Odezwała się brunetka, patrząc centralnie na niego. W tamtej chwili bardzo mały szacunek, którym ją darzyłam, uleciał. Denerwowało mnie to, że na niego patrzyła. On jest mój!

- Megan. - Odpowiedział obojętnym tonem, zbliżając się do mnie. Poczułam się o wiele pewniej, kiedy stykaliśmy się bokami. Złapał mnie za rękę, dając w ten sposób dziewczynie znak, że ma spierdalać. Dokładnie. Spierdalaj Meggie.

- Nic się nie zmieniłeś. - Znów się odezwała, a ja walczyłam z pokusą przewrócenia oczami, słysząc jej gładki głos. To nie jest żadna przyjacielska pogawędka, więc przestań do niego mówić!

- Och, serio będziecie rozmawiać o swoim wyglądzie? - Parsknął Logan. Chyba go polubiłam. Zacisnęłam zęby, kiedy brunetka zrobiła krok w stronę Zayna. Nie podchodź do niego! Cofnęła się jednak szybko, zauważając mój morderczy wzrok.

- Moglibyśmy porozmawiać? - Ponownie zwróciła się do MOJEGO narzeczonego. Tylko spróbuj się na to zgodzić, a będziesz spać sam przez rok. Nie żartuję.

- Nie mamy o czym. - Rzucił znudzony. Dziewczyna kiwnęła głową i przełknęła ślinę. Była .. smutna? W tamtej chwili chciałam zniknąć. Poczułam się niepotrzebna, jakbym im w czymś przeszkadzała. To było dla niej trudne, ta cała sytuacja, tylko dlaczego? Co takiego było między nią a Zaynem? Widziałam, że nie mówi mi całej prawdy, ale postanowiłam się dowiedzieć jak było w rzeczywistości.

- Daj spokój Zayn, chyba możesz poświęcić jej chociaż chwilkę? - Zaproponował Logan, stając obok Megan. Objął jej talię i uśmiechnął się chytrze. Byli parą? W sumie teraz toby do siebie pasowało.

- Niestety, ale nie. I tak już wychodziliśmy. Powiedziałbym, że miło było was spotkać, ale niestety tak nie było. - Rzucił Zayn, po czym obrócił nas i skierował do wyjścia. Zamrugałam kilka razy, myśląc nad tym co właśnie się stało. Ciężko mi powiedzieć czy bardziej byłam zdezorientowana czy szczęśliwa, że mulat ich olał. Uśmiechnęłam się dumna, odwracając się. Megan wciąż na nas patrzyła tym razem z zaciśniętymi zębami. Teraz była zła? Och, jak mi przykro. Kiedy znaleźliśmy się przy aucie, Zayn otworzył mi drzwi i cmoknął w policzek. Pomimo tej całej sytuacji był w dobrym humorze, dziwne. Postanowiłam nie zaśmiecać sobie głowy Megan. To skończony temat. Była, minęła, ale gdzieś w środku bardzo chciałam się dowiedzieć, jak wyglądał jej związek z Zaynem i postanowiłam się tego dowiedzieć za wszelka cenę. Nie odpuszczę.
Brunet zajął swoje miejsce na siedzeniu kierowcy i wyjechał z podjazdu.

- Nie jesteś zły? - Spytałam, patrząc na jego idealny profil. Miał lekko zmierzwione włosy. Uśmiechał się delikatnie, uważnie patrząc na drogę przed nami. Zayn pieprzona perfekcja Malik.

- Nie, dlaczego?

- Myślałam, że widok tej dziewczyny jakoś Cię zdenerwuje. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Nie mam pojęcia czemu, ciężko mi było o tym rozmawiać. Moze dlatego, że ona była piękna? Być może.

- Mówiłem, że jest dla mnie zamkniętym tematem. Nie obchodzi mnie ona. - Powiedział, łapiąc mnie za rękę. Pocałował jej zewnętrzną cześć i uśmiechnął się szerzej.
- Tylko Ty, pamiętaj. - Dodał, zerkając na mnie. Odwzajemniłam jego uśmiech, czując stado motylków w brzuchu. Kilka słów, a tak bardzo na mnie wpływają. Oparłam głowę o siedzenie i wyjrzałam za okno. Było już ciemno. Wyciągnęłam mój telefon z kieszeni szortów, aby sprawdzić godzinę. 11 p.m..

- Jedziemy do domu? - Zapytałam, przegryzając wargę.

- Proponujesz inne miejsce? - Odpowiedział pytaniem, odwracając się w moja stronę. Puścił mi oczko i wrócił do kierowania samochodem. Czułam jak się rumienię. Dlaczego te tematy wciąż były dla mnie tak bardzo krępujące?

- Hotel?

- Podoba mi się.

***

Zayn's POV:

Spojrzałem niecierpliwie na blondynkę za ladą, która zestresowana niezdarnie wciskała klawisze klawiatury, szukając dla nas wolnego pokoju. Trzymałem dłoń Ariadny, rozglądając się po hotelu. Nie był zbyt nowoczesny, ale czego mogłem się spodziewać po motelu za Londynem? Dominowały tu ciepłe kolory, typu beż i jasny brąz. Dla brunetki obok mnie najwyraźniej się tu podobało, bo ciągle oglądała wszystko wokół siebie i uśmiechała się szczęśliwie. Kochałem ten uśmiech i chciałabym, że ciągle się tak uśmiechała. Mógłbym nawet przeprowadzić się z nią do takiego domu, zostawiając mój apartament, żeby tylko już zawsze taka była.

- Pokój 203, drugie piętro, sir. - Odezwała się w końcu recepcjonistka, wyciągając w naszą stronę czarny, plastikowy kwadrat. Chciałem go złapać, ale Ariadna była szybsza. Zaśmiała się w ten uroczy sposób i pokazała gestem ręki, żebyśmy podeszli do wind. Całą drogę myślałem o tym, dlaczego właśnie Megan musiała być na tej imprezie. Nie chciałem jej już nigdy widzieć, ale jak zwykle coś musiało być nie tak. Postanowiłem puścić to w niepamięć. Liczy się tylko Ariadna. Tylko.

Kiedy znaleźliśmy się na już na gorzej w naszym pokoju, nie mogłem dłużej się powstrzymywać. Obraz mojej narzeczonej w basenie, machającej biodrami nagle pojawił się w moich myślach. Dobrze wiedziała, jak na mnie zadziałać. Cały się trząsłem, żeby tylko ją dotknąć. Zamknąłem drzwi od pokoju i gwałtownie się odwróciłem. Dziewczyna wskoczyła na mnie, powodując, że wpadłem na ścianę. Zaczęła mnie namiętnie całować. Jezu, jeszcze nigdy to ona nie zaczynała. Odwzajemniłem jej pocałunki, zaciskając ręce na jej talii. Kurwa, myślałem, że zaraz tam dojdę. Przeniosłem nas na łóżko. Delikatnie, o ile to możliwe, położyłem Ari na łóżku i usiadłem na niej okrakiem. Całowałem jej szyję, schodząc coraz bardziej w dół. Nie chciałem ominąć nawet skrawka jej ciała. Zdjąłem swoją koszulkę. Jej garderoba niecałą chwilę później też leżała już na ziemi. Cholera, była taka gorąca. Nie mogłem już dłużej tego wytrzymać. Chciałem ją poczuć, teraz. Zdarłem z niej dół bikini. Ups?
Włożyłem w nią jeden palec i szybko nim ruszałem. Słyszałem jak jej oddech przyspieszył i zaczyna cicho pojękiwać. To trzeci, po jej śmiechu i chichocie, najlepszy dźwięk w moim życiu. Zaśmiała się, kiedy przejechałem językiem po jej brzuchu.

- Zayn, nie baw się ze mną. - Wysyczała, między płytkimi oddechami. Uśmiechnąłem się dumnie, wiedząc, że tylko ja mogłem doprowadzić ją do takiego stanu. Jest tylko moja, tak ja jestem tylko jej. Nikomu nie dałbym jej dotknąć. Nigdy.
- Zayn! - Krzyknęła, przywracając mnie do rzeczywistości. Szybko zdjąłem swoje spodnie i bokserki. Znalazłem prezerwatywę w kieszeni spodni i uśmiechnąłem się cwanie. Czego jak czego, ale zabezpieczenia nigdy nie zapominam ze sobą zabrać. Nałożyłam kondoma i powoli wszedłem do jej środka. Czułem jak Ariadna drży od mojego dotyku. Wszedłem w nią całą długością, kiedy ona wbiła swojego paznokcie w moje plecy. Zapiekło, ale to sprawiło, że momentalnie doszłem razem z nią. Spędziliśmy kilka minut bez ruchu. W końcu zdjąłem prezerwatywę i wyrzuciłem ją do kosza, przy ścianie. Położyłem się obok Ariadny, która szybko znalazła się na mnie z dumnym uśmiechem. Kolejna runda?

- Zdecydowanie dla takiej rozrywki, powinniśmy częściej jeździć na imprezy. - Wydyszałem, kiedy zbliżała się do swojego celu.

__________________________


OGŁOSZENIA PARAFIALNE:

Więc wiecie, koniec roku, nie mam zbytnio czasu na pisanie. Poprawy, tańce, występy, ciągłe wyjazdy. No, ale w następnym tygodniu oceny już będą, więc będę pisać już na lajcie. Dziękuję, że wciąż to czytacie, to wiele dla mnie znaczy. LOV YOU ALL! ♥

ARIADNAWhere stories live. Discover now