Część III Rozdział 10

600 58 6
                                    

Pchnęłam frontowe drzwi naszego mieszkania, przygotowując się do prawdopodobnej kłótni. Naprawdę miałam już dosyć. Byłam rozchwiana emocjonalnie z powodu ślubu, a dodatkowo mój kochany narzeczony wydał się wkurwiony na cały boży świat. Położyłam torby na komodzie w przedpokoju i weszłam do salonu, w którym zastałam Zayna. Siedział na kanapie, opierając łokcie na kolanach. W dłoniach miał swoją twarz, więc nie mogłam zobaczyć, czy był zły. Odkaszlnęłam, przez co od razu na mnie spojrzał. Wbił we mnie wkurzone spojrzenie, na ca poczułam jak serce zaczyna mi szybciej bić.

- Przepraszam, że się spóźniłam, były ogromne korki. - Rzuciłam, odwracając od niego wzrok. Ruszyłam prosto do kuchni, słysząc że Mulat właśnie wstał i pewnie szedł do mnie. Wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy, który następnie nalałam do szklanki. Wypiłam kilka, długich łyków i odwróciłam się w stronę barku. Zayn z założonymi rękami opierał się o stół, przyglądając mi się.

- O czym chciałeś porozmawiać? - Spytałam, odkładając szkło na blat. Błagam, nie kłóćmy się, błagam, błagam, błagam.

- Miałem dzisiaj niechcianego gościa. Powiedział mi parę ciekawych faktów i chciałbym się dowiedzieć od Ciebie, czy to co mówił, było prawdą. - Powiedział opanowanym głosem. Uniosłam brwi zdziwiona.

- Jaki gość?

- Twoja nowa przyjaciółeczka - Megan. - Odpowiedział, przewracając oczami. Zamknęłam oczy, czując rosnący gniew. Suka. Nasza rozmowa miała pozostać między nami. 

- To nie tak..

- A jak Ariadna?! Może mi łaskawie powiesz? Po chuja do niej poszłaś, co? Proszę, wyjaśnij mi to. - Krzyknął, co wywołało gęsią skórkę na mojej skórze.

- Nie będę z Tobą rozmawiać, jeśli masz zamiar na mnie krzyczeć. - Spojrzał na mnie zły i bez słowa wyszedł z kuchni. Zdziwiona jego zachowaniem, ruszyłam za nim. To było dziwne, on nigdy nie odpuszczał od tak, tym bardziej jeśli coś wkurzyło. Znów siedział na kanapie, ale tym razem tempo wpatrywał się w ogromne okno, przedstawiające panoramę Londynu. Usiadłam na fotelu, aby mieć od niego trochę dystansu i przegryzłam wargę, niepewna co powinnam powiedzieć.

- Nie rozumiem, dlaczego do niej poszłaś. Jeśli chciałaś coś wiedzieć, trzeba było zapytać mnie. Na Boga, jestem Twoim przyszłym mężem, powinnaś mi mówić o wszystkim!

- To działa w dwie strony, wiesz? Gdybyś powiedział mi o tym co było między Tobą a nią, z pewnością bym tego nie zrobiła! Ale nie, przecież Ty musisz mieć jakieś tajemnice. Więc czemu ja nie mogę?! - Wrzasnęłam, wstając. To było wręcz komiczne. Zayn wymagał ode mnie szczerości, a sam mnie nią nie darzył. Powtarzam, komiczne. Wkurzona ruszyłam prosto do sypialni, aby trochę ochłonąć. Kiedy już byłam na miejscu usiadłam na łóżku i zaczęłam zastanawiać się nad sensem tego związku. Kłócimy się częściej niż zwykle, mamy przed sobą tajemnice, co dodaje również fakt, że nie ufamy sobie tak bardzo, jak byśmy chcieli. Jaki to ma sens? Żaden. Kocham go, ale to po prostu żałosne. Najwyraźniej nie jesteśmy gotowi na ślub, choć bardzo bym tego chciała. Mogłabym zmienić wszystko w swoim życiu, żeby tylko z nim być, ale jaki to ma sens, kiedy on nie zrobiłby dla mnie tego samego? Nawet nie zauważyłam, kiedy w moich oczach pojawiły się łzy. Nie potrafię z nim skończyć, nie przeżyłabym bez niego nawet minuty. Tyle razem przeżyliśmy, a teraz co? Mamy się poddać? Ryczałam już jak bóbr i naprawdę życzyłam sobie, żeby to w końcu się skończyło. Żeby było dobrze.

***

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Otworzyłam zaspane oczy i chwyciłam brzęczące urządzenie z szafki nocnej.

- Tak? - Spytałam senny, zachrypniętym głosem. Od razu odkaszlnęłam i usiadłam, przez co zakręciło mi się w głowie.

- Dobry wieczór, czy rozmawiam z Panią Ariadną Blackwell? - Usłyszałam męski, niski głos. Przetarłam oczy dłonią.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 31, 2014 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

ARIADNAWhere stories live. Discover now