[30]

377 45 26
                                    

Drzwi otworzyły się z zamachem, gdy wkurzony i rozczarowany do granic możliwości Taehyung kopnął je z agresją podobną do zwierzęcia ze wścieklizną. 

Jimin był cholernym chujem.

Niższy od niego znajomy z klasy trzymał się z nim od pierwszej liceum. Nie uchodzili za typowe papużki nierozłączki, Jimin miał wielu innych znajomych, z którymi gadał na przerwach czy wychodził po zajęciach, jednak to z Tae trzymał się najbardziej. A Taehyung nie miał nikogo poza nim (na przerwach bez Jimina słuchał muzyki albo próbował gadać z osobami, które do niego zagadywały, ale rozmowa prawie zawsze się nie kleiła), nie licząc internetowych znajomości, które sobie cenił niemalże na równi. 

W ich przyjaźni był jednak pewien problem. Jimin nie uchodził za homofoba, ale gdy Taehyung wyznał mu swoją orientację, okazało się, że było to tylko na pokaz, ponieważ niższy żył zasadą "póki nie wchodzi mi w drogę, to niech sobie żyje". Kiedy taki homoseksualista wszedł mu w przysłowiową drogę, nastąpiła afera, po której jednak doszli do kompromisu - Jimin dalej będzie się z nim przyjaźnił, ale Tae nigdy nie będzie wspominał przy nim o swojej orientacji, ani nikt z jego znajomych się o niej nie dowie. Taehyungowi to pasowało, jedyna osoba poza rodzicami, którą miał przy sobie, została u jego boku.

Wszystko pięknie, jednak @AllKoreaNEWS nie przewidziało, że wybierając Taehyunga na reprezentanta internetowej społeczności LGBT zrobią mu przy okazji tak zwany coming out przy wszystkich znajomych. I choć on miał to gdzieś, tak Jimin już podchodził do tego inaczej. Nie przejmując się wspomnianą w artykule przykrą przeszłością przyjaciela zawołał do siebie Tae, by wygarnąć mu jego głupotę (tak, bo to wina Tae, że koreańskie wiadomości się do niego przyczepiły, chciał tego oczywiście) i zakończyć ich trzyletnią znajomość, bo bał się o swoją reputację. W końcu przyjaźnił się z gejem przez tak długi czas, więc na pewno wiedział, a jeśli wiedział i dalej się z nim przyjaźnił, to w oczach innych ludzi też stanie się tym czymś. Nie dało się ukryć, dla Jimina homoseksualizm dalej był wynaturzeniem.

Taehyungowi, który jeszcze nie wyszedł z szoku po przeczytanym o sobie artykule, z uczuciami bijącymi się w jego mózgu, rozwalając go od środka, z pewnością nie pomogła kłótnia z przyjacielem, podczas której padło mnóstwo nieprzyjemnych (głównie dla niego) słów.

Z drgającymi dłońmi, roztrzęsionym ciałem i widocznym wkurwem na twarzy wyszedł z wieżowca, w którym mieszkał Jimin. Bolała go głowa, nie wiedział, czy jest mu bardziej przykro, jest rozczarowany lub wściekły, czy ma to jeszcze bardziej gdzieś. Chciał po prostu wrócić do domu, wziąć antydepresanty (mimo że nic nie jadł, a leki na pusty żołądek to zły pomysł), by przestać czuć ten szum w głowie od natłoku myśli i zasnąć, pod wpływem skutków ubocznych. Choć dopiero ranek, Tae chciał się trochę zrelaksować, nim ponownie wróci do świata żywych.

Taehyung ogółem wszystko robił w kratkę. Uczył się w kratkę, rozmawiał z ludźmi w kratkę, przychodził do psychologa w kratkę, czy też jadł, spał, brał leki. Regularnie jedynie wstawiał posty na @OfficialKoreaLGBT i odpowiadał na komentarze.

Po upływie dzisięciu minut od ucieczki z miejsca kłótni, zbliżał się do domu. Nikt tam na niego niestety nie czekał, to w końcu pora, kiedy jego rodzice byli w pracy, a on powinien być w szkole. Mógł zrobić naprawdę wiele głupot, choć zawsze starał się nad sobą panować.

Nikogo zatem nie powinno dziwić, że Taehyung nie zachwycił się widokiem, który zastał przed własną furtką. Już podczas kłótni z Jiminem czuł się podminowany, ale naprawdę nie chciał wybuchnąć, by potem znów być sobą zawiedzionym.

Be Bored | taekook&taegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz