Sinco- Kissing

67 17 2
                                    

Sehun stresował się - cholibka, gdyby nie ilość pracy przez stylistkę w jego wygląd włożona, prawdopodobnie rwałby sobie włosy z głowy, gryzł paznokcie i robił wszystkie te bzdurne rzeczy których im robić niewolno.

Mimo, że koncertować im przyszło już od kilku lat, dla maknae każdy występ był niczym pierwszy, wyzwalając stres, obawy i pesymistyczne gdybanie, którego go tak usilnie starsi chłopcu starali się oduczyć.

Bycie najmłodszym to czasem okropna udręka, naprawdę. Bóg mu swiadkiem, próbował już nieomalże wszystkich tych wadliwych, niekiedy i dziwacznych sposobów na odstersownie się, bo i liczył do tysiąca, i szczypał się w ramiona, co przyniosło mu jedynie podejrzane wyglądające strupy wraz z poczuciem permanentnego znudzenia.

Szelest z prawej, ktoś się przysiadł.

Cisza.

Przelotne poczucie ciepłych warg w kąciku ust.

Znikło równie szybko, co się pojawiło.

Jongin głowę oparł na jego ramieniu, wzdychając lekko.

Cisza między nimi, kontrast do krzątaniny wokół nich.

Trochę mniej stresu.

— Możemy iść po treningu na bubble tea.

— Ty stawiasz.

— Ja stawiam.

Ananke [Sekai]Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin