Podwójna randka z Baekhyunem i Chanyeolem, jak to ją w myślach Sehun nazywał była koszmarna, chociaż to i tak małe słowo na opisanie tak w gruncie rzeczy sromotnej porażki jaką było ich spotkanie.
Począwszy od nieświadomego istoty spotkania Parka, aż na rzucającym im dziwaczne spojrzenia Byunie skończywszy, cała ich nie dość że pseudo to i podwójna randka w opinii blondyna pretendowała do miana fiaska tygodnia, a może i nawet przy odrobinie uporu fiaska dopiero się rozpoczynającego przecież miesiąca.
Oglądając losowy film animowany z dosyć pokaźnej dodajmy kolekcji Chanyeola, we czwórkę siedzieli stłoczeni w ciasnocie niemiłosiernej od czasu do czasu ziewając na zmianę.
— Widzę, że jesteście ze sobą naprawdę blisko — Baek dźgnął Sehuna w ramię z figlarnym uśmiechem spoglądając na oplatające blondyna ramię Jongina— Naprawdę blisko. Tacy z was bliscy przyjaciele. Blizek to już się chyba nie da. Taaaak blisko. Ah, cóż za głęboka przyjaźń— roześmiał się absurdalnie dźwięcznie, podstępny diabeł, wilk w owczej skórze. Sehun mógłby wyliczać, niechwaląc się, w nieskończoność — Jesteście względem siebie tak przyjacielscy—
Rozeźlony Chanyeol tylko delikatnym ruchem pacnął szatyna po rozczochranej głowie, dając mu tym samym znać, coby się zamknął, a przynajmniej uciszył.
— Baek, to oczywiste, że są przyjaciółmi, to chyba wszyscy wiemy. A teraz bądź ciszej, próbuję oglądać.
Nadąsany Baekhyun, błogo nieświadom niczego Chanyeol, siedzący obok tancerz i on sam nie stanowili Sehunowej ekipy marzeń, jednak cholera, uśmiech Jongina wpatrzonego w ekran wynagradzać miał Sehunowi wszelakie niedogodności.
— Kto jest tym bardziej przyjacielskim z was?
Kim wart był każdych utrudnień.
Bo chanbaek i sekai oglądający bajki to coś, czego wszyscy potrzebujemy nie wiedząc o tym.
YOU ARE READING
Ananke [Sekai]
FanfictionAnanke - (stgr. Ἀνάγκη Anágkē 'potrzeba', łac. Anance, Necessitas 'konieczność', 'przymus', 'nieuchronność') Trzydzieści dni pisania o Kaihunie & niewyrabiania się ze szkołą. Żyć, nie umierać.